Jeden z najsłynniejszych aktorów świata, gwiazda Bollywood i wielu hollywoodzkich produkcji, Irrfan Khan nie żyje. Miał 53 lata. Grał m.in. w nagrodzonym kilkoma Oscarami filmie "Slumdog. Milioner z ulicy" w 2008 roku. W 2012 roku wystąpił w "Życiu Pi" w reżyserii Anga Lee.
Aktor od dwóch lat zmagał się z rakiem. W 2018 roku stwierdzono u niego guza endokrynnego - bardzo rzadką odmianę nowotworu atakującego komórki i wypuszczającego do krwiobiegu hormony. Khan poinformował o tym publicznie i kilka miesięcy po diagnozie opisał swoją walkę z chorobą, pisząc o bólu, jaki mu sprawia, i ulotności życia. Jak pisze BBC, leczenie przechodził m.in. w jednej z klinik w Londynie.
Irrfan Khan grał na dużym ekranie od przełomu lat 80. i 90. Stał się jedną z twarzy przemysłu filmowego Bollywood. Był jednym z pierwszych indyjskich aktorów, który odcisnął trwały ślad na zachodnim kinie, po wcześniejszych pionierach, takich jak Saeed Jaffrey, Roshan Seth i Om Puri - podaje agencja Reutera.
W świadomości europejskich i amerykańskich widzów pojawił się po roli w nagrodzonym kilkoma Oscarami filmie "Slumdog. Milioner z ulicy" w reżyserii Danny'ego Boyle'a w 2008 roku. W 2012 roku zagrał w "Życiu Pi" w reżyserii Anga Lee na podstawie powieści Yanna Martela, rok później w dramacie "Smak curry", a w 2015 roku w jednym z najbardziej kasowych filmów w historii - "Jurassic World".
Źródło: BBC, PAP