Po ogłoszeniu wyników referendum dotyczących wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, fani serialowego hitu "Gra o tron" wpadli w popłoch. Zaczęli się głośno zastanawiać w sieci, czy serial kręcony m.in. na Wyspach Brytyjskich, nie zniknie. Twórcy byli zmuszeni do wydania oświadczenia w tej sprawie.
Fani największego hitu HBO ostatnich lat, których w ubiegłym roku w trakcie piątej serii przygód bohaterów przed telewizorami na całym świecie zasiadało średnio 20 milionów, zaczęli się zastanawiać, jak będą wyglądały finanse ekipy produkującej serial.
Twórcy odpowiedzieli więc szybko, zapewniając, że "Gra o tron" od trzech lat nie otrzymuje już pieniędzy z Unii Europejskiej, choć rzeczywiście przez pierwsze lata znaczna suma pieniędzy zdobyta na ten serial pochodziła z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego.
"Gra o tron" jest bezpieczna - poinformowała amerykańska sieć telewizyjna HBO, która dużą część zdjęć do serialu realizuje w Irlandii Północnej, gdzie przed wieloma laty ulokowała też jego główne zaplecze techniczne.
Serial do tej pory dostaje pieniądze od organizacji z Wielkiej Brytanii, w tym od północnoirlandzkiego stowarzyszenia filmowego (NIS), od pieniędzy z Brukseli w pełni się już jednak uniezależnił.
Według magazynu "Entertainment Weekly" budżet jednego odcinka "Gry o tron" zamyka się obecnie w kwocie 10 mln dolarów, wyprodukowanie całego sezonu kosztuje więc 100 mln dolarów.
Autor: adso / Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: HBO, materiały prasowe