Co najmniej trzy aktorki złożyły skargi na zachowanie Vincenta Gallo podczas castingów do filmu "The Policeman". 62-letni aktor miał wygłaszać w trakcie castingów niepokojące uwagi o jednoznacznie seksualnym charakterze. Amerykańska Gildia Aktorów Ekranowych (SAG-AFTRA) potwierdziła wszczęcie dochodzenia w sprawie.
O dochodzeniu Amerykańskiej Gildii Aktorów Ekranowych (SAG-AFTRA, związku zawodowego reprezentującego około 160 tys. aktorów i aktorek – red.) wobec Vincenta Gallo w czwartek napisał "Rolling Stone". Według doniesień co najmniej trzy oficjalne skargi na zachowanie aktora miały wpłynąć w trakcie listopadowych castingów do filmu "The Policeman". Według dwóch z kobiet, które je złożyły, Gallo miał wygłaszać pod ich adresem niepokojące komentarze o jednoznacznie seksualnym charakterze.
"The Policeman" to napisana i wyreżyserowana przez Jordana Gertnera opowieść o seryjnym mordercy i gwałcicielu Jamesie DeAngelo, znanym również jako zabójca z Golden State. Gallo wciela się w niej w postać głównego bohatera. Zgodnie z ustaleniami "Rolling Stone" kobiety, które złożyły skargi na zachowanie aktora podczas castingów, miały ubiegać się o role ofiar DeAngelo. Dwie z nich pojawiły się na przesłuchaniach, trzecia z aktorek, zgodnie z treścią zweryfikowanej przez "Rolling Stone" skargi, zaniechała starań o rolę po usłyszeniu relacji nt. tego, jak miały przebiegać castingi.
Skargi na Vincenta Gallo
Jedna z aktorek stwierdziła w treści wniesionej przez siebie skargi, iż usłyszała od Gallo, że po przyznaniu roli miałaby "nie mieć kontroli" nad tym, co dzieje się na planie, pomimo wielu scen o brutalnym i seksualnym charakterze. 62-latek miał również przekazać jej, że przed kamerą "chce, by naprawdę wierzyła, że umrze, jeśli nie zrobi tego, co on jej powie". - Jeśli powiem ci, żebyś zrobiła mi fellatio, bo inaczej cię zabiję, chcę żebyś wierzyła. Nie jako postać, nie jako aktorka, ale jako osoba naprawdę wierzyła, że umrzesz, jeśli tego nie zrobisz. (...) Nie będziesz tego robić, ale nie będziesz mieć kontroli, ja będę mieć całą kontrolę - miał mówić Gallo.
ZOBACZ TEŻ: Vin Diesel pozwany. Była asystentka oskarża aktora o przemoc seksualną i bezprawne zwolnienie
Jak wskazuje "Rolling Stone", osoby związane z produkcją miały również sugerować kobiecie, by podczas dalszych rozmów w sprawie ewentualnego przyznania jej roli nie pytała o koordynatora ds. intymności pomimo, iż w scenariuszu filmu zawarto sceny o charakterze seksualnym. Kwestię potencjalnego braku koordynatora ds. intymności poruszyła w swojej skardze również druga z aktorek. Dodatkowo miała ona usłyszeć od Gallo, że część scen, w tym scen symulowanego gwałtu, mogłoby zostać zaimprowizowanych, a "scenariusz w bardzo niewielkim stopniu przypominałby to, co może zostać sfilmowane". 62-latek miał ponadto podjąć podczas przesłuchania rozmowę na temat tego, co składająca skargę określiła mianem jego "fantazji seksualnych o torturach".
Śledztwo wobec Gallo
Do momentu publikacji tekstu "Rolling Stone" Vincent Gallo nie odpowiedział na przesłaną przez redakcję prośbę o komentarz. W rozmowie z magazynem przedstawiciel SAG-AFTRA potwierdził jednak, że w sprawie wszczęte zostało dochodzenie. - W związku ze skargami intensywnie zaangażowaliśmy się w produkcję, a po zakończeniu zdjęć nadal monitorujemy i badamy sprawę - przekazał. Podkreślił jednak, że ze względu na fakt, iż "dochodzenie jest w toku", nie może on udzielić w jego sprawie bardziej szczegółowego komentarza.
ZOBACZ TEŻ: Jonathan Majors uznany winnym napaści i molestowania. Studio kończy współpracę z aktorem
Źródło: Rolling Stone
Źródło zdjęcia głównego: Tommaso Boddi / WireImage / Getty Images