Deklaracja Dawida Podsiadły, który zapowiedział, że rozpoczął już proces apostazji, wywołała mieszane reakcje duchownych. "Im mniej byle jakich katolików, tym lepiej" - tak decyzję wokalisty skomentował obserwowany na Twitterze przez ponad 35 tysięcy użytkowników ks. Daniel Wachowiak. Ale inni przedstawiciele Kościoła, którzy odnieśli się do tej sprawy, nie zgadzają się z takim podejściem.
O tym, że zamierza dokonać apostazji, Dawid Podsiadło poinformował w poniedziałek (24 września) w podcaście "WojewódzkiKędzierski". - Nie chcę zaburzać statystyk i korzystać z przywilejów organizacji, z którą niewiele mnie łączy - wyjaśnił podczas rozmowy wokalista. W wywiadzie, którego wcześniej udzielił Onetowi, zaznaczył, że "ma problem z instytucją, a nie wiarą".
Apostazja Podsiadły - komentarze duchownych
Wypowiedź Podsiadły jest szeroko komentowana w sieci, również przez przedstawicieli Kościoła. Odniósł się do niej m.in. aktywny na Twitterze jezuita, ksiądz Grzegorz Kramer. "Podsiadło Dawid zapowiedział apostazję. To znaczy, że jest w moim Kościele. Mnie to smuci. Bo zawsze, jak ktoś odchodzi, znaczy to, że nie znalazł we wspólnocie, którą tworzę, wystarczająco miłości, by zostać" - napisał duchowny.
W dalszej części swojego wpisu Kramer podkreślił, że "wkurzają go" pojawiające się w kontekście tej sprawy szydercze komentarze w stylu: "jak my to zniesiemy?". "Te 'paskudne' zdania wyrażają prawdę, że sobie poradzimy bez pana Dawida i tysięcy innych. Ale ta prawda jest pozbawiona miłości. (…) Jeśli jesteś wierzącym, nie pozwól sobie na cynizm z obliczu odchodzenia jednego z nas" - zakończył ksiądz.
Inny aktywny w sieci jezuita, a jednocześnie muzyk, Dominik Dubiel, skrytykował, choć nie wprost, komentarze tych, którzy uderzają w Podsiadłę po jego słowach. "'Odchodzi? I dobrze! Przynajmniej zostaną w Kościele ci, którzy naprawdę wierzą' - to podejście inspirowane wielkimi tradycjami, bo sięgającymi starożytnej herezji montanizmu i sekt gnostyckich" - zauważył Dubiel. Na swoim koncie zaapelował do znajomych wokalisty, by przekazali mu, że chętnie z nim porozmawia.
Ks. Wachowiak o apostazji Podsiadły
W swoim wpisie Dubiel odniósł się do postawy osób, które na deklarację wokalisty zareagowały tak, jak np. ks. Daniel Wachowiak z Archidiecezji Poznańskiej. "Im mniej byle jakich katolików, tym lepiej. Skończą się I Komunie bez wiary w Chrystusa, śluby na pokaz i chrzty dla rodzinnej imprezy. Skończą się też fałszywe powołania kapłańskie. Za kilka dekad będziemy mieć znów Kościół, w którym są ludzie świadomi piękna swej wiary w Boga" - napisał duchowny.
Wcześniej opublikował na swoim koncie inny post. W nim ocenił konkretnie przypadek Podsiadły. "Jestem pewien, że mam więcej pretensji do ludzi KK (Kościoła katolickiego - red.) niż Dawid Podsiadło. Też więcej goryczy i argumentów przeciw ludziom KK. Nie oceniam go, ale oceniam rozgłos jego apostazji. Moda na bezrozumne traktowanie swojego chrztu. Kocham Kościół. Ślepym na zło w KK nie zamierzam być" - zapewnił ks. Wachowiak.
W innym z serii kilkunastu wpisów odnoszących się do tej sprawy duchowny stwierdził, że Kościół największy problem ma nie z apostazją, a z "wrogiem wewnątrz". "Problem z pasterzami, którzy nie wierzą w Eucharystię, negują Objawienie w Tradycji, ulegają duchowi tego świata. Tacy bardziej niebezpieczni niż apostaci. Ci drudzy, przynajmniej uczciwi" - zaznaczył ksiądz.
Apostazja - co to jest?
Apostazja to formalne porzucenie wiary i wystąpienie z Kościoła katolickiego. Apostata zostaje objęty ekskomuniką i nie może m.in. zostać świadkiem ani chrzestnym. Apostazja nie wiąże się z unieważnieniem chrztu czy ślubu kościelnego, nie ciągnie też za sobą żadnych znaczących skutków w zakresie prawa cywilnego. Aby wystąpić z Kościoła, należy przejść procedurę ustanowioną przez Konferencję Episkopatu Polski.
Źródło: Twitter/@KramerGrzegorz, @JezuitaMuzykant, @DanielWachowiak