"Na moich oczach ludzie tracili zmysły". Relacje uwolnionych więźniów z Białorusi

Uwolnieni białoruscy więźniowie na spotkaniu ze Swiatłaną Cichanouską
Uwolnieni białoruscy więźniowie na spotkaniu ze Swiatłaną Cichanouską
Źródło: TVN24
Uwolnieni więźniowie polityczni reżimu Aleksandra Łukaszenki wzięli udział w spotkaniu ze Swiatłaną Cichanouską, dzieląc się swoimi dramatycznymi doświadczeniami z białoruskich więzień. Opisywali nieludzkie warunki - przepełnione cele, brak miejsca do spania, więzienną anarchię oraz psychiczne dręczenie.

W piątek uwolnieni białoruscy więźniowie wzięli udział w spotkaniu organizowanym na Litwie przez liderkę białoruskiej opozycji Swiatłanę Cichanouską. Była to dla nich pierwsza okazja, by publicznie opowiedzieć o swoich doświadczeniach.

Białoruś uwolniła w czwartek 52 więźniów politycznych rożnych narodowości, w tym dwóch Polaków. Do odzyskania przez nich wolności przyczynił się między innymi prezydent USA Donald Trump, który wysłał do Alaksandra Łukaszenki swojego negocjatora.

Nieludzkie warunki

Jeden z byłych więźniów wspomniał, że jego historia rozpoczęła się w dniu śmierci Aleksieja Nawalnego, czyli 16 lutego 2024 roku. Jak opisał, poszedł wtedy uczcić jego pamięć pod ambasadę Rosji, choć wiedział, że może to skończyć się zatrzymaniem. - Widziałem bus OMON-u (białoruskich sił specjalnych - red.), ale nogi poniosły mnie dalej. Szedłem jak na śmierć, bo wiedziałem, że będę siedział - przyznał.

Następnie opowiadał o dramatycznych warunkach w areszcie. Trafił do sześcio­metrowej celi, gdzie przebywało trzynaście osób. Jak mówił, więźniowie nie byli w stanie się obrócić na bok, a brak miejsca zmuszał część z nich do spania na stojąco przez trzy noce.

- To był koszmar. Koszmar, w którym byłem formalnie aresztowany administracyjnie, a traktowano mnie jak bandytę - podkreślał.

Skrajnie trudne były również warunki sanitarne. Według relacji cele pełne były wszy i pcheł, a nieustanny świąd dotykał wszystkich osadzonych. - To była bardzo ciężka sytuacja, cała cela musiała potem przejść odwszawianie, gotowanie materaców i pozbywanie się pasożytów - dodał były więzień.

Uwolnieni białoruscy więźniowie na spotkaniu ze Swiatłaną Cichanouską
Uwolnieni białoruscy więźniowie na spotkaniu ze Swiatłaną Cichanouską
Źródło: Reuters

"Świat jeszcze nie rozumie, jaka jest skala okrucieństwa"

Były osadzony, dawniej przewodniczący Partii Zielonych i aktywista LGBT, wspominał, że dramatyczne konsekwencje przyszły po jednym z przesłuchań.

Gdy przyznał, że jego ugrupowanie brało udział w wydarzeniu, podczas którego poruszano kwestie dotyczące społeczności LGBT, natychmiast przypisano mu "niski status społeczny". Oznaczało to, że musiał spożywać posiłki w osobnym miejscu, był zmuszany do sprzątania toalet, a przede wszystkim stawał się potencjalną ofiarą przemocy seksualnej.

Gdy próbował interweniować i poprosił o ochronę przed oprawcami, naczelnik więzienia miał cynicznie odpowiedzieć, że to "anarchia, ale nic z tym nie zrobią".

Inny z uwolnionych więźniów zauważył, że historie o cierpieniu za murami białoruskich więzień, które przedostają się do opinii publicznej, to jedynie wierzchołek góry lodowej. - Świat jeszcze nie rozumie, jaka jest skala okrucieństwa, gwałtów i łamania praw człowieka na Białorusi. Nie starczyłoby mi trzech konferencji, by to wszystko opowiedzieć – mówił.

"Wystarczy zamknąć człowieka w izolatce"

Ten sam więzień mówił też, że tortury nie zawsze przybierały formę fizycznego katowania. - Nikt mnie ani razu nie uderzył. Nie ma co myśleć, że katowanie wygląda tak, że stawiają człowieka i zaczynają mu rwać ciało rozżarzonymi węglami. Wystarczy zamknąć człowieka w izolatce - tłumaczył.

Jak podkreślał, systematyczne manipulowanie podstawowymi potrzebami potrafi złamać psychikę, doprowadzić do obłędu, a nawet śmierci. - Na moich oczach ludzie wariowali, tracili zmysły - dodał.

Większość więźniów dziękowała instytucjom, które przyczyniły się do ich uwolnienia. Dziękowano Stanom Zjednoczonym, prezydentowi Donaldowi Trumpowi, Polsce, czy Litwie. Szczególnie podziękowania kierowali do swoich rodzin, a także działaczy białoruskiej opozycji.

- Chciałbym podziękować narodowi białoruskiemu, bo to on dał nam siłę, żeby wytrwać w tych nieludzkich warunkach w jakich się znajdowaliśmy (...). To co dawało nam siłę, żeby wytrwać to świadomość, że kontynuujemy historię naszego narodu - powiedziano.

OGLĄDAJ: TVN24 HD
rada bezpieczeństwa onz

TVN24 HD
WYDANIE SPECJALNE

rada bezpieczeństwa onz
Ten i inne materiały obejrzysz w subskrypcji
Czytaj także: