Matthew Perry usunie z przyszłych wydań swojej autobiografii wzmianki o Keanu Reevesie - poinformował gwiazdor "Przyjaciół" podczas spotkania z fanami w Los Angeles. W książce pisze o artystach, którzy zmarli, podczas gdy Reeves "wciąż jest wśród nas".
Perry opowiedział o swoich planach podczas sobotniego spotkania na Los Angeles Times Festival of Books. - Powiedziałem głupstwo. To było podłe - przyznał aktor, odnosząc się do fragmentu swojej książki "Friends, Lovers and the Big Terrible Thing" ("Przyjaciele, kochanki i ta Wielka Straszna Rzecz"), w którym pisze, że jego przyjaciele, River Phoenix i Chris Farley, zmarli, podczas gdy Keanu Reeves "wciąż jest wśród nas".
- Wyciągnąłem jego nazwisko, bo mieszkam na tej samej ulicy - powiedział Perry. - Przeprosiłem go publicznie. Jego nazwisko nie znajdzie się w żadnej z przyszłych wersji książki - obiecał. Nie przeprosił Reevesa osobiście, ale jak stwierdził: - Jeśli wpadnę na tego gościa, przeproszę. To było po prostu głupie - dodał.
Perry publicznie przeprosił za fragment o Reevesie, przekazując w oświadczeniu dla "People" w październiku 2022 roku i deklarując, że jest "wielkim fanem" Reevesa, a wybór jego nazwiska był "przypadkowy". "Przepraszam. Zamiast jego nazwiska powinienem był użyć własnego" - zaznaczył w oświadczeniu Perry.
Matthew Perry o "Przyjaciołach"
Podczas spotkania, moderowanego przez Matta Brennana, Perry opowiedział też m.in. o swoim uzależnieniu od narkotyków i współczesnej recepcji serialu "Przyjaciele", który przyniósł mu popularność: - To były inne czasy - powiedział, odnosząc się do zarzutów, że produkcji brak różnorodności. - Wszyscy byliśmy głupi - przyznał, dodając, że różnorodość jest "bardzo ważną kwestią".
Źródło: Los Angeles Times, People
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock