Amerykańska gwiazda muzyki country Dolly Parton oznajmiła, że nie planuje już jeździć w trasy koncertowe. - Wolę zostać trochę bliżej domu z moim mężem. Starzejemy się i nie chcę być daleko przez cztery czy pięć tygodni pod rząd - powiedziała.
76-letnia Dolly Parton wyznała w rozmowie z magazynem Pollstar, że najprawdopodobniej już nigdy nie uda się w trasę koncertową. - Nie sądzę, żebym kiedyś jeszcze pojechała w trasę. Ale wiem, że zagram wyjątkowe koncerty, tu i tam, teraz i kiedyś - stwierdziła. - Być może zorganizuję długi koncertowy weekend albo wystąpię kilka razy na festiwalach. Nie planuję już jednak wyruszyć w pełną trasę - podkreśliła.
ZOBACZ TEŻ: Dolly Parton pobiła trzy rekordy Guinnessa
Parton nie kończy kariery
Na swoją ostatnią trasę, "Pure and Simple Tour", Parton udała się w 2016 roku. Odwiedziła wtedy ponad 60 miast w USA i Kanadzie. Była to jej największa trasa po Ameryce Północnej od ponad 25 lat. Artystka podkreśliła, że podróżowanie po świecie i promowanie swojej muzyki zajmuje bardzo dużo czasu i pochłania dużo energii. - Robiłam to całe życie - przypomniała.
Piosenkarka wskazała, że jest teraz w takim momencie życia, w którym wolałaby nie być zbyt daleko od swojej rodziny. - Wolę zostać trochę bliżej domu z moim mężem. Starzejemy się i nie chcę być daleko przez cztery czy pięć tygodni pod rząd. Coś mogłoby się wydarzyć w tym czasie. Nie czułabym się dobrze, gdyby mnie nie było, a ktoś by mnie potrzebował. Albo gdybym musiała przerwać trasę, gdyby ktoś w domu się rozchorował, bo wtedy zostawiłabym fanów - powiedziała. Jej mąż Carl Thomas Dean skończył 80 lat, ślub wzięli w 1966 roku.
Parton nie kończy jednak kariery. Potwierdziła, że pracuje nad swoim kolejnym albumem i wyznała, że chciałaby zaprosić do współpracy takich artystów, jak Ed Sheeran, Chris Stapleton czy Miley Cyrus, której prywatnie jest matką chrzestną. W tym roku ukazał się 48. solowy album Parton pt. "Run, Rose, Run".
Źródło: NPR, People
Źródło zdjęcia głównego: Valerie Macon/Getty Images