Dwayne Johnson ostatecznie potwierdził, że nie wróci już do "Szybkich i wściekłych". Odpowiedział w ten sposób na wpis, który skierował do niego w listopadzie Vin Diesel. - Chciałem zakończyć swoją niesamowitą przygodę z 'Szybkimi i wściekłymi' z klasą. Niestety ten publiczny dialog to zakłócił - powiedział Johnson.
Dwayne "The Rock" Johnson, jeden z najlepiej zarabiających aktorów świata, potwierdził w lipcu, że kolejne odsłony filmowej serii "Szybcy i wściekli" kręcone będą już bez jego udziału. Wcześniej Vin Diesel, również odtwórca jednej z głównych ról i producent serii, przyznał, że przez lata na planie stosunki jego i Johnsona były dalekie od przyjacielskich.
Johnson: Chciałem zakończyć tę przygodę z klasą. Niestety ten publiczny dialog to popsuł
W listopadzie Vin Diesel we wpisie na Instagramie zwrócił się publicznie do Johnsona i poprosił go o powrót do "Szybkich i wściekłych". Dodał, że "świat czeka na finał serii" i wspominał, że jego dzieci zwracają się do Johnsona "wujku". "Mówiłem ci już kilka lat temu, że zamierzam dotrzymać obietnicy, którą dałem Pablo (Paulowi Walkerowi - zmarłemu aktorowi z "Szybkich i wściekłych"). Obiecałem, że wytrzymamy do końca i 10., ostatnia część będzie najlepszą w historii" - napisał Diesel.
W środę CNN opublikował wywiad z "The Rock". "W czerwcu rozmawiałem z Vinem - nie przez social media - powiedziałem mu wprost, że nie wrócę do 'Szybkich i wściekłych'. Zapewniłem go, że zawsze będę wspierał całą obsadę i zawsze będę trzymał kciuki za tę serię, ale nie ma szans, żebym wrócił" - przypominał.
Przyznał, że zaskoczył go listopadowy post Vina Diesela. "To przykład manipulacji z jego strony. Rozmawialiśmy kilka miesięcy temu i doszliśmy do jasnego porozumienia. Chciałem zakończyć swoją niesamowitą przygodę z 'Szybkimi i wściekłymi' z klasą i wdzięcznością. Niestety ten publiczny dialog to zakłócił" - ocenił Johnson.
"Lider? Tak. Patriota? Jasne. Polityk? Nie"
Johnson był też pytany, czy rozważa kandydowanie na prezydenta USA w 2024 roku. - Sondaż, w którym prawie połowa ankietowanych chciałaby, żebym kandydował na prezydenta, bardzo mi schlebia. Nie umiem tego inaczej nazwać. Ale ja nie mam zielonego pojęcia o byciu politykiem. Nie wiem, czy mam w swoim DNA gen polityka. Lider? Tak. Patriota? Jasne. Polityk? Nie - odpowiedział.
Dodał, że "najlepsza rola dla niego to osoba, której można zaufać, która nikogo nie ocenia z góry". "Niezależnie od tego, gdzie mieszkasz, jaki jest kolor twojej skóry, czym się zajmujesz, jakie życiowe wybory podejmujesz, ile masz pieniędzy na koncie. Nie obchodzi mnie to, nie liczy się to dla mnie. Po prostu ciężko pracujcie, dbajcie o swoją rodzinę, bądźcie dobrzy dla ludzi, dotrzymujcie słowa i pamiętajcie, by w tym czasie dobrze się bawić. No i nie bądźcie dupkami. Jak mówiłem, chyba nie byłoby ze mnie dobrego polityka" - zakończył.
Źródło: CNN