Uczniowie szkoły zawodowej w Inowrocławiu (woj. kujawsko-pomorskie) wrzucili do sieci dwa filmiki, na których pokazują ciasta w formie swastyk, wykonują nazistowskie gesty i odpalają petardy. Jak tłumaczy dyrektorka placówki, do zdarzenia doszło po wigilii klasowej, podczas chwilowej nieobecności nauczyciela.
Do zdarzenia doszło 20 grudnia w Akademii Szkolnictwa - Branżowej Szkole I Stopnia w Inowrocławiu. O sprawie jako pierwsza poinformowała "Gazeta Wyborcza".
Uczniowie wrzucili do sieci dwa filmiki: jeden trwa kilkanaście, a drugi kilkadziesiąt sekund. Na nagraniach widać, jak chłopcy odpalali w klasie petardy, pokazywali ciastka w formie swastyk, śpiewali nazistowskie pieśni i hajlowali.
Oświadczenie w tej sprawie przesłała nam na Kontakt24 Halina Peta, dyrektorka Akademii Szkolnictwa AS w Inowrocławiu. W rozmowie z portalem tvn24.pl podkreśliła, że do zdarzenia doszło po wigilii klasowej, pod chwilową nieobecność nauczyciela, który wyszedł do toalety. Jak mówi, nie było go w klasie przez około 5 minut.
Szkoła: wszyscy winni zostaną pociągnięci do odpowiedzialności
Dyrektorka przekazała, że 23 grudnia złożyła zawiadomienie do policji i prokuratury "o podejrzeniu popełnienia przestępstwa związanego z zachowaniami promującymi faszyzm, co jest zabronione na mocy art. 256 §1 Kodeksu karnego, oraz innymi nieodpowiednimi zachowaniami uczniów".
Dodała, że dane osobowe osób, które widać na nagraniach, zostały przekazane organom ścigania. Wszyscy uczniowie, którzy brali udział w tym zdarzeniu, zostali 23 grudnia wezwani do szkoły.
"Podczas spotkania sporządzono protokół z wysłuchania uczniów. Jednocześnie uczniowie zostali poinformowani o wszczęciu procedury w ich sprawie. Z uwagi na trwający jej przebieg o szczegółach będziemy informować" - przekazała Halina Peta.
Jak czytamy w komunikacie, szkoła "wyraża głębokie ubolewanie" i zapewnia, że dołoży wszelkich starań, aby podobne incydenty nigdy się nie powtórzyły.
"Wprowadzone zostaną dodatkowe działania edukacyjne i wychowawcze mające na celu promowanie odpowiednich postaw. Podkreślamy, że jako placówka edukacyjna nie tolerujemy żadnych zachowań sprzecznych z wartościami demokratycznymi i etycznymi, a wszyscy winni zostaną pociągnięci do odpowiedzialności" - podsumowała dyrektorka.
Źródło: Gazeta Wyborcza/TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock