To miał być wieczór tryumfu Sylvestra Stallone'a. Słynny Sly był "pewniakiem" w kategorii: najlepsza drugoplanowa rola męska za fantastyczny powrót jako Rocky Balboa w "Creed: Narodziny legendy". Członkowie Akademii uhonorowali jednak Marka Rylance'a za występ w filmie "Most szpiegów" Stevena Spielberga.
Mark Rylance znany do tej pory był przede wszystkim z "Intymności" Patrice'a Chéreau, w którym zagrał główną rolę męską. Film Chéreau zdobył Złotego Niedźwiedzia podczas Berlinale w 2001 r.
56-letni Anglik ukończył w 1980 r. aktorstwo w Royal Academy of Dramatic Art w Londynie. Jego kariera opiera się przede wszystkim na rolach teatralnych. Na koncie ma trzy nagrody Tony.
Pełen klasy szpieg
W filmie Stevena Spielberga "Most szpiegów" Rylance wcielił się w postać Rudolfa Abla - radzieckiego szpiega. Aktorowi udało się stworzyć kreację pełną klasy, warsztatowej pokory - jak zgodnie krytycy oceniają, gra Brytyjczyka pozbawiona jest efekciarskiego szpanu, dominuje klasa i elegancja. Rylance potrafił pokazać osobę wyważoną, spokojną i szalenie inteligentną.
Za rolę Abla otrzymał także nagrodę BAFTA oraz m.in. nominację do Złotego Globu. Według oficjalnych informacji Rylance bierze udział w kolejnym filmie Spielberga, tym razem w pierwszoplanowej roli. Będzie to adaptacja powieści Roalda Dahla pt. "BFG: Bardzo Fajny Gigant", którego premiera zaplanowana jest na czerwiec. Zagra też w najnowszym filmie Christophera Nolana dotyczącym ewakuacji wojsk alianckich z plaży w Dunkierce.
Autor: tmw/kk / Źródło: tvn24.pl