Katy Perry została oskarżona przez organizację PETA o wykorzystywanie zwierząt na planie swojego nowego teledysku i narażenie ich na stres i cierpienie. Zwierzęta zostały użyte dla rozrywki. Muszą znosić przerażające okrucieństwo i cierpienie podczas agresywnych metod tresowania - oceniono.
Piosenkarka w klipie "Roar" gra zagubioną w dżungli turystkę, która z czasem się tam zadomawia, m.in. siedzi na krokodylu, fotografuje się z małpą, walczy z tygrysem, a słoniowi maluje paznokcie czerwonym lakierem.
I to nie spodobało się władzom organizacji broniącej praw zwierząt People for the Ethical Treatment of Animals (PETA), która skrytykowała Katy Perry za użycie egzotycznych zwierząt do swojej promocji i za to, że prawdopodobnie naraziła je na cierpienie.
- Zwierzęta użyte dla rozrywki… Muszą znosić okrucieństwo podczas agresywnych metod tresowania. Często są zestresowane i niespokojne, kiedy ktoś zmusza je do takich nienaturalnych i przerażających sytuacji - powiedziała brytyjskiej gazecie "Daily Star" Merrilee Burke, rzeczniczka PETA.
Perry została także oskarżona o wsparcie firmy Serengeti Ranch, od której wynajęła zwierzęta, choć ta już wcześniej była krytykowana przez PETA za swoje nieodpowiednie działania. - Od 2001 roku Departament Rolnictwa USA poddawał ją kontroli aż 22 razy, z czego trzynaście zakończyło się zarzutami - dodała Burke.
Ślub wśród koni, wielbłądów i słoni
"Roar", który jest singlem z nowego albumu gwiazdy "Prism" (premiera w październiku), to obecnie numer jeden na liście przebojów w Wielkiej Brytanii. Stał się również trzecim najszybciej sprzedającym się utworem w tym roku na Wyspach - tuż za "Wake Me Up" Avicii i "Blurred Lines" Robina Thicke'a.
Co ciekawe, PETA nie skrytykowała Perry w 2010 roku, gdy podczas ślubu z aktorem Russellem Brandem w luksusowym hotelu w Indiach (położonym w parku narodowym Ranthambhore), jako ozdobę ceremonii użyła zwierząt. Atrakcją uroczystości były występy tancerzy oraz pochód koni, wielbłądów i słoni, który szedł w orszaku ślubnym.
Co więcej, para młoda od PETA i lokalnej organizacji pomagającej zwierzątom Anmial Rehat dostała ślubny prezent, którym był... młody byk o imieniu Brand.
Autor: am//kdj / Źródło: Daily Star, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Capital Records