Uniwersytet w Glasgow wprowadził do swojej oferty dydaktycznej zajęcia, na których studenci będą mogli poznać absurdy ludzkiej egzystencji w oparciu o analizę "Simpsonów".
"D'oh! 'The Simpsons' Introduce Philosophy" ("D'oh! Wprowadzenie do filozofii "Simsponów") - tak nazywa się przedmiot wprowadzony do oferty Uniwersytetu Glasgow. Jego prowadzący John Donaldson, będzie prezentować nurty i poglądy filozoficzne ukryte w popularnej kreskówce. "'Simpsonowie' są jednym z największych współczesnych artefaktów kulturowych, miedzy innymi dlatego, że wypełnione są filozofią. Arystoteles, Kant, Marx, Camus i wielu innych - ich poglądy zaprezentowane zostały prawdopodobnie w najczystszej formie filozoficznej - za pomocą komiksu kreskówkowego" - czytamy w sylabusie kursu.
W 2007 roku "USA Today" umieścił Homera Simpsona wśród 25 najbardziej wpływowych ludzi świata minionego ćwierćwiecza (1982-2007). W zestawieniu pojawili się m.in.: Bill Gates, Bill i Hillary Clintonowie, George W. Bush, Osama bin Laden, Michaił Gorbaczow, Stephen Hawking czy papież Jan Paweł II. "Obecne szkolnictwo będzie eksplorować najbardziej inspirujące idee zaprezentowane w monumentalnym obrazie Matta Groeninga, w których zawarte są absurdy ludzkiej egzystencji" - dodano w opisie kursu akademickiego.
Rekordy żółtej rodziny
Emitowany od 11 grudnia 1989 roku serial bije kolejne rekordy. W październiku wyemitowano jego 600. odcinek, przez co "Simpsonowie" stali się najdłużej produkowanym amerykańskim serialem animowanym oraz najdłużej produkowanym sitcomem.
A już wcześniej "Simpsonowie" mieli kilka rekordów wpisanych do Księgi Rekordów Guinessa. W 2003 r. serial pobił rekord, zdobywając swoją 20. nagrodę Emmy. W ciągu następnych 12 lat na koncie produkcji znalazło się kolejnych 12 "telewizyjnych Oscarów". Taki wynik daje "Simpsonom" status najczęściej nagradzanego animowanego serialu telewizyjnego w historii Emmy. James L. Brooks, producent, reżyser i scenarzysta serialu został wpisany do Księgi Rekordów Guinnessa w 2006 r., kiedy zdobył swoją 19. nagrodę Emmy, i jest obecnie osobą z największą liczbą tych prestiżowych naród na koncie. Kolejny światowy rekord serial pobił w latach 2001-2003, kiedy na podstawie danych wyszukiwarki Google był najczęściej wyszukiwanym programem telewizyjnym na świecie.
"Simpsonowie" wprowadzili do współczesnej angielszczyzny cały szereg neologizmów. – Podobnie jak Biblia i dzieła Szekspira są bogatym źródłem nośnych powiedzeń dla współczesnego języka – dowodził Mark Liberman, lingwista z Uniwersytetu Pensylwanii. Badacz dodał, że te trzy dzieła niemal jednakowo oddziałują na współczesną kulturę amerykańską.
Wizja przyszłości wg "Simpsonów"
Z perspektywy czasu okazuje się, że scenarzyści "Simpsonów" dość rzetelnie i przerażająco dokładnie przewidują przyszłość. W odcinkach z pierwszej połowy lat 90., kiedy laptopy były odległym marzeniem, Simpsonowie dzwonili do siebie ze smartwatcha, miejscowy dziennikarz korzystał z prototypowej wersji kamery GoPro, Bart robił sobie pierwsze selfie, a smartfon Lisy wyposażony był w autokorektę. Zabawnie wygląda wideorozmowa Lisy i Marge przez telefony z tarczą wyposażone w ekrany.
Trafną wizję przyszłości zawierał odcinek z 2000 r. "Bart to the Future", w której przewidziana została prezydentura Donalda Trumpa. W tym futurystycznym odcinku część akcji dzieje się w 2030 r., kiedy Lisa Simpson objęła urząd prezydenta i musiała "naprawiać" błędy po poprzednim prezydencie, którym był właśnie ekscentryczny miliarder z Nowego Jorku. Co ciekawe, jeśli przyjrzeć się dokładnie stylizacjom prezydent Simpson i obecnej kandydatki demokratów – Hillary Clinton, widać pewne podobieństwa.
Twórcy "Simpsonów" potwierdzili niedawno, że zgodnie z podpisanymi kontraktami, powstaną jeszcze przynajmniej dwa sezony serialu.
Autor: tmw/ja / Źródło: NME, Mirror, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: mat. promocyjne