Britney Spears poinformowała, że pracuje nad książką, w której opisze swoje doświadczenia z ostatnich lat. Piosenkarka podzieliła się informacją w poście na Instagramie, który następnie skasowała.
Britney Spears, która w listopadzie ubiegłego roku odzyskała pełną kontrolę nad swoim życiem, potwierdziła informację, że jest w trakcie pisania książki. Amerykańskie media już w lutym rozpisywały się o tym, że księżniczka popu podpisała kontrakt z wydawnictwem Simon & Schuster. Portal Page Six, który jako pierwszy doniósł o kontrakcie książkowym artystki, przekazał, że umowa z wydawnictwem opiewa na 15 milionów dolarów, a treść ma obejmować zarówno życie prywatne, jak i zawodowe Spears. Wydawnictwo nie skomentowało wtedy tych doniesień.
Teraz po raz pierwszy informację o pracy nad książką dotyczącą jej przeszłości potwierdziła sama Spears. Piosenkarka poinformowała o tym na Instagramie, post jednak niedługo potem skasowała.
Narzeczony zapowiadał, że "kupi pierwszy egzemplarz"
"Cóż, jestem w trakcie pisania książki i w zasadzie jest to uzdrawiające i terapeutyczne… ale przywołuje ciężkie zdarzenia z mojego życia, o których nie mogłam wypowiedzieć się otwarcie" - napisała Spears w skasowanym już poście. "Mogę sobie wyobrazić, że brzmię dziecinnie, ale byłam ekstremalnie młoda, gdy doszło do tych zdarzeń i dopiero teraz mogę o nich opowiedzieć. Mam świadomość, że dla większości może to być zupełnie nieznaczące" - dodała.
Pod postem narzeczony piosenkarki Sam Asghari napisał: "Kupię pierwszy egzemplarz".
Britney Spears i otwarty konflikt z siostrą
Księżniczka popu została w 2008 roku ubezwłasnowolniona, a o jej życiu zawodowym i prywatnym w dużej mierze decydował ojciec James "Jamie" Spears. Pełną kontrolę nad własnym życiem piosenkarka odzyskała w listopadzie ubiegłego roku. Nim to się stało, w czerwcu ubiegłego roku 39-letnia wówczas Britney Spears złożyła przed sądem 20-minutowe zeznanie przez telefon. Wyznała, że w związku z ubezwłasnowolnieniem doznała traumy i chce "odzyskać swoje życie". - Czuję, że wszyscy się przeciw mnie sprzymierzyli, czuję się zastraszana, ignorowana i sama. Męczy mnie samotność – mówiła, podkreślając, że "była wykorzystywana, nie może spać, jest przygnębiona i pozbawiona prywatności". W połowie lipca sędzia Brenda Penny zgodziła się na to, by piosenkarka mogła sama wybrać swojego adwokata. Zatrudniła wówczas jednego z najbardziej skutecznych prawników w Hollywood - Matthew S. Rosengarta, który wcześniej reprezentował między innymi Stevena Spielberga czy Seana Penna, był również w przeszłości prokuratorem federalnym.
Od początku współpracy z piosenkarką Rosengart przekonywał sędzię o licznych nadużyciach kurateli, jakich miał się dopuszczać James Spears i jego współpracownicy. Po ogłoszeniu zniesienia kurateli, adwokat zasugerował, że orzeczenie sądu nie zamyka sprawy, ponieważ będzie chciał zbadać wszystkie podejrzenia o nadużycia, jakich ofiarą mogła paść Spears.
Po zniesieniu kurateli, Spears wielokrotnie wyrażała złość wobec swojej rodziny - w tym wobec matki Lynn oraz młodszej siostry Jamie Lynn. W skasowanym poście nawiązała do tego, że obie wydały książki, w których została opisana. Jamie Lynn Spears napisała w ubiegłym roku swoje wspomnienia w "Things I Should Have Said". W czasie promowania książki konflikt pomiędzy siostrami się zaostrzył. Britney zarzucała siostrze między innymi to, że w czasie promowania książki narzekała na nią w wywiadach.
"Moja mama i siostra, pisząc własne książki, pławiły się w swoim 'intelektualnym podejściu', gdy ja nie mogłam nawet dostać filiżanki kawy, prowadzić samochodu ani nic w tym stylu" - napisała Spears. Wyjaśniła, że nigdy nie "czuła się wysłuchana" przez swoją rodzinę, dlatego też postanowiła otwarcie podzielić się swoimi wspomnieniami. "Przepraszam, jeśli ktoś poczuje się przez tę historię dotknięty, ale skoro moja siostra mogła legalnie wspomnieć moje nazwisko w swojej książce ponad 200 razy, płakać w telewizji i budzić u większości serdeczne 'awww', to też mam prawo do podzielenia się kilkoma uwagami na moim profilu na Instagramie. W każdym razie, z Bogiem moi przyjaciele" - podsumowała.
Źródło: The Hollywood Reporter, tvn24.pl