Miecz, który został kilka dni temu przypadkowo odnaleziony na dnie Wisły we Włocławku, przeszedł już prześwietlenie. Naukowcy przekonują, że to znalezisko "luksusowe", na "niesłychanie wysokim poziomie technologicznym". Dotychczas w Polsce odnaleziono tylko trzynaście sztuk tego rodzaju oręża. Więcej informacji na temat artefaktu przyniosą prace konserwatorskie, które potrwają dwa miesiące.
W ubiegłym tygodniu w trakcie pogłębiania basenu portowego Ośrodka Sportu i Rekreacji we Włocławku z dna Wisły wydobyto średniowieczny miecz.
- Tam, gdzie pogłębiamy dno, nie trafialiśmy na podobne zjawiska. Wcześniej wychodziły kule z insurekcji kościuszkowskiej. Ostatnie były znalezione trzy miesiące temu - podkreślił znalazca, Sławomir Mularski.
Archeolodzy mają pierwsze hipotezy
- Wstępne analizy odkrytego miecza pozwalają nam teraz stwierdzić, że jest on datowany na X wiek, czyli na okres kształtowania się państwa pierwszych Piastów - informuje Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków w Toruniu.
Miecz przeszedł już prześwietlenie. Jest zachowany w bardzo dobrym stanie. Jak tłumaczy wojewódzki konserwator Sambor Gawiński, artefakt to najprawdopodobniej miecz Ulfberhta. Jeśli się to potwierdzi, byłby to ósmy tego typy miecz, odkryty na terenie dzisiejszej Polski. Hipotezę tę będzie można potwierdzić jednak dopiero po jego oczyszczeniu oraz przeprowadzeniu konserwacji.
Jak podkreśla, Ulfberhty to miecze o "niesłychanie wysokim poziomie technologicznym", trudnym do osiągnięcia nawet współcześnie. W stali użytej przy produkcji takich mieczy była ściśle określona domieszka węgla.
Kierownik Instytutu Archeologii Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu prof. dr hab. Wojciech Chudziak przekonuje, że taki oręż był "symbolem przynależności do pewnego stanu, miał znaczenie prestiżowe, ceremonialne, zwłaszcza w okresie chrześcijańskim". - Były to przedmioty luksusowe, elitarne. (...) Jak dotąd na ziemiach polskich takich mieczy znaleziono trzynaście, to stan z ubiegłego roku. Każdy z nich miał swoją zindywidualizowaną formę, na swój sposób był unikatowy. Liczymy, że po pracach konserwatorskich inkrustacja, zdobienie się nam ujawni - mówi prof. Chudziak. W jego ocenie bardzo prawdopodobne jest, że mamy do czynienia z orężem wojownika wikińskiego. Prof. Chudziak wskazuje, że w okolicach Włocławka krzyżowały się szlaki - wiślański i biegnący w kierunku Rusi Kijowskiej, a także szlaki lądowe łączące Kujawy, Mazowsze, Wielkopolskę.
Nie wiadomo, dokąd trafi miecz
Prace konserwatorskie na UMK, którym będzie przewodził dr Ryszard Kaźmierczak, zajmą przynajmniej dwa miesiące. Później miecz trafi do placówki, która ma odpowiednie warunki przechowywania tego rodzaju obiektów. Decyzja, gdzie zostanie umieszczony, jeszcze nie zapadła.
Źródło: PAP, WUOZ Toruń
Źródło zdjęcia głównego: WUOZ Toruń