Bilans ofiar śmiertelnych powodzi i osuwisk na Sumatrze, które wywołały cyklony tropikalne, wzrósł do 916 osób - podały w sobotę indonezyjskie władze. Dodały, że liczba ofiar może jeszcze wzrosnąć. Ponadto wciąż trwają poszukiwania 274 zaginionych osób.
Plądrowali sklepy, bo nie mieli co jeść
Żywioł wyrządził ogromne zniszczenia na terenie kabupatenu (indonezyjska jednostka podziału administracyjnego, odpowiednik powiatu lub dystryktu) Aceh Tamiang położonego w północno-wschodniej części wyspy. Mieszkańcy tego regionu musieli plądrować sklepy i supermarkety, bo nie mieli co jeść. Pomoc dotarła do nich z tygodniowym opóźnieniem - podała agencja Reuters.
- Przeżyliśmy dzięki łupom z grabieży - powiedział 43-letni Agus Suhaimi Azhar, mieszkaniec kabupatenu.
Inny mieszkaniec, 28-letni Aidil Fitrah, powiedział, że chaos wybuchł w pierwszych dniach po katastrofie. - Doszło do grabieży, bo pomoc nadeszła zbyt późno. Nadeszła siódmego i ósmego dnia, ludzie nie mogli czekać - opowiadał.
Indonezyjski generał dywizji Ardianzah poinformował w piątek, że wojsko wdraża mobilne systemy odwróconej osmozy, które uzdatniają zanieczyszczoną wodę do picia, oraz że będzie kontynuować zrzuty żywności i leków z powietrza dla regionów odciętych od świata.
Żywioł dotknął miliony osób
Skala zniszczeń w Indonezji jest ogromna. Według oficjalnych danych żywioł dotknął bezpośrednio ponad trzy miliony osób i zmusił do ewakuacji ponad milion. Rząd Indonezji ogłosił wysłanie do najbardziej zniszczonych regionów 34 tysięcy ton ryżu i 6,8 mln litrów oleju. Organizacje pomocowe ostrzegają przed ryzykiem głodu w prowincji Aceh z powodu przerwanych łańcuchów dostaw i gwałtownie rosnących cen żywności. Do niektórych regionów można dotrzeć tylko drogą morską lub powietrzną.
Autorka/Autor: anw
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/HOTLI SIMANJUNTAK