Gitarzysta Jake E. Lee, znany m.in. z występów z Ozzym Osbournem, trafił we wtorek do szpitala po tym, jak został wielokrotnie postrzelony w Las Vegas - informuje CNN, powołując się na oświadczenie przedstawiciela muzyka.
Policja z Las Vegas informuje, że we wtorek o godz. 2:42 nad ranem czasu lokalnego otrzymała zgłoszenie o strzelaninie przy ulicy Alora. "Policjanci przybyli na miejsce i znaleźli ofiarę płci męskiej z widocznymi ranami postrzałowymi. Mężczyznę przewieziono do szpitala - CNN cytuje oświadczenie lokalnej komendy.
Ofiarą okazał się Jake E. Lee, uznany muzyk, występujący w latach 80. z zespołem giganta heavy metalu Ozzy'ego Osbourne'a. Jak informują media, wszystko wskazuje, że został on przypadkową ofiarą strzelaniny w czasie, gdy spacerował ze swoim psem.
Strzelanina w Las Vegas. W jakim stanie jest gitarzysta
O stanie muzyka poinformował jego przedstawiciel. "Lee przebywa na oddziale intensywnej terapii szpitala w Las Vegas, jest w pełni przytomny i czuje się dobrze" - cytuje go CNN. "Oczekuje się, że całkowicie wyzdrowieje" - czytamy.
Policja prowadzi postępowanie w sprawie strzelaniny, jak dotąd nikogo nie zatrzymano w związku ze sprawą.
67-letni Lee jest uznanym gitarzystą rockowym. Współpracę z Ozzy'm Osbourne'em rozpoczął w 1982 roku, grając m.in. na hitowym albumie "Bark at the Moon", a zakończył w 1987, po trasie koncertowej "Ultimate Sin". Fani ciężkiego brzmienia znają go również z zespołu Badlands, który założył wraz z byłymi członkami Black Sabbath - wokalistą Rayem Gillenem i perkusistą Erikiem Singerem. W 2013 roku utworzył kolejny skład - zespół Red Dragon Cartel.
ZOBACZ TEŻ: Ozzy Osbourne ma dość strzelanin i nie chce umrzeć w USA. "Jestem Anglikiem, chcę wrócić do domu"
Źródło: CNN, Hollywood Reporter
Źródło zdjęcia głównego: Bill Tompkins/Getty Images