Pogotowie ratunkowe jechało na Włochy do pacjenta z dusznościami. Niestety, ambulans nie mógł przejechać, bo samochód, stojący przy ulicy zablokował przejazd.
Ratownicy drogę do pacjenta musieli więc pokonać pieszo. "Po zakończeniu medycznych czynności ratunkowych z pacjentem bezmyślnemu kierowcy zostawili list. Mamy nadzieję, że wywoła on jakieś refleksje" - podkreślił we wpisie na platformie X WSPRiTS "Meditrans" SPZOZ w Warszawie.
Medycy do wpisu dołączyli zdjęcie, pozostawionego kierowcy listu. "Przez swój brak myślenia/egoizm, zablokowali Państwo dojazd służb ratunkowych do dalszej części tej ulicy, która - jak przypominam - jest ulicą ślepą, bez możliwości wjazdu z drugiej strony" - napisali medycy.
Jak podkreślili, pomiędzy autem, które zablokowało przejazd, a sąsiednimi autami, nie zmieścił się ambulans Państwowego Ratownictwa Medycznego. Zwrócili uwagę, że w tej sytuacji tym bardziej nie zmieściłby się wóz strażacki.
"W razie sytuacji alarmowej, pożaru, Państwa postępowanie znacznie wydłużyłoby dojazdu do osób w potrzebie - a często decydujące są tutaj minuty" - zaznaczyli na kartce pozostawionej kierowcy.
Art. 90 § 1. Kto tamuje lub utrudnia ruch na drodze publicznej, w strefie zamieszkania lub strefie ruchu, podlega karze grzywny do 500 złotych lub karze nagany. § 2. Jeżeli wykroczenia, o którym mowa w § 1, dopuszcza się prowadzący pojazd mechaniczny, podlega karze grzywny nie niższej niż 500 złotych.Kodeks wykroczeń
Autorka/Autor: mg/gp
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: WSPRiTS "Meditrans" SPZOZ w Warszawie/x.com