"Dają ci twoje kwestie, dają ci czyste ubrania, dają miejsce do pracy i ludzi do pracy. Wszystko, co musisz zrobić, to udawać, że nie widzisz kamery, wykonać ten skok wiary" - mówił Harrison Ford o roli Hana Solo w "Gwiezdnych wojnach" w wywiadzie udzielonym dziennikowi "The New York Times" w 1977 roku.
Chociaż samo wejście w rolę nie stanowiło dla niego wyzwania, udział w filmie George'a Lucasa poprzedziła seria nieudanych prób zaistnienia w przemyśle filmowym i dorabiania w innych branżach. Sukces "Gwiezdnych wojen" przyniósł mu fanów na całym świecie, jednak jak zauważa portal "Wired", przez krytyków uważany był za "rodzaj cudu, artystę o niezbyt wybitnym talencie, który po prostu miał szczęście poznać George'a Lucasa".
Trudne początki
Harrison Ford urodził się 13 lipca 1942 roku jako syn aktorki radiowej Dorothy Nidelman i byłego aktora, dyrektora ds. reklamy, Johna Williama „Christophera” Forda. W dzieciństwie działał jako skaut - udało mu się zdobyć drugą najwyższą rangę amerykańskiego skautingu. W szkole średniej udzielał się jako komentator sportowy w szkolnej rozgłośni.
Swoich sił w aktorstwie spróbował w czasie studiów filozoficznych na Ripon College w Ripon w stanie Wisconsin. W czasie ostatniego semestru na ostatnim roku "przełamał nieśmiałość i wziął udział w zajęciach z dramy" - odnotowywał później Brad Duke. Po zdobyciu tytułu magistra Ford przeniósł się do Los Angeles, by spróbować swoich sił w Hollywood.
Stolarz i kamerzysta koncertowy
W wieku dwudziestu dwóch lat podpisał kontrakt z Columbia Pictures, następnie przeszedł do Universal Studios. Początkujący aktor wcielał się w epizodyczne role w serialach telewizyjnych wytwórni, niejednokrotnie nie będąc nawet wymienianym w napisach końcowych. Sukces nie przychodził i Ford imał się różnych dodatkowych zajęć, pracując jako stolarz i kamerzysta koncertowy. Punkt zwrotny nastąpił w 1973 roku. Dostał wówczas rolę w nagrodzonym Oscarami "Amerykańskim Graffiti" George'a Lucasa.
- To głupi film, ale jest wspaniale zrobiony - wspominał Ford nakręconą kilka lat później pierwszą część "Gwiezdnych wojen". Rolę Hana Sola miał mu zaproponować sam George Lucas. W następnych latach aktor wystąpił m.in. w "Czasie apokalipsy". Jego pozycję w Hollywood ugruntowały głośne role w filmach z serii "Indiana Jones" i "Łowca androidów".
Uwielbiany przez widzów, przez krytyków - niekoniecznie
W ciągu trwającej sześć dekad kariery wcielał się w rozmaite postaci, które "są zupełnie różne i jednocześnie doskonale się uzupełniają" - odnotowywał magazyn "Wired", zwracając jednocześnie uwagę, że sympatia widzów często nie szła w parze z docenieniem przez krytyków filmowych.
"Zdolności ekspresyjne Forda były przez wiele lat niedoceniane, prawdopodobnie ze względu na to, że od dawna związany jest z filmami mało autorskimi. Gdyby wcześniej poddał się pewnemu nurtowi filmowemu, być może krytycy byliby bardziej życzliwi dla Forda" - czytamy na portalu. Nominację do Oscara otrzymał tylko raz - za pierwszoplanową rolę w filmie "Świadek" z 1985 roku. W jego dorobku nie brakuje jednak nagród i wyróżnień.
Jest m.in. laureatem honorowego Złotego Globu i Cezara Honorowego. W uznaniu zasług w działaniach na rzecz ochrony środowiska, nazwiskiem aktora nazwano gatunek mrówek: Pheidole harrisonfordi.
Aktywny zawodowo pozostaje po dziś dzień. O tym, co inspiruje go do grania, mówił przed laty: - Naprawdę trudno jest mi grać ludzi w biurach, w czasie prób, i tym podobnych. Najbardziej ekscytujące i to, co najbardziej się liczy, to twoja ostatnia szansa, kiedy wiesz: teraz albo nigdy. Reaguję na ten rodzaj presji.
Autorka/Autor: wac//az
Źródło: The New York Times, Wired, Bloomberg
Źródło zdjęcia głównego: DFree / Shutterstock