Nawet na imprezach tej rangi, co Cannes, rzadko zdarza się, by po trzech dniach pokazów mówić już o kandydacie do głównej nagrody - Złotej Palmy. Jest nim "Mr. Turner" Mike’a Leigh, wielkiego realisty brytyjskiego kina, który zaskoczył widzów opowieścią o prekursorze impresjonizmu - Williamie Turnerze. Pokazany został także, inspirowany historią Dominique'a Strauss-Kahna, skandalizujący film "Welcome to New York".