My przeciwko pewnym postawom zdecydowanie zaprotestowaliśmy i wyraziliśmy swoją niezgodę na to, żeby Program III Polskiego Radia i w ogóle Polskie Radio, jako jeden z ogromnych magazynów wypełnionych fantastyczną polską kulturą, były w ten sposób prowadzone. To jest nasze zdecydowane "nie" - powiedział w niedzielę we "Wstajesz i weekend" były dziennikarz radiowej Trójki Piotr Stelmach.
Utwór Kazika "Twój ból jest lepszy niż mój" - nawiązujący do wizyty prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego na zamkniętym z powodu epidemii Cmentarzu Powązkowskim - 15 maja zadebiutował w 1998. notowaniu Listy Przebojów Trójki i od razu znalazł się na pierwszym miejscu. Tego samego dnia notowanie zniknęło ze stron państwowego radia.
Tłumaczenia dyrekcji Trójki zmieniały się. Początkowo twierdzono, że złamano regulamin, w związku z czym redakcja podjęła decyzję o "unieważnieniu głosowania". Później pojawiły się zarzuty, że kolejność na liście została zmanipulowana przez prowadzącego listę.
W związku z tym z pracy w rozgłośni zrezygnowało wielu dziennikarzy, w tym wieloletni prowadzący Listę Przebojów Marek Niedźwiecki, jak również Piotr Kaczkowski, Agnieszka Szydłowska, Hirek Wrona, Marcin Kydryński czy Piotr Stelmach.
"To jest nasze zdecydowane 'nie'"
- Kompletnie nie mieszając się do polityki, bo nigdy nie chcieliśmy tego robić, ja nigdy nie chciałem tego robić, byłem jak najdalszy od ingerencji jakichkolwiek politycznych i opowiadania się po jakiejkolwiek stronie sporu politycznego i nigdy tego nie zrobię, bo jestem dziennikarzem muzycznym, myślę sobie, że coś się pewnie zmieniło, coś się pewnie zacięło - powiedział w niedzielę we "Wstajesz i weekend" w TVN24 Piotr Stelmach.
- My przeciwko pewnym postawom zdecydowanie zaprotestowaliśmy i wyraziliśmy swoją niezgodę na to, żeby Program III Polskiego Radia i w ogóle Polskie Radio, jako skarbiec, jeden z ogromnych magazynów wypełnionych fantastyczną polską kulturą, były w ten sposób prowadzone - podkreślił.
- To jest nasze zdecydowanie "nie" - dodał.
- Natomiast wydaje mi się, że mimo tego bólu i dramatu, jaki każdy z nas przeżywa, nie ma co oszukiwać i nie ma co tego kryć, nigdy nie pozwolimy sobie, żeby piach nasypany w te szprychy był skuteczny, żebyśmy nie wspierali w dalszym ciągu polskich artystów, żebyśmy nie myśleli o tym, że wciąż mnóstwo muzyki jest do zaprezentowania, mnóstwo książek jest do przedstawienia i mnóstwo jeszcze ważnych tematów jest do poruszenia - mówił Stelmach.
- Jaka to będzie antena, czy to będzie w dalszym ciągu Program III Polskiego Radia, czy gdzieś indziej, nie jestem w stanie teraz tego powiedzieć. Wiem tylko tyle, że w taki sposób postanowiliśmy powiedzieć "stop" - dodał.
"To jest nasz dom"
Były dziennikarz Trójki pytany, czy wyobrażał sobie sytuację, że forma wyrazu artystycznego może być powodem gigantycznej awantury, powiedział, że "zawsze wierzył, że ważna muzyka, która o czymś mówi do ludzi, coś w tych ludziach powoduje, że ona pomaga im w pewnego rodzaju wyostrzeniu sobie lornetek na życie, na świat, bo gdybym w to nie wierzył, ani razu nie usiadłbym przed mikrofonem i nie zaproponował słuchaczom (...) żadnego utworu".
- Przez lata niby tak było, że muzyka była w Trójce, czy w ogóle w mediach publicznych, tą dziedziną bardziej neutralną. Martwiliśmy się zawsze o koleżanki i kolegów, którzy parali się publicystyką, informacją, bo to tam kumulowało się gdzieś to wszystko, co powodowało, że w tym kraju jest tak bardzo intensywnie i gęsto - ocenił.
Jak mówił Piotr Stelmach, "okazało się, że piosenka Kazika była zapalniczką, która podpaliła rafinerię". - Teraz jest pytanie, czy ta rafineria wybuchła na tyle mocno, że tam już się nie da niczego pozbierać, czy wybuchła tylko jej część - zaznaczył.
- Podejrzewam, że gdyby można było tworzyć to miejsce w dalszym ciągu bez cenzury, bez żadnych naleciałości politycznych, bez ciągłego zmagania się z tym zadziwiającym zupełnie stuporem, każdy z nas byłby na pokładzie jako pierwszy i każdy by się zgłaszał i powiedział: jesteśmy w dalszym ciągu w naszym domu, bo to jest nasz dom. On był takim domem przez wiele, wiele lat i myślę, że mentalnie na pewno takim domem pozostanie. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości - powiedział dziennikarz.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24