W wieku 86 lat zmarł w swoim domu w Los Angeles hollywoodzki gwiazdor James Garner, najbardziej znany z "Romansu Murphy'ego", za rolę w którym otrzymał nominację do Oscara. Aktor trzykrotnie został nagrodzony Złotym Globem. Wielką popularność przyniosły mu zaś kreacje w serialach "The Rockford Files" oraz "Maverick".
Przyczyna śmierci aktora nie jest jak dotąd znana. Do domu gwiazdora w Los Angeles wezwano pogotowie w sobotni wieczór. Pomoc przybyła jednak zbyt późno. W 2008 roku Garner przeszedł ciężki udar i od tamtej pory nie pokazywał się publicznie.
James Garner należał do grona pierwszych aktorów, którym udało się osiągnąć sukces zarówno na wielkim, jak i małym ekranie. Jego filmografia zawiera wiele ról w filmach kinowych oraz w popularnych telewizyjnych serialach. Zyskał nawet miano telewizyjnego pioniera i po latach przyznał, że zawsze świetnie czuł się na małym ekranie.
Z uwagi na walory zewnętrzne i podobieństwo w młodości do innego aktora - Jamesa Stewarta, nazywany był często jego "młodszym bratem". Grał u boku najpiękniejszych aktorek Hollywood, jak Audrey Hepburn, Kim Novak czy Julie Andrews. Prywatnie całe życie spędził z jedną kobietą - przez 56 lat, aż do śmierci, był mężem Lois Clarke.
Z marynarki do telewizji
Urodził się w 1928 roku jako James Bumgarner. Jego matka z pochodzenia Czirokezka zmarła, gdy miał cztery lata. Jako młody chłopak nie myślał o aktorstwie, chciał zostać marynarzem. W wieku 16 lat rzucił szkołę średnią i zaciągnął się do marynarki, jednak został szybko zwolniony z powodu choroby lokomocyjnej. Rok później rozpoczął naukę w Hollywood High School. Po ukończeniu szkoły wstąpił do Gwardii Narodowej. Wraz z armią został wysłany na Półwysep Koreański, gdzie trwała wojna. Podczas walk został ranny, później otrzymał za to odznaczenie wojskowe, tzw. Purpurowe Serce.
Po raz pierwszy zetknął się z aktorstwem w 1954 roku, kiedy przyjaciel polecił go do zastępstwa - zagrał małą rólkę w broadwayowskiej sztuce "The Caine Mutiny Court Martial". Po niej zaczął otrzymywać role w telewizji, która okazała się jego przepustką do wielkiej kariery. W 1957 roku otrzymał jedną z głównych ról w komediowym, telewizyjnym serialu pod tytułem "Maverick", który okazał się wielkim sukcesem i przyniósł mu popularność. - Gram tu siebie - żartował. - Mój bohater Bret Maverick jest leniwy. A ja lubię być leniwy. To tajemnica sukcesu.
Aktor zagrał potem również w kinowej wersji serialu, gdzie główną rolę kreował Mel Gibson. Dwadzieścia lat później wystąpił zaś w kontynuacji serialu.
Na kinowym ekranie po raz pierwszy pojawił się w 1956 roku w filmie pod tytułem "The Girl He Left Behind". Lata 60. i 70. to był jego złoty czas w Hollywood.
Był już bardzo popularny, gdy poznał swoją przyszłą żonę - poślubił ją w 1958 po zaledwie czternastu dniach znajomości i spędził z nią resztę życia.
W latach 60. Garner występował głównie w filmach fabularnych, wśród nich były m.in. znakomite "Niewiniątka" Williama Wylera z Audrey Hepburn i Shirley MacLaine. Później zagrał też w głośnej "Wielkiej ucieczce" u boku Steve'a McQueene'a, gdzie wcielił się w porucznika lotnictwa.
W latach 80. występował głównie w mniej znanych filmach kinowych i w głośnych serialach telewizyjnych, m.in. w wielokrotnie nagradzanym kultowym "The Rockford Files", gdzie grał detektywa. W 1985 roku otrzymał pierwszoplanową rolę w komedii "Romans Murphy'ego" w reżyserii Martina Ritta. Partnerowała mu na planie młoda Sally Field, on zaś grał zakochanego w niej sporo starszego, ekscentrycznego właścicielem apteki. Amerykańska Akademia Filmowa nominowała Garnera za tę rolę do Oscara jako najlepszego aktora pierwszoplanowego. Niebawem spotkał się na planie z Melem Gibsonem i Jodie Foster w kinowej wersji wspomnianego "Mavericka".
W 2000 r. pojawił się w komedii "Kosmiczni kowboje" w reżyserii Clinta Eastwooda i m.in. u jego boku. Film był kasowym sukcesem, głównie z uwagi na obsadę - grali w nim jeszcze Tommy Lee Jones oraz Donald Sutherland. Potem był jeszcze popularny serial komediowy "8 prostych zasad", nadawany przez stację ABC od 2002 do 2005 roku.
W 2004 wystąpił w popularnym romansie "Pamiętnik", gdzie partnerował Genie Rowlands - główne role zagrali w nim Ryan Gossling i Rachel McAdams. Garner zagrał Gosslinga o pół wieku starszego. W recenzjach pisano wówczas, że grał historię swojej miłości i długiego, szczęśliwego małżeństwa. W latach 90. kupił farmę niedaleko Santa Barbara. - Moja żona i ja chcemy tam mieszkać i po prostu oglądać zachód słońca z ganku - powiedział wtedy Garner.
Nie dano mu jednak uciec od filmu, wciąż zasypując propozycjami. Po raz ostatni pojawił się na ekranie w 2006 roku. Na swoim koncie prócz nominacji do Oscara miał trzy Złote Globy (na 11 nominacji), nagrodę Emmy (11 nominacji) i 4 nominacje Amerykańskiej Gildii Aktorów Filmowych.
- Hollywood pożegnał kolejną, wielką legendę - napisała dziś Associated Press.
Autor: Justyna Kobus//kdj / Źródło: The Hollywood Reporter, tvn24.pl