Ennio Morricone skomponował i zaaranżował muzykę do ponad 500 produkcji filmowych i telewizyjnych. Jest jednym z najlepiej sprzedających się twórców muzyki filmowej ostatnich ośmiu dekad. Dziś rzymski artysta obchodzi 90. urodziny.
- Kino, filmy mają rację bytu wyłącznie wtedy, kiedy ludzie chcą je oglądać i kiedy podobają się widzom. Mnie też to warunkuje. Muszę pisać tak, żeby widzowie rozumieli - stwierdził Ennio Morricone w rozmowie z Tomaszem Raczkiem. - Gdy piszę muzykę tak zwaną absolutną, nie muszę się przejmować słuchaczami, ale kiedy piszę do filmu, muszę myśleć o widowni. Muzyka absolutna rodzi się z wewnętrznej potrzeby kompozytora, płynie z mojego serca, zaś muzyka filmowa służy temu, aby widzowie mogli lepiej zrozumieć film. To jest konieczne. Niestety, mam to dwojakie podejście, bo komponuję muzykę jednego i drugiego rodzaju.
"Cudowne dziecko muzyki"
Morricone urodził się 10 listopada 1928 roku w Rzymie i uważany był za "cudowne dziecko" muzyki. Według różnych źródeł, swoją pierwszą kompozycję miał napisać w wieku sześciu lat.
Pierwszym nauczycielem był jego ojciec - Mario Morricone, który był szanowanym trębaczem. Oficjalne biografie kompozytora wskazują rok 1946 jako datę rozpoczęcia jego kariery, kiedy zaczął pisać pieśni (chociaż już w trakcie edukacji w rzymskim konserwatorium napisał muzykę do kilkunastu słuchowisk radiowych).
Obecnie Morricone jest jednym z najbardziej charakterystycznych i najwybitniejszych kompozytorów muzyki filmowej. Wśród najważniejszych reżyserów, z którymi współpracował, są takie legendy jak Sergio Leone, Terrence Malick, Pier Paolo Passolini, Brian De Palma, Roman Polański czy Bernardo Bertolucci.
- Szczerość ma podstawowe znaczenie. Twórca, który proponuje swoje dzieło ludziom i wykonuje je, musi być w nim obiektywny i szczery. W przeciwnym razie cały ten akt jest wstrętny, inaczej nie mogę tego ująć. Malarz, rzeźbiarz, czy inni twórcy, muszą być szczerzy w swoim stylu i poetyce - mówił Morricone.
Największą sławę przyniosły mu kompozycje do filmów "Dobry, zły i brzydki" (Sergio Leone, 1966 r.) oraz "Pewnego razu na Dzikim Zachodzie" (Sergio Leone, 1968 r.).
Na pierwszego Oscara czekał 37 lat
Pierwszą nominację do Oscara Morricone otrzymał w 1979 roku za muzykę do filmu "Niebiańskie dni" Terrence'a Malicka. W kolejnych latach nominowany był za muzykę do filmów: "Misja" (reż. Roland Joffé, 1987 r.), "Nietykalni" (reż. Brian De Palma, 1988 r.), "Bugsy" (reż. Barry Levinson, 1992 r.), "Malena" (reż. Giuseppe Tornatore, 2001). Szósta nominacja, za "Nienawistną ósemkę" Quentina Tarantino w 2016 roku, przyniosła mu upragnionego Oscara.
Wcześniej, w 2007 roku, Morricone otrzymał Oscara za całokształt twórczości.
Z Tarantino współpracował dwukrotnie. Najpierw przy "Bękartach wojny" w 2009 roku, później przy "Nienawistnej ósemce".
Morricone nie wie, czy ma coś wspólnego z amerykańskim reżyserem. - Ważne jest to, aby podobało mu się, co piszę. Mnie się jego filmy podobają. Próbowałem raz wyjaśnić podczas spotkania, że okrucieństwo w filmach Tarantino służy pokazaniu publiczności, że jest to coś bardzo poważnego i złego. Ale on zaprzeczył. "Ludzie mają odnieść wrażenie, że jestem zły" - tak powiedział. Nie chce być kimś, kto usprawiedliwia zbrodnicze działania, ale nie przeszkadzają mu one - wyznał kompozytor w rozmowie z Raczkiem.
- Tarantino jest sympatyczny, wydaje mi się, że powiedział to przewrotnie, żeby ludzi rozbawić. Dlatego nie zgodził się ze mną i powiedział, że lubi te krwawe motywy - dodał.
Poza Oscarem, Ennio Morricone otrzymał 80 innych nagród filmowych. Sprzedał również 70 milionów płyt ze swoją muzyką.
Pomimo swojego wieku, Morricone nie zwalnia tempa. W ramach jubileuszowej trasy "90th Celebration Concert", która obejmuje zaledwie pięć europejskich miast, 19 stycznia zawita do Krakowa. Na tamtejszej Tauron Arena kompozytor poprowadzi 160-osobowy skład Czeskiej Narodowej Orkiestry Symfonicznej i towarzyszący mu chór.
Autor: tmw//plw / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock