Może i jest dopiero na czwartym miejscu najlepiej zarabiających martwych celebrytów, ale fani wiedzą swoje: Król jest jeden. A do kolekcji na święta będą mogli dodać najnowszą, 4-płytową kompilację 100 piosenek w pakiecie ze zdjęciami i artykułami. A poza tym: Elvis żyje!
Kompilacja powstała oczywiście nie dla tego, żeby wywindować Elvisa Presleya wyżej na liście przynoszących zyski (spadkobiercom) gwiazd – pierwsza trójka to, przypomnijmy, Yves Saint Laurent, twórcy musicali Richard Rodgers i Oscar Hammerstein oraz debiutujący w rankingu Forbesa Michael Jackson – ale na 75 urodziny Króla.
Kolekcja zawiera 100 cyfrowo odrestaurowanych kawałków, a wśród nich największe przeboje, występy na żywo oraz rzadko publikowane fotografie Elvisa. W przeciwieństwie do poprzednich „The best of Elvis”, to wydanie ma zawierać całą karierę Króla.
"Elvis jest wszędzie"
Presley zmarł 16 sierpnia 1977 roku w wieku 42 lat. Mimo że od jego śmierci upłynęło ponad 30 lat, pozostaje jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci amerykańskiej muzyki i kultury masowej. Oprócz wydawania przebojów, które nucił cały świat, Elvis wystąpił także w 33 – raczej kiepskich - filmach.
- On jest taką raczej mityczną figurą. To znaczy: on jest wszędzie. Rzadko mija dzień, żebym nie usłyszał lub nie zobaczył czegoś, co ma z nim jakiś związek. To niesamowite - wyjaśnia popularność Elvisa krytyk muzyczny Billy Altman.
Źródło: Reuters