Dolly Parton żegna męża. Byli razem przez ponad 60 lat

Dolly Parton
Dolly Parton na nagraniach archiwalnych
Źródło: Archiwum Reuters

Nie żyje Carl Dean, mąż Dolly Parton. Piosenkarka poinformowała o jego śmierci w mediach społecznościowych. "Słowa nie są w stanie opisać miłości, jaką dzieliliśmy się przez ponad 60 lat" - napisała.

W mediach społecznościowych Dolly Parton pojawiła się informacja o śmierci jej męża, Carla Deana. "Carl i ja spędziliśmy razem wiele wspaniałych lat. Słowa nie są w stanie opisać miłości, jaką dzieliliśmy się przez ponad 60 lat" - napisała gwiazda. Męża pożegnała w poniedziałek.  

Carl Dean zmarł w wieku 82 lat, w Nashville. Tam też zostanie pochowany podczas prywatnej ceremonii z udziałem najbliższych członków rodziny. Mąż gwiazdy muzyki country od lat stronił od mediów i mimo międzynarodowej sławy małżonki wiódł prywatny tryb życia. Z Parton poznał się w dniu, w którym jeszcze jako 18-letnia aspirująca piosenkarka przeprowadziła się do stolicy stanu Tennessee.  

Dolly Parton była żoną Carla Deana przez ponad 60 lat

Parton opowiedziała o spotkaniu z mężem w jednym z wywiadów. Zdradziła wówczas, że tym, co ją w nim ujęło, był fakt, iż "wydawał się on być szczerze zainteresowany tym, kim (Dolly) jest i co robi". - Gdy do mnie mówił, patrzył mi w twarz, co jest dla mnie rzadkością - dodała piosenkarka. Do ślubu przyszłej gwiazdy z Carlem Deanem doszło po dwóch latach od ich pierwszej rozmowy.  

ZOBACZ TEŻ: "Kontrowersyjna" piosenka Miley Cyrus i Dolly Parton zakazana w szkole. Rodzice złożyli skargę

Dolly Parton
Dolly Parton
Źródło: Kindell Buchanan/AdMedia/PAP

Mimo późniejszej sławy Parton jej mąż wiódł życie z dala od reflektorów. Był właścicielem firmy zajmującej się układaniem asfaltu. Dolly żartowała nawet niekiedy, że ze względu na jego ciągłą nieobecność na medialnych wydarzeniach niektórzy kwestionują, czy w ogóle jest zamężna. Podczas wizyty w podcaście "Dumb Blonde" gwiazda wyjaśniła, że jej mąż nie był w "najmniejszym stopniu" zainteresowany sławą i "powiedział jej o tym wprost".  

Parton wspominała, jak w 1967 roku poprosiła Deana, by poszedł z nią na rozdanie nagród BMI, gdzie miała odebrać statuetkę. - Wypożyczyłam mu smoking i błagałam, żeby poszedł. Był nieswój przez całą noc - przyznała piosenkarka. Wspomniała też, że już po wydarzeniu usłyszała od męża, by "nigdy więcej nie prosiła go o pójście na kolejną imprezę, bo on tam nie pójdzie". - I faktycznie nigdy tego nie zrobił - podsumowała wokalistka. Gwiazda dodała jednak, że wzajemne "dawanie sobie przestrzeni" uważa za jeden z powodów, dla których jej małżeństwo było udane.  

Dean zainspirował Dolly Parton do napisania jednego z jej największych hitów, piosenki "Jolene". Wokalistka zdradziła niegdyś w rozmowie z radiem NPR, że kobietą, o której wspomina w utworze, jest kasjerka z banku, która zainteresowała się jej mężem. Gwiazda dodała, że choć tekst sugeruje, jakoby jej partner zdradził ją z tytułową Jolene, w rzeczywistości cała sprawa była znacznie mniej poważna i pozostawała przedmiotem żartów między Parton a mężem. Inne utwory, na których powstanie miał wpływ Dean, to m.in. "Just Because I'm a Woman" i "From Here to the Moon and Back". 

ZOBACZ TEŻ: Dolly Parton rezygnuje z tras koncertowych. "Wolę zostać z mężem, starzejemy się"

Czytaj także: