Na 22 września krakowski Sąd Okręgowy wyznaczył kolejne posiedzenie w sprawie dopuszczalności ekstradycji Romana Polańskiego, której żądają Stany Zjednoczone. W 1977 r. reżyser został uznany przez sąd w Los Angeles za winnego uprawiania seksu z nieletnią. Przed ogłoszeniem wyroku opuścił USA, obawiając się, że sędzia nie dotrzyma warunków zawartej z nim wtedy ugody.
Termin posiedzenia krakowski sąd wyznaczył po zapoznaniu się z liczącymi 408 stron aktami sprawy, przysłanymi do Polski z USA. Jeżeli sąd uzna, że ekstradycja jest niedopuszczalna, decyzja będzie ostateczna. Jeśli zgodę wyrazi, ostateczne zdanie należeć będzie do ministra sprawiedliwości.
Wcześniej do sądu wpłynęły dokumenty dotyczące postępowania ekstradycyjnego ze Szwajcarii. W nadesłanej do sądu odpowiedzi znalazło się między innymi dokładne określenie okresów, w których Roman Polański był pozbawiony wolności - o co pytał polski sąd.
Obrońcy walczą
Obrońcy Polańskiego - adwokaci Jan Olszewski i Jerzy Stachowicz - zapowiadali, że w trakcie postępowania przed krakowskim sądem będą chcieli wykazać, że wniosek o ekstradycję jest bezzasadny, ponieważ przed sądem amerykańskim została zawarta ugoda i kara przez poszukiwanego została odbyta. Ich zdaniem istotne dla sprawy wypowiedzi osób zaangażowanych w postępowanie przeciwko Romanowi Polańskiemu w 1977 roku w USA zawiera film dokumentalny "Roman Polański. Ścigany i pożądany" Mariny Zenovich z 2008 roku. Na wniosek obrony sąd zaliczył film w poczet materiału dowodowego i zapoznał się z nim podczas ostatniego posiedzenia.
Sześć zarzutów
W 1977 r. Polańskiemu zarzucono sześć przestępstw, w tym gwałt na osobie nieletniej. Jak informowali obrońcy, na mocy zawartej ze stronami ugody Polański przyznał się do uprawiania seksu z nieletnią, a prokuratura wycofała pozostałe zarzuty. W ramach uzgodnionej kary reżyser dobrowolnie stawił się do zakładu karnego i spędził tam 42 dni na tzw. obserwacji diagnostycznej, która maksymalnie może trwać 90 dni. Po tym okresie został zwolniony przez władze więzienne, według których jego dalszy pobyt w więzieniu nie był wskazany. Przed ogłoszeniem wyroku reżyser opuścił USA, obawiając się, że sędzia nie dotrzyma warunków zawartej ugody. Te okoliczności przedstawia między innymi film Mariny Zenovich.
Ma zaufanie do polskiego wymiaru sprawiedliwości
Wniosek USA o ekstradycję Polańskiego trafił do Polski na początku 2015 roku. Wcześniej - w październiku zeszłego roku - władze USA wystąpiły o aresztowanie Polańskiego do czasu złożenia formalnego wniosku o ekstradycję. Krakowska prokuratura, do której przekazano sprawę, uznała, że nie jest to konieczne. Przesłuchanie Polańskiego w prokuraturze odbyło się 14 stycznia. Polański powiedział po nim mediom, że poddał się procedurze ekstradycyjnej i że ma zaufanie do polskiego wymiaru sprawiedliwości.
Dopuszczalność ekstradycji
20 stycznia prokuratura skierowała do sądu formalny wniosek o stwierdzenie dopuszczalności ekstradycji. Wskazała w nim, że z umowy ekstradycyjnej zawartej między Polską a USA wynika, że można wydać obywatela polskiego do USA. Ponadto - że władze amerykańskie mogą domagać się wydania pomimo przedawnienia ścigania w Polsce, ponieważ w USA okres przedawnienia ścigania nie nastąpił. Prokuratura podkreślała jednocześnie, że zajmuje stanowisko "jedynie w odniesieniu do przesłanek formalnych". Polański, który ma polskie i francuskie obywatelstwo, w 2009 roku został zatrzymany na lotnisku w Zurychu na podstawie amerykańskiego nakazu aresztowania. Po trzymiesięcznym pobycie w areszcie i siedmiomiesięcznym areszcie domowym został uwolniony. Władze Szwajcarii zdecydowały, że nie wydadzą go USA, ponieważ "nie można wykluczyć z całkowitą pewnością błędu we wniosku ekstradycyjnym USA".
Pokrzywdzona chciała umorzenia
Po aresztowaniu Polańskiego w Szwajcarii pokrzywdzona Samantha Geimer (poprzednio Gailey) wezwała sąd apelacyjny w Kalifornii, by umorzył sprawę karną przeciwko Polańskiemu, ale sąd odrzucił zarówno jej wniosek o umorzenie sprawy, jak i późniejszy wniosek obrońców - o zaoczny proces. W toku szwajcarskiego postępowania ekstradycyjnego Polański opublikował na portalu internetowym artykuł "Nie mogę dłużej milczeć", w którym stwierdził, że "żądanie od szwajcarskich władz ekstradycji jest oparte na fałszu". Wskazał, że 33 lata temu został uznany za winnego, ale 42 dni, które spędził w 1977 roku w więzieniu Chino w Kalifornii, miały być uznane za pełen wyrok. "Kiedy wyszedłem z więzienia, sędzia zmienił zdanie i uznał, że czas, jaki w nim spędziłem nie wystarczy za pełen wyrok, i to usprawiedliwia mój wyjazd z USA" napisał reżyser.
Autor: sol\mtom / Źródło: tvn24.pl, PAP