Zdjęcie "Untitled #96" zrobione w 1981 roku przez amerykańską artystkę Cindy Sherman sprzedano na aukcji w Nowym Jorku za 3,89 mln dol. To rekordowa kwota, jaką kiedykolwiek wyłożono za fotografię.
Jak podaje "Artinfo", podczas ostatniej aukcji Christie's sprzedał najdroższe zdjęcie w historii nowojorskiemu marszandowi Philippe'owi Segalot. Mężczyzna wylicytował je za 3,89 mln dolarów. Chodzi o kolorowy autoportret Cindy Sherman "Untitled #96" zrobiony w 1981 roku.
Zdjęcie jest teraz najdroższą fotografią w historii. Pobiło poprzedni rekord, który należał do niemieckiego fotografa Andreasa Gursky’ego. Jego "99 Cent II Diptychon" sprzedano w 2007 r. za 3,3 mln dol.
Prace Sherman to obecnie jedne z najdroższych zdjęć. Choć zaczęły skromnie - w 1999 roku jedną z jej fotografii dom aukcyjny Christie’s sprzedał za 190 tys. dolarów, a już pod koniec ub.r. zdjęcie "Untitled #153" zrobione w 1985 r. na aukcji Phillips de Pury poszło za 2,7 mln dol.
Jedyna bohaterka swoich zdjęć
Kim jest autorka? To 57-letnia Amerykanka, która - mimo że posługuje się wyłącznie fotografią - wymieniana jest wśród najwybitniejszych artystów drugiej połowy XX wieku. Dla niej zdjęcia stały się narzędziem do artystycznych wypowiedzi o współczesnym świecie, szczególnie o pozycji kobiet.
Pracę nad fotosami zaczęła jako 23-latka. Zainspirował ją przyjaciel, który westchnął pewnego dnia: - Skoro tyle czasu poświęcasz na przebieranie się przed lustrem, powinnaś też zrobić sobie zdjęcie.
Zdjęcia robiła aparatem na statywie, a długi kabel wyzwalacza migawki naciskała ręką lub nogą. Utrwaliła samą siebie na 69 zdjęciach, które ułożyły się w cykl "Fotosy filmowe bez tytułu". Wcieliła się w rozmaite kobiece role, które są stereotypowym wyobrażeniem mężczyzn, zbudowane przez hollywoodzkie filmy z lat 50. i 60.
To jej najsłynniejszy cykl, który jest w kolekcji Museum of Modern Art w Nowym Jorku.
"Znajdźcie w sobie, nie we mnie"
Zdjęcia powstające w kolejnych latach do dziś w tytułach różnią się tylko numerami – każde nosi nazwę "Untitled" ("Bez tytułu") i kolejny numer lub rok powstania. Artystka wciąż stara się pokazać zawodność stereotypów, już nie ograniczając ich tylko do roli kobiet, ale też mówiąc o życiu społecznym, konsumpcyjnym, zepsutym, pełnym chaosu, często śmierci.
Cały czas to Sherman jest jedyną bohaterką zdjęć, świadomie się oszpeca, dodaje fałd i zmarszczek. Tak o tym mówi: "Wolę, żeby ludzie znaleźli dzięki tym zdjęciom coś w sobie, nie we mnie".
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Christie's