- Myślę sobie, że w tym filmie nie ma słabej roli. Wszyscy dali z siebie wszystko i wszyscy mieliśmy poczucie, że była taka nieprawdopodobna atmosfera skupienia. Wszyscy pracowali na 120 procent - mówił w "Kropce nad i" Robert Więckiewicz, odtwórca głównej roli w nominowanym do Oscara filmie Agnieszki Holland "W ciemności". - W pewnym momencie przestaliśmy wychodzić ze scenografii. Kanały, ciemno, zimno, mokro. Było ciężko - wspominała Agnieszka Grochowska filmowa Klara Keller.
Film opowiada historię rozgrywającą się w czasie II wojny światowej we Lwowie. Leopold Socha ryzykując własne życie decyduje się pomóc grupie Żydów. Ukrywa ich w kanałach.
Robert Więckiewicz pytany o swoją reakcję na wiadomość, że film, w którym gra główną rolę jest nominowany do Oscara powiedział, że oczywiście bardzo się cieszy. - Drobna rzecz a cieszy - stwierdził aktor. Dodał jednak, że film zrealizować było bardzo trudno. - Oprócz tego, że pracowaliśmy w bardzo trudnych warunkach - kanały, ciemno, zimno, mokro - to poza tym sama historia jest bardzo dramatyczna i wymagająca funkcjonowania przez dłuższy czas w skrajnych emocjach. To było dosyć wyczerpujące - wspominał Więckiewicz.
- Mam takie samo zdanie. Ten film był bardzo trudny. I był jeszcze jeden aspekt pracy, bardzo ciężki. Myśmy odtwarzali prawdziwą historię, bardzo traumatyczną, więc myślę, że czuliśmy takie obciążenie – jak to zrobić żebyśmy nie skłamali - wtórowała mu Agnieszka Grochowska.
Każdego dnia było tak, że schodziliśmy do prawdziwego kanału i potem okazywało się, że nie można przez trzy godziny zaczynać zdjęć, bo w kanałach nie można się komunikować bo jest pogłos. Staliśmy więc w tych brudnych ubraniach, w wilgoci, w tym wszystkim Agnieszka Grochowska
Aktorka opowiadała, że wprawdzie nie może ocenić, która ze scen była najtrudniesza, bo ma wrażenie, że cały film był kręcony "w jakimś wielkim napięciu". - Każdego dnia było tak, że schodziliśmy do prawdziwego kanału i potem okazywało się, że nie można przez trzy godziny zaczynać zdjęć, bo w kanałach nie można się komunikować, bo jest pogłos. Staliśmy więc w tych brudnych ubraniach, w wilgoci, w tym wszystkim - wspomina Grochowska.
Mówi, że w pewnym momencie realizacji "W ciemności" aktorzy już nie wychodzili ze scenografii. - Jednak normalnie na planie filmowym jest tak, że człowiek wychodzi, jest przerwa, przestawiana jest kamera, są żarty, je się banany i czekoladę. I myśmy też czasem to robili, ale były takie momenty, w których kompletnie nie mieliśmy miejsca na nic i siedzieliśmy w tej scenografii - opowiada aktorka.
Tłumaczy, że sytuacja była tym bardziej dziwna, że każda z postaci była tak skonstruowana, by bardzo różniła się od pozostałych. - A tutaj ma się wrażenie takiego bohatera zbiorowego. I naprawdę były takie sytuacje, gdzie siedzieliśmy w te kilka osób i nagle ruch fizyczny taki, że ktoś zmienia miejsce, albo coś robi powoduje zmianę w innej części kanału. Zaczęliśmy się zachowywać tak, jakbyśmy byli jednym organizmem - mówi Grochowska.
"Mieliśmy do czynienia z dojrzewaniem do człowieczeństwa"
Robert Więckiewicz i Agnieszka Grochowska pytani o swoje postaci przyznali, że nie były to łatwe zadania. Ekranowy Leopold Schoa mówi, że wiele rozmawiał z reżyserką na temat tego, jak ma się zachowywać. - Ja wiedziałem jedno, że to co dla mnie najważniejsze to jest ukrycie takiego jednego bardzo wyraźnego momentu jego przemiany - mówi Więckiewicz.
Dodaje, że w granej przez niego postaci wszystkie odcienie dobra i zła bardzo mocno się przeplatają. - I to jest w nim najciekawsze, że nie wiadomo, w którą stronę pójdzie. On sam chyba do końca też nie zdawał sobie sprawy - stwierdza aktor.
Starałem się zagrać człowieka, który ma pewne rozterki, ale wydaje mi się, że to nie są jakieś rozterki, które w jakiś sposób są wykoncypowane. To nie jest człowiek, który funkcjonuje na jakimś nieprawdopodobnym poziomie refleksji o życiu i rzeczywistości. To jest człowiek, który działa instynktownie. Trzeba coś zrobić, to ja to robię Robert Więckiewicz
Stwierdził też, że po tym, jak już widział film kilka razy odniósł wrażenie, że Socha "jakby wstydził się dobra". - Tak jakby odsuwał to dobro od siebie. Był przecież cwaniaczkiem, człowiekiem, który miał kryminalną przeszłość - przypomina Więckiewicz. I dodaje że w życiu zdarzają się takie ekstremalne sytuacje, które powodują, iż "w człowieku budzą się różne rzeczy". - W tym przypadku mieliśmy do czynienia z dojrzewaniem do człowieczeństwa - podsumował aktor.
- Myślę, że Agnieszka jest reżyserem bardzo wymagającym ale z drugiej strony też takim, który bardzo kocha ludzi z którymi pracuje. Dodatkowo jest też taką osobą, która już na poziomie wyboru aktorów podejmuje już jakąś decyzję. Mam wrażenie, że potem już nam bardzo ufała. Z jednej strony czekała z jaką propozycją my przyjdziemy na plan i ufała, że to co przyniesiemy, będzie wartościowe - wspomina swoją współpracę z Agnieszką Holland Grochowska.
Najtrudniejsza była ciemność
Pytana o najtrudniejsze wyzwania podczas realizacji filmu autorka zdjęć do "W ciemności" - Jolanta Dylewska - powiedziała, że "najtrudniejsze było sprawić, by było naprawdę ciemno". - Żeby było tak ciemno, żeby widzowie poczuli się trochę jak nasi bohaterowie. Zagubieni w tej ciemności, dotknięci nią. Z drugiej strony, żeby pomimo tej dużej ciemności nie stracić spojrzeń, gestów, tego wszystkiego bardzo dojmującego, ważnego co działo się na twarzach, na dłoniach, między aktorami - mówi Dylewska.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24