Dwie trzecie Amerykanów nie widziało jeszcze ani jednego filmu nominowanego w tym roku do Oscara – wynika z ostatniego sondażu instytutu Ipsos dla agencji Reutera. Prym wśród filmów, które jednak zasłużyły na uwagę widzów, wiedzie "Kapitan Phillips".
W sondażu, opublikowanym tydzień przed oscarową galą, zapytano 1433 Amerykanów, czy widzieli któryś z dziewięciu filmów nominowanych w głównej kategorii. 67 procent odparło, że nie.
Ci, którzy jednak wybrali się do kina, najczęściej wybierali "Kapitana Phillipsa" (15 proc.). 14 proc. Badanych obejrzało "Grawitację", a 12 proc. – "American Hustle" i "Wilka z Wall Street".
60 procent badanych nie wie też, który film zasłużył na zwycięstwo. Ci, którzy odpowiedzieli na to pytanie, najczęściej wskazywali "Zniewolonego" Steve’a McQueena (9 proc.). Na kolejnych miejscach znalazły się: "Grawitacja", "Kapitan Phillips" i "Wilk z Wall Street".
Prowadząca zbiera dobre opinie
Jako aktorkę, która powinna zgarnąć statuetkę za rolę pierwszoplanową, najczęściej wymieniano Sandrę Bullock (24 proc.). Na drugim miejscu znalazła się Amy Adams z 11 proc. głosów. Wśród aktorów pierwszoplanowych faworytem jest Leonardo DiCaprio z 17 proc. Wskazań. Za nim plasuje się Matthew McConaughey (11 proc.).
Wśród reżyserów największe szanse ma zdaniem Amerykanów Steve McQueen (12 proc.). Na drugim miejscu jest Martin Scorsese (11 proc.).
Dobrze oceniono za to prowadzącą tegoroczną galę Ellen DeGeneres. Aprobuje ją 60 proc. Ankietowanych. Dla porównania, w ubiegłym roku prowadzący Seth McFarlane cieszył się tylko 3 proc. poparcia.
Sondaż przeprowadzono w dniach 17-21 lutego.
Autor: /jk / Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: A.M.P.A.S.