Ponad 150 nagród i 250 nominacji. Napisać o Clincie Eastwoodzie i jego wkładzie w historię amerykańskiego kina to jak zabrać się za tworzenie encyklopedii. I, chociaż widzowie wielbili go od początku kariery, Hollywood pokochało dopiero 20 lat temu. Gdy patrzy się na jego dorobek filmowy, nie sposób nie zauważyć, że to wcale nie Clint Eastwood w latach 90. stał się dobrym reżyserem. To Hollywood do odbioru jego filmów dopiero wtedy dorosło.
Newsy, ciekawostki o aktorach i samych Oscarach możecie śledzić w naszym specjalnym magazynie Oscary 2015. Zapraszamy też na relację na żywo z oscarowej gali w tvn24.pl nocą z 22 na 23 lutego.
W tym roku Clint Eastwood jest nominowany do Oscara nie jako reżyser, ale producent filmu "Snajper". Obraz opowiada o żołnierzu, zabijającym w służbie US Army w czasie prawie 10 lat amerykańskiej wojny w Iraku. Za oceanem film na niewiarygodną skalę rozbudził debatę o tym, czym jest współczesny patriotyzm.
W dość konserwatywnym Hollywood tematy "problematyczne" rzadko znajdują poklask w środowisku Akademii. W tym przypadku było jednak inaczej. Aktorzy, twórcy i krytycy filmowi zasiadający w wielkiej loży Akademii przyznali "Snajperowi" również nominacje za najlepszą rolę męską, najlepszy scenariusz adaptowany, najlepszy montaż, montaż dźwięku i najlepszy dźwięk.
Długa droga
Aktor i reżyser zadebiutował w Hollywood pół wieku temu. Ta 50-letnia historia pokazuje wyraźnie, w jaki sposób reżyserem - tak perfekcyjnie obserwującym współczesne Stany Zjednoczone i współczesne społeczeństwo amerykańskie - stał się prawie 85-letni już dziś Eastwood.
Za jakie filmy Eastwooda Hollywood specjalnie nie doceniło? Oto lista.
Niedocenione dzieła
Przede wszystkim to legendarny "Bird" - opowieść o Charliem Parkerze i - jak mówił kiedyś w wywiadzie Eastwood - najbardziej osobiste z jego dzieł. On sam, będąc 20-latkiem, słuchał Parkera na żywo w barach San Francisco i Oakland. Za film Oscara dostali tylko specjaliści dbający o dźwięk na planie filmowym.
Dwa kolejne tytuły to: "Biały myśliwy, czarne serce" (znów nominacja dla Eastwooda do Złotej Palmy w Cannes w 1990 r.) i "Co się wydarzyło w Madison County" (nominację do Oscara dostała tylko Streep).
I w końcu i "Gran Torino" z 2008 roku, który - choć zdobył francuskiego Cezara i nagrody krytyków w Ameryce Południowej, Hiszpanii i Japonii - nie dostał nawet jednej nominacji do Oscara.
Inne ważne filmy w karierze Eastwooda to "Oszukana" (trzy nominacje) i "Invictus - Niepokonany" (dwie nominacje). Te obrazy też jednak skończyły bez statuetek, choć ich reżyser (i jednocześnie producent) w ważnych rolach obsadził - zwiększających oscarowe szanse - Morgana Freemana, Matta Damona i Angelinę Jolie.
Wynika więc z tego, że Eastwood przez większość kariery - jako reżyser, twórca filmów - nie był szczególnie przez filmowców USA rozumiany.
"Bez przebaczenia"
Kilka razy jednak, nawet dość oporna na nagradzanie wybitnych dzieł, Amerykańska Akademia Filmowa zorientowała się, że na ekranie dzieje się coś niesamowitego.
Eastwood z pierwszą nominacją do Oscara pojawił się na gali rozdania tych nagród w 1993 r., po ponad 30 latach spędzonych w telewizji i kinie. Na szczycie stanął dzięki stworzonemu w 1992 r. "Bez przebaczenia", będącemu swoistym pożegnaniem z westernem, a także etosem Amerykanina podbijającego Dziki Zachód w drugiej połowie XIX wieku.
W tej opowieści wszystko zostało odbrązowione. Cudowni, nieskalani wręcz w swej potrzebie zbawiania świata i zaprowadzania sprawiedliwości rewolwerowcy nie są już ludźmi w rodzaju Gary'ego Coopera i Johna Wayne'a. William Munney grany przez Eastwooda - zarazem reżysera i producenta tego filmu - to człowiek, "który mordował kobiety i dzieci" i którego od przemocy i brutalnego świata zdołała odwieść kobieta. Gdy jednak zmarła, Munney przypomniał sobie o swej naturze.
Eastwood pokazał w tym filmie świat pełen półcieni - zupełne zaprzeczający klasycznym westernom, czy to w wydaniu kinowym, czy telewizyjnym. Clint Eastwood - w filmie zmęczony życiem, wiecznie kaszlący, potykający się o własne nogi, nie potrafiący wsiąść na konia, a równocześnie uparty i pogodzony z losem - sprawił, że krytyka wręcz upadła przed nim na kolana.
Na gali rozdania Oscarów w 1993 r. Eastwood odebrał nagrodę za najlepszy film roku - dla najlepszego reżysera. Oscara za "Bez przebaczenia" dostał też Gene Hackman, grający w obrazie szeryfa-sadystę, oraz ekipa montażystów.
Poza nominacją za rolę pierwszoplanową dla Eastwooda, otrzymali je też scenarzyści oraz twórcy zdjęć, dźwięku i dekoracji.
"Rzeka tajemnic"
W 2003 r. do kin trafił chyba najbardziej mroczny i najcięższy z filmów Eastwooda - "Rzeka tajemnic". Tematem - jak w większości filmów reżysera od lat 80. - była przemoc. Eastwood zaczął tu jednak szybko przenosić w nich akcenty z kata na ofiary, pokazując jednocześnie tworzącą się między nimi zależność.
Dla Eastwooda ofiarami przemocy stają się w końcu wszyscy - oczywiście, jedni zasłużenie, inni nie. W "Rzece tajemnic" ciężar zbrodni i cierpienie ciągną się za bohaterami przez całe ich życie.
Eastwood za ten obraz został nominowany jako najlepszy reżyser i jako producent. Żadnej z nagród nie dostał, podobnie jak nominowany scenarzysta Brian Helgeland i nominowana w kategorii najlepsza aktorka w roli drugoplanowej, Marcia Gay Harden. Świętowali jednak w czasie Oscarów Sean Penn i Tim Robbins, którzy w swym aktorstwie wznieśli się w tej produkcji na wyżyny.
"Za wszelką cenę"
Clint Eastwood zawsze wielką wagę przywiązywał w swoich filmach do postaci kobiecych i kobietom powierzał ważne role. W końcu w 2004 r. w "Za wszelką cenę" stworzył świat, w którym główna rola przypadła Hilary Swank. Eastwood strzelił w dziesiątkę i w czasie gali rozdania Oscarów w 2005 r. po równo dekadzie powtórzył sukces "Bez przebaczenia". Zdobył Oscara za najlepszy film roku i za reżyserię. Statuetki dostali też Hilary Swank dla najlepszej aktorki i Morgan Freeman za rolę drugoplanową.
Eastwood znów mógł zaliczyć hat-trick, walkę o aktorskiego Oscara przegrał jednak z Jamie'em Foxxem. Ten zdobył ją za rolę jazzowej legendy, Raya Charlesa.
"Listy z Iwo Jimy"
Eastwood nie czekał długo, by znów zwrócić na siebie uwagę Akademii. W 2007 r. jego film, po raz pierwszy tak jednoznacznie pokazujący wojnę amerykańsko-japońską z perspektywy agresora, zrobił wielkie wrażenie na krytykach, choć nie zdołał aż tak poruszyć widzów. Eastwood stworzył film wojenny, który momentami był wręcz liryczny. Członkowie Akademii, którzy już się do jego narracji przyzwyczaili, zrozumieli jej celowość i nominowali go nie tylko jako producenta, ale również jako reżysera obrazu. Skończyło się na nominacjach, choć zapewne sam Eastwood nawet tego w 2007 r. nie oczekiwał.
Uznanie zasług Clinta Eastwooda dla rozwoju amerykańskiego kina zajęło członkom gremium przyznającego Oscary kilkanaście lat. Paradoks tej sytuacji wręcz poraża. Z jego dorobku filmowego wynika bowiem, że Eastwood dopiero po sześćdziesiątce stał się reżyserem tak bardzo współczesnym i - jak mało kto - tak wnikliwie analizującym stan ducha amerykańskiego społeczeństwa. Może dzięki temu Hollywood wskazało młodemu pokoleniu coś, co zdaje mu się od lat umykać: przekonanie o tym, że naprawdę warto słuchać tych najstarszych i najbardziej doświadczonych ludzi. Clint Eastwood 31 maja skończy 85 lat.
Autor: Adam Sobolewski /kka / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: A.M.P.A.S./Warner Bros/imdb.com