Stracone miliony złotych i ogrom toksyn pod ziemią. "O tym się kiedyś będzie kręcić filmy"

Źródło:
tvn24.pl
Składowisko nielegalnych odpadów w Giebni k. Pakości
Składowisko nielegalnych odpadów w Giebni k. Pakości
tvn24.pl
Składowisko nielegalnych odpadów w Giebni k. Pakościtvn24.pl

Miało służyć mieszkańcom przez 65 lat. Wystarczyło pięć, żeby śmieciowa mafia zapełniła je w całości, na dodatek w znacznej mierze toksycznymi odpadami. Utylizacja na składowisku w Giebni na Kujawach kosztowałaby teraz około dziesięciu miliardów złotych. To kwota, którą nie dysponuje żadna gmina w Polsce.

  • Składowisko jest już zamknięte, co oznacza, że mieszkańcy gminy płacą znacznie więcej za wywóz śmieci
  • - O tym, co działo się tam w ostatnich kilku latach, kiedyś powstaną filmy - uważa Michał Sztybel, wojewoda kujawsko-pomorski
  • Miażdżące są wyniki kontroli NIK. Na składowisko zwożono za dużo śmieci, brano za to za mało pieniędzy i fatalnie prowadzono dokumentację. Gmina mogła stracić nawet ćwierć miliarda złotych na nieodprowadzonych opłatach
  • Łódzka prokuratura włączyła wątek składowiska w Giebni do ogólnopolskiego śledztwa dotyczącego śmieciowej mafii. W jego ramach zatrzymano już 34 osoby, w tym także kierownika z Giebni. Czternaście z tych osób aresztowano

Giebnia to mała wieś na Kujawach położona w gminie Pakość, 15 kilometrów od Inowrocławia. Na tutejszym składowisku w ostatnich latach dochodziło do nielegalnego procederu związanego ze składowaniem niebezpiecznych odpadów.

Czytaj też: "Wody czerwone". Reportaż o nielegalnych składowiskach niebezpiecznych substancji. Autorzy o swych ustaleniach

Aby jednak zagłębić się trochę bardziej w historię tego miejsca, należałoby się cofnąć się do 2002 roku, kiedy składowisko zostało oddane do użytku.

- Pod koniec lat 90. podjęto decyzję o zamknięciu i rekultywacji śmietniska, które funkcjonowało od kilkunastu lat w Giebni. W 2002 roku oddano do użytkowania nowe składowisko, które funkcjonowało w takiej formie do 2013 roku - wyjaśnia Michał Siembab, burmistrz Pakości.

Centrum Pakościtvn24.pl

Problemy na składowisku

Poważne kłopoty zaczęły się pod koniec 2018 roku. W Pakości burmistrzem został wtedy Zygmunt Groń i to właśnie jego o niewystarczający nadzór nad spółką komunalną zarządzającą składowiskiem oskarża obecny włodarz gminy Michał Siembab.

Burmistrz Pakości Michał Siembab na składowisku odpadów w Giebnitvn24.pl

- Wyłoniony w wyniku wyborów samorządowych z 2018 roku burmistrz nie prowadził należycie nadzoru właścicielskiego nad spółką komunalną, co zostało wykazane w wystąpieniu pokontrolnym NIK w czerwcu 2024 roku. W związku z brakiem tego nadzoru spółka funkcjonowała pod znaczącym wpływem grup przestępczych. Wykazano, iż składowisko w Pakości stało się dla grup przestępczych bardzo ważnym miejscem z tego względu, że było to legalnie funkcjonujące składowisko o stosunkowo dużej powierzchni (dwie kwatery o łącznej powierzchni 13 ha) i o ogromnych zdolnościach przyjmowania znaczącej ilości odpadów - precyzuje Siembab.

Burmistrz Pakości Michał Siembab na składowisku odpadów w Giebnitvn24.pl

Groń odpiera te zarzuty. W ostatnich wyborach samorządowych nie ubiegał się już o stanowisko burmistrza. Chciał zostać radnym, ale bez powodzenia. Teraz twierdzi, że obecny włodarz "wygrał hejtem" i stanowczo nie zgadza się z jego stwierdzeniami.

- Już jako radny przedstawiał argumenty dotyczące tego, że śmierdzi chemią i sprowadzał komisję z WIOŚ. Protokoły są sporządzone, nic nie stwierdzono, a cały czas z uporem maniakiem na sesjach rady miasta, atakował. Co na tym składowisku znaleziono? Jakieś 3 puste beczki. Robi wokół tego szum, sprowadza wojewodę i pokazuje rozkopane śmieci - twierdzi w rozmowie z tvn24.pl Groń.

Odnosi się również do kwestii dotyczącej kontroli nad przedsiębiorstwem komunalnym. Sobie nie ma nic do zarzucenia. - Nie jest tak, jak twierdzi pan Siembab, ponieważ burmistrz powołuje prezesa i radę nadzorczą. Oni decydują, a ja raz w roku udzielałem im poparcia na dalsze działania. Przedsiębiorstwo przez 5 lat, kiedy byłem burmistrzem, diametralnie się zmieniło. Powstała stacja uzdatniania wody, kupiono nowy sprzęt. Do Przedsiębiorstwa Usług Gminnych nie dokładaliśmy jako miasto nic. Oni sami wypracowali środki, dzięki czemu mogli przeprowadzić milionowe inwestycje. Moi przeciwnicy nie mogli się z tym pogodzić i z różnych stron zaczęli atakować. W protokole NIK-u nie ma żadnego sformułowania, że czegoś nie dopatrzyłem - dodaje Zygmunt Groń.

Składowisko nielegalnych opadów w Giebni k. Pakościtvn24.pl

Kontrole NIK

W czerwcu Najwyższa Izba Kontroli zakończyła dwie kontrole na składowisku w Giebni. Jedną w gminie, drugą na terenie składowiska i w przedsiębiorstwie komunalnym. Obie koncentrowały się na temacie nadzoru właścicielskiego nad spółką i procedur związanych z gospodarką odpadami. Kontrola w przedsiębiorstwie dotyczyła również tego, w jaki sposób eksploatowano składowisko i jak szacowano cenę za przyjęcie odpadów na nie.

Wyniki tej kontroli są zatrważające. Do Giebni sprowadzano za dużo odpadów, brano za to za mało pieniędzy i poczyniono przy tym mnóstwo błędów w dokumentacji. Oto najważniejsze wnioski z kontroli NIK:

- według pierwotnych założeń z 2006 roku instalacja przetwarzania odpadów miała służyć mieszkańcom przez 65 lat. I kwatera osiągnęła docelową wysokość już w 2020 roku, a II kwatera rok później. Mimo tego PUG nadal przyjmował odpady, co było niezgodne z posiadanym pozwoleniem zintegrowanym i instrukcją prowadzenia składowiska

- w okresie objętym kontrolą (2018-2024) odpady przyjmowano w cenach od półtora do ponad cztery razy niższych od średnich cen ustalonych na 22 innych składowiskach odpadów

- ilość odpadów przyjętych w latach 2018-2023 wzrosła niemal dwukrotnie w stosunku do lat 2012-2017

Składowisko nielegalnych opadów w Giebni k. Pakościtvn24.pl

- drogę między kwaterami zasypano odpadami, co spowodowało poszerzenie jednej z nich. Było to niezgodne z posiadanym przez spółkę pozwoleniem zintegrowanym

- w okresie od lutego 2019 do lutego 2021 PUG nie posiadało polisy ubezpieczeniowej zabezpieczającej roszczenia z tytułu wystąpienia negatywnych skutków i szkód w środowisku, co było niezgodne z przepisami ustawy o odpadach

- wizyjny system kontroli miejsca magazynowania odpadów PUG prowadził niezgodnie z rozporządzeniem Ministra Środowiska. Chodzi m.in. o brak sprawnego monitoringu w hali do magazynowania odpadów niebezpiecznych

- początkowo nie utworzono funduszu rekultywacyjnego, a po jego utworzeniu dokonywano wypłat na cele niezwiązane z zamknięciem, rekultywacją, nadzorem i monitoringiem składowiska

- spółka nierzetelnie przygotowywała dokumenty sprawozdawcze w zakresie wytworzonych odpadów i gospodarowania nimi, a błędy powielano w latach kolejnych

- z dokumentów przedstawionych przez PUG wynikało, że w okresie objętym kontrolą spółka nie przyjmowała na składowisko odpadów niebezpiecznych.

Ale to nie znaczy, że odpadów niebezpiecznych nie ma. Są, tylko najprawdopodobniej wjeżdżały na wysypisko opisane w dokumentach jako bezpieczne. Tym wątkiem zajmuje się już prokuratura.

Składowisko nielegalnych opadów w Giebni k. Pakościtvn24.pl

Ustalenia prokuratury

Jak wynika z ustaleń Prokuratury Regionalnej w Łodzi, na wysypisku w Giebni składowano substancje toksyczne, niebezpieczne dla środowiska. Tyle że oficjalnie tego nie rejestrowano. Kierownikowi instalacji postawiono zarzuty.

- Aktualnie postępowanie pozostaje w toku. W wyniku dotychczasowych czynności podjętych wobec wysypiska w Giebni ustalono, m.in., że na terenie wskazywanego składowiska deponowane były odpady o właściwościach niebezpiecznych. Fakt deponowania wskazywanych odpadów na składowisku nie był odnotowywany w oficjalnym rejestrze. W toku postępowania dokonano kilkukrotnych oględzin terenu składowiska z udziałem biegłego, pracowników GIOŚ, prokuratury i Policji. Prace prowadzono zarówno na kwaterach odpadów numer I i II, jak też na terenie tzw. łącznika. Aktualnie w wątku tym jednej osobie przedstawiono zarzuty - przekazała prokurator Magdalena Guga, rzeczniczka prasowa Prokuratury Regionalnej w Łodzi.

Burmistrz Pakości Michał Siembab na składowisku odpadów w Giebnitvn24.pl

Śledztwo prowadzone przez Prokuraturę Regionalną w Łodzi ma charakter ogólnopolski. W sumie, jak wynika z dotychczasowych ustaleń Centralnego Biura Śledczego Policji, w jego ramach zatrzymano 34 osoby, w tym także kierownika składowiska z Giebni, z czego 14 aresztowano.

"Członkowie grup przestępczych przy wykorzystaniu szeregu utworzonych w tym celu podmiotów gospodarczych, zajmowali się obrotem, wbrew obowiązującym przepisom, odpadami, w tym odpadami niebezpiecznymi. Odpady te były następnie porzucane w różnych miejscach na terenie kraju, w sposób mogący spowodować zniszczenia w świecie roślinnym" - przekazało w komunikacie Centralne Biuro Śledcze Policji.

Kontrole WIOŚ

Od 2021 roku składowisko w Giebni było kontrolowane 12 razy przez inspektorów Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Bydgoszczy, którzy podobnie jak w przypadku inspektorów Najwyższej Izby Kontroli, stwierdzili liczne naruszenia. Najważniejsze z nich to:

- prowadzenie składowiska odpadów niezgodnie z instrukcją prowadzenia składowiska odpadów i decyzją zatwierdzającą tę instrukcję

- eksploatacja instalacji z naruszeniem warunków określonych w decyzji

- niedokonywanie weryfikacji odpadów przyjmowanych do unieszkodliwiania, polegającej na oględzinach przed i po rozładunku odpadów oraz sprawdzeniu zgodności przyjmowanych odpadów z informacjami zawartymi w podstawowej charakterystyce odpadów

Składowisko nielegalnych opadów w Giebni k. Pakościtvn24.pl

- przyjmowanie do składowania odpadów niespełniających kryteriów dopuszczenia odpadów do składowania na składowisku odpadów określonych w rozporządzeniu

- prowadzenie monitoringu składowiska odpadów niezgodnie z rozporządzeniem w sprawie składowisk odpadów

- prowadzenie ewidencji odpadów w sposób nierzetelny.

Składowisko nielegalnych opadów w Giebni k. Pakościtvn24.pl

Kontrola z 2023 roku wykazała, że zakopane w ziemi opady mogą stanowić zagrożenie dla życia i zdrowia ludzi oraz środowiska. WIOŚ zgłosił sprawę do Prokuratury Rejonowej w Inowrocławiu, która po zapoznaniu się z dokumentami przekazała ją do Prokuratury Regionalnej w Łodzi, która z kolei włączyła ją do sprawy prowadzonej w skali ogólnopolskiej.

Wizyta wojewody

Kilka tygodni temu składowisko w Giebni wizytował wojewoda kujawsko-pomorski Michał Sztybel. Wspólnie z burmistrzem Pakości Michałem Siembabem oraz Wojewódzkim Inspektorem Ochrony Środowiska Kariną Ścieszyńską.

"Deklaruję, że tej sprawy nie zostawię i dokładnie zbadam kto ponosi odpowiedzialność za to, że nielegalny proceder trwał kilka lat" - napisał Michał Sztybel, wojewoda kujawsko-pomorski.

Czytaj więcej: Nielegalne składowisko łatwopalnych odpadów, sześć osób z zarzutami

Jak dodał, "służby państwowe muszą działać zdecydowanie w sprawie mafii śmieciowych. O tym co działo się w Pakości w ostatnich kilku latach kiedyś powstaną filmy".

"Przy bierności służb państwowych pozwolono na zwiezienie nielegalnych odpadów (nigdy nie powinny znaleźć się na żadnym składowisku), w tym niebezpiecznych w ogromnej ilości. Wstępne szacunki mówią nawet o ponad milionie ton odpadów Obecnie swoje działania prowadzi Prokuratura, Policja – Centralne Biuro Śledcze, służby środowiskowe. Są aresztowania, listy gończe. Winnych należy ukarać, a gminie potrzebna jest pomoc" - dodał Sztybel.

Niebezpieczne odpady na składowisku

Ale na składowisko trafiały odpady o kodach, które dopuszczano do składowania. Były zgodne z decyzją marszałka województwa kujawsko-pomorskiego. Jak to więc możliwe, że ostatecznie nielegalne substancje trafiały do Giebni?

- Gdzieś na trasie dojazdu tych odpadów do Pakości dochodziło do ich mieszania z substancjami ropopochodnym - tłumaczy Michał Siembab.

Składowisko nielegalnych opadów w Giebni k. Pakościtvn24.pl

Chodzi tutaj między innymi o wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne, benzen, fenole czy benzoapireny. To substancje, które mają bezpośredni wpływ na rozwój chorób nowotworowych, różnego rodzaju mutacje, na płodność, mogą spowodować wcześniejsze poronienia, czy choroby wrodzone u małych dzieci.

Są to substancje toksyczne, których stężenie jest na tyle duże, że z masy odpadów zgromadzonych na składowisku, przedostają się do wód gruntowych.

- Wiadomo to już od dwóch lat, gdy po raz pierwszy pojawiły się ślady tych substancji ropopochodnych w odciekach pobieranych z tak zwanych piezometrów, co by świadczyło o tym, że membrana jest poprzerywana. Późniejsze działania prokuratury z tego roku potwierdzają identyczny skład w masie odpadów tych substancji ropopochodnych z tym, co znajdowano w wodach odciekowych piezometrów. Na napływie tych wód gruntowych na teren składowiska, tych substancji nie ma. Pojawiają się na odpływie, więc wiemy, że środowisko gruntowe nasyca się tymi toksynami pod składowiskiem. Trudno jest jednak ocenić moment, kiedy ten negatywny wpływ na środowisku dojdzie do punktu przełamania - mówi Siembab i dodaje. - To dosyć duży problem, ponieważ chcielibyśmy się zabezpieczyć i móc spać spokojnie.

Milionowe straty dla gminy

Najwyższa Izba Kontroli stwierdziła, że stawki, po których przyjmowane były odpady na składowisko, były znacząco zaniżane. Zdaniem Michała Siembaba spowodowało to wielką atrakcyjność składowiska dla podmiotów posiadających odpady.

- Stawki za przyjęcie odpadów na składowisku w Giebni były nawet trzykrotnie zaniżone. Problem polega na tym, że jak się przyjmuje odpady na składowisko, to każda tona powinna być we właściwy sposób zewidencjonowana, zważona, nagrana i pobrane powinny być próbki, a od masy zdeponowanych opadów powinna być uiszczona tak zwana opłata marszałkowska. Tych opłat nie uiszczono, a uiszczono tylko od pewnej ilości odpadów - mówi Siembab.

Burmistrz Pakości Michał Siembab na składowisku odpadów w Giebnitvn24.pl

I jak wylicza, gmina w ten sposób straciła około 250 milionów złotych. - Na składowisku zalega około 1 mln 750 tysięcy m3. Gdy pomnożymy to przez 170 kg w metrze sześciennym odpadów to daje nam 297 mld 500 mln ton śmieci. Gdy pomnożymy to przez 1650 złotych za tonę, czyli koszt jednostkowy opłaty marszałkowskiej to wychodzi niespełna 0,5 mld złotych, które powinno trafić do urzędu marszałkowskiego tytułem gospodarczego korzystania ze środowiska z czego 60 procent powinno trafić do nas, czyli około 250 mln złotych - podaje Siembab.

Z tych pieniędzy można byłoby przeprowadzić inwestycje środowiskowe takie jak choćby odbudowa wodociągu, kanalizacji czy oczyszczalni ścieków. - Jak mogłaby wyglądać nasza miejscowość, gdyby nie działanie tych konkretnych osób? - pyta z żalem burmistrz Pakości.

Konieczność utylizacji tych odpadów jest pewna, jednak koszty tego przedsięwzięcia są liczone w miliardach. Mówi się o około 10 mld złotych.

- To jest w stanie pogrążyć budżet państwa. Utylizacja termiczna to koszt 4 tysięcy złotych za tonę, co daje kwotę ponad 5 mld złotych bez kosztów logistyki i zagospodarowania pozostałości. Po termicznym przekształceniu powstanie popiół, który również trzeba zutylizować. Największy problem jest taki, że nie istnieje tyle spalarni w kraju, które byłyby w stanie w szybkim tempie to przekształcić - zauważa Michał Siembab.

Burmistrz Pakości Michał Siembab na składowisku odpadów w Giebnitvn24.pl

Wyższe stawki za śmieci i ciągły odór

Odpadów na składowisko zaprzestano wywozić kilka dni po wiosennych wyborach samorządowych. Grupa, która operowała na składowisku, w dwa dni po wyborach pozabierała cały sprzęt do najazdu na teren kwatery i zrzucenia odpadów. Jeszcze przez jakiś czas działał PSZOK, ale w maju 2024 aresztowano kierownika składowiska i wówczas zarząd przedsiębiorstwa podjął decyzję o zamknięciu składowiska.

Składowisko zamknięto, ale problem daleki jest od rozwiązania. Gminie mogą grozić kary za niewystarczający nadzór, czemu mocno sprzeciwia się burmistrz. Do tego od zamknięcia składowiska koszty gospodarowania odpadami w Pakości wzrosły o 40 procent. Ten koszt mieszkańcy muszą teraz pokryć w wyższych opłatach. Śmieci z gminy Pakość są bowiem wywożone w tej chwili na inne składowiska w okolicy w ramach wojewódzkiego planu gospodarki odpadami.

Centrum Pakościtvn24.pl

Na tym jednak nie koniec problemów. Składowisko pozostaje cały czas odkryte, co wiąże się z nieprzyjemnym odorem. Burmistrz Pakości podkreśla, że "w drugiej połowie zeszłego roku odór był nie do wytrzymania".

- Szczególnie we wrześniu 2023 roku dochodziło do tak kuriozalnych sytuacji, że w obszarze w promieniu kilku kilometrów od składowiska, nie dało się funkcjonować. Mieszkańcy bardzo skarżyli się na to - kończy Michał Siembab.

Autorka/Autor:mm/PKoz

Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: tvn24.pl

Pozostałe wiadomości

Marcin Mastalerek chyba miał zły dzień i jakoś słabo napisał przemówienie panu prezydentowi. Myślę, że jak pan prezydent Duda zobaczył wieczorne serwisy, to sam się złapał za głowę, jak karykaturalne przemówienie wygłosił - powiedział w "Faktach po Faktach" Marcin Kierwiński (PO), komentując orędzie prezydenta Andrzeja Dudy.

"Myślę, że prezydent sam się złapał za głowę"

"Myślę, że prezydent sam się złapał za głowę"

Źródło:
TVN24

Zarzut spowodowania katastrofy w ruchu lądowym ze skutkiem śmiertelnym usłyszał 37-letni kierowca tira, który na drodze S7 w Borkowie (Pomorskie) spowodował karambol 21 aut. Mężczyzna nie przyznał się do zarzutu i odmówił składania wyjaśnień. Sąd nie przychylił się do wniosku prokuratury o tymczasowy areszt. Zdecydował, że 37-latek będzie pod dozorem policyjnym i siedem razy w tygodniu musi stawiać się we właściwej jednostce policji. Kierowca za pośrednictwem adwokata złożył bliskim ofiar "wyrazy najszczerszego współczucia".

Jest decyzja w sprawie aresztu dla kierowcy tira po tragicznym karambolu

Jest decyzja w sprawie aresztu dla kierowcy tira po tragicznym karambolu

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl

W tej chwili są skazane na życie w izolatce, a tak być nie musi. Dzieci czekające na przeszczepy lub te już po przeszczepach powinny dostać lek chroniący przed wirusem RSV, ale to koszt kilkudziesięciu tysięcy złotych. Ministerstwo Zdrowia twierdzi, że to lekarze powinni wystąpić o refundację.

Wirus RSV krąży, dzieci po przeszczepach powinny dostać drogi lek. Czemu nie jest refundowany dla wszystkich?

Wirus RSV krąży, dzieci po przeszczepach powinny dostać drogi lek. Czemu nie jest refundowany dla wszystkich?

Źródło:
Fakty TVN

W Mołdawii odbyły się wybory prezydenckie. Jak przekazała w niedzielę wieczorem Centralna Komisja Wyborcza, urzędująca prezydent Maia Sandu prowadzi z wynikiem 34 procent po przeliczeniu głosów z 24 procent komisji wyborczych.

"Dwie ważne decyzje". Liczą głosy

"Dwie ważne decyzje". Liczą głosy

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, Reuters

Kuba mierzy się z poważnym paraliżem systemu energetycznego. To największa taka awaria od czasu upadku Związku Radzieckiego. - Jesteśmy wyspą zombie, błąkamy się bez celu - powiedział dziennikowi "New York Times" mieszkaniec Hawany. - Jesteśmy na Titanicu, który powoli tonie - dodał.

Eksperci ostrzegali od lat. "Jesteśmy wyspą zombie"

Eksperci ostrzegali od lat. "Jesteśmy wyspą zombie"

Źródło:
New York Times

W niewielkiej gminie Brojce (Zachodniopomorskie) od dwóch lat trwa budowa parku rozrywki Hossoland. Ma to być jedno z największych tego typu miejsc w Polsce. Zdaniem wójta gminy transformacja rolniczej wsi w turystyczną jest dużym wyzwaniem. Otwarcie nowego parku rozrywki zaplanowano na 31 maja 2025 roku.

Gigantyczny park rozrywki powstaje na Pomorzu Zachodnim

Gigantyczny park rozrywki powstaje na Pomorzu Zachodnim

Źródło:
tvn24.pl

Wójt gminy Pruszcz Gdański w piątek osobiście pasowała na ucznia szkoły w Straszynie siedmioletniego chłopca, który tego samego dnia w nocy zginął w karambolu na S7 w pobliskim Borkowie. Wypadek odebrał życie czterem osobom, w tym także dziesięcioletniemu uczniowi tej samej szkoły. Dyrekcja i nauczyciele przygotowują się na trudny poniedziałek.

Rano był pasowany na ucznia, w nocy zginął w karambolu

Rano był pasowany na ucznia, w nocy zginął w karambolu

Źródło:
tvn24.pl

W niedzielę na Wyspach Kanaryjskich tysiące ludzi wzięło udział w proteście nadmiernej turystyce, która powoduje m.in. wzrost cen mieszkań i tym samym ogranicza dostęp mieszkańcom do rynku nieruchomości.

"Ta plaża jest nasza". Protest na wyspach

"Ta plaża jest nasza". Protest na wyspach

Źródło:
Reuters

Chcą obniżyć koszty życia, a przede wszystkim nie chcą być samotne. Seniorki z Rybnika na Śląsku zamieszkały razem w ramach nowatorskiego samorządowego programu. Do tej pory mieszkały oddzielnie - były skazane na życie w pojedynkę, nawet nie miały ochoty wychodzić z domu. To się zmieniło. 

Nowatorski program społeczny w Rybniku. Seniorki zamieszkały razem, żeby nie być samotnymi

Nowatorski program społeczny w Rybniku. Seniorki zamieszkały razem, żeby nie być samotnymi

Źródło:
Fakty TVN

Intensywne opady deszczu nawiedziły West Vancouver, gminę położoną w kanadyjskiej prowincji Kolumbia Brytyjska. Ulice zmieniły się tam w rwące potoki. Ulewy były wywołane przez tak zwaną rzekę atmosferyczną.

Rzeka atmosferyczna przyniosła ulewy. Ulice zmieniły się w rwące potoki

Rzeka atmosferyczna przyniosła ulewy. Ulice zmieniły się w rwące potoki

Źródło:
Reuters, tvnmeteo.pl

Najbliższej nocy czeka nas maksimum roju Orionidów. W związku z tym warto skierować wzrok w stronę nieba i wypatrywać "spadających gwiazd". W ciągu godziny można naliczyć 20 meteorów.

Przed nami wyjątkowa noc. Czeka nas maksimum roju Orionidów

Przed nami wyjątkowa noc. Czeka nas maksimum roju Orionidów

Aktualizacja:
Źródło:
space.com, PAP, tvnmeteo.pl

Policjanci zatrzymali 85-letniego kierowcę hyundaia, który w Gliwicach pomylił zjazdy i wjechał pod prąd na autostradę A1. W taki sposób dotarł aż do Bytomia. Zatrzymano mu prawo jazdy - podała w niedzielę policja.

85-latek jechał autostradą pod prąd

85-latek jechał autostradą pod prąd

Źródło:
PAP

Powodzie dotknęły część Włoch. W mieście Licata na Sycylii trwa sprzątanie po ulewach, ludzie usuwają z ulic i domów ogromne ilości błota. - Szkody są ogromne, szczególnie w sektorze rolniczym - powiedział w niedzielę Angelo Balsamo, burmistrz Licaty. W Bolonii odnotowano ofiarę śmiertelną.

"W ciągu kilku minut rozpętało się piekło"

"W ciągu kilku minut rozpętało się piekło"

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, Reuters, ANSA

Niedźwiedzica z młodymi zaatakowała w sobotę 67-latka, który zbierał grzyby w środkowo-zachodniej Słowacji. Mężczyzna z obrażeniami trafił do szpitala. - Zszedłem ze wzgórza, a samica niedźwiedzia wybiegła z dwoma młodymi i natychmiast mnie zaatakowała - opowiadał o zdarzeniu ranny.

Niedźwiedź zaatakował grzybiarza. "Chroniłem głowę, upadłem na ziemię"

Niedźwiedź zaatakował grzybiarza. "Chroniłem głowę, upadłem na ziemię"

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, noviny.sk

Wkrótce możemy spodziewać się nawet prawie 20 stopni Celsjusza. Jak długo pozostanie z nami wyjątkowo ciepła aura? Sprawdź długoterminową prognozę pogody, przygotowaną przez prezentera tvnmeteo.pl Tomasza Wasilewskiego.

Pogoda na 16 dni: ostatni podmuch jesiennego ciepła

Pogoda na 16 dni: ostatni podmuch jesiennego ciepła

Źródło:
tvnmeteo.pl

16-letni motocyklista wjechał w drugi stojący motocykl, na którym siedział 18-latek. Młodszy z chłopców został zabrany do szpitala przez Lotnicze Pogotowie Ratunkowe. Policja wyjaśnia okoliczności wypadku.

Zderzenie motocyklistów. 16-latek wjechał w 18-latka

Zderzenie motocyklistów. 16-latek wjechał w 18-latka

Źródło:
tvn24.pl

Słońce znalazło się w maksimum swojego cyklu. Jak wyjaśnili badacze z NASA i Narodowej Służby Oceaniczno-Atmosferycznej, okres największej aktywności naszej gwiazdy jeszcze się nie kończy. Nadchodzące miesiące mogą przynieść kolejne burze geomagnetyczne i zorze polarne rozświetlające niebo.

Znajdujemy się w słonecznym maksimum. Co przyniosą kolejne miesiące?

Znajdujemy się w słonecznym maksimum. Co przyniosą kolejne miesiące?

Źródło:
NASA

Według popularnego przekazu z mediów społecznościowych miejsca na uczelniach medycznych zostały "pozajmowane przez obcokrajowców, którym studia opłaca polski podatnik". Wyjaśniamy, co to się zgadza.

Obcokrajowcy "zajmują miejsca na uczelniach medycznych", a płaci "polski podatnik"? Dwie nieprawdy

Obcokrajowcy "zajmują miejsca na uczelniach medycznych", a płaci "polski podatnik"? Dwie nieprawdy

Źródło:
Konkret24

Zużyte opony o głębokości 1,6 milimetra będą musiały spełniać wymagania dotyczące hamowania na mokrej nawierzchni tak samo jak opony fabrycznie nowe. Nowe unijne rozporządzenie ma na celu ograniczenie śladu węglowego emitowanego przez przemysł oponiarski. Po zmianach, nowe opony będą musiały spełniać parametry jazdy i hamowania dużo dłużej. Materiał z programu "Raport" w TVN Turbo.

Nowe wytyczne dotyczące opon

Nowe wytyczne dotyczące opon

Źródło:
TVN Turbo
Czy Polska wykorzysta tę szansę? Na naszych oczach rosną drugie Chiny

Czy Polska wykorzysta tę szansę? Na naszych oczach rosną drugie Chiny

Źródło:
tvn24.pl
Premium

"Strefa interesów" w reżyserii Jonathana Glazera to wstrząsające studium zła. Nagrodzony dwoma Oscarami film ukazuje prywatne życie Rudolfa Hössa, komendanta obozu Auschwitz, i jego rodziny w idyllicznej scenerii domu i ogrodu na obrzeżach obozu koncentracyjnego. Jak zauważa krytyk Michał Walkiewicz, "to opowieść o prywatnym raju w środku cudzego piekła". Od dziś film można oglądać na platformie Max.

"Opowieść o raju w środku piekła". Nagrodzony Oscarami film od dziś na Max

"Opowieść o raju w środku piekła". Nagrodzony Oscarami film od dziś na Max

Źródło:
tvn24.pl

Podczas Europejskiego Forum Nowych Idei w Sopocie ogłoszono wyniki pierwszej edycji Kotler Awards w Europie. Honorowa nagrodę przyznano byłemu prezydentowi Lechowi Wałęsie. Wyróżniono również Fundację TVN za kampanię "Podaruj Misia" - przekazano w informacji prasowej.

Nagroda Kotlera dla Fundacji TVN za kampanię "Podaruj Misia"

Nagroda Kotlera dla Fundacji TVN za kampanię "Podaruj Misia"

Źródło:
tvn24.pl

W najnowszym "Kadrze na kino" Ewelina Witenberg opowiedziała o najważniejszych wydarzeniach ze świata filmu i muzyki. W programie między innymi o kinowych premierach najnowszego filmu Krzysztofa Skoniecznego "Wrooklun Zoo" oraz dokumentu "Wybraniec" o Donaldzie Trumpie, a także ciekawostki dla fanów "Gry o tron" i "Supermana".

Co w świecie filmu i muzyki? "Kadr na kino" w TVN24

Co w świecie filmu i muzyki? "Kadr na kino" w TVN24

Źródło:
tvn24.pl

Zmiana czasu na zimowy ma miejsce w ostatni weekend października - w nocy z soboty na niedzielę (z 26 na 27 października) przestawimy wskazówki z godziny 3.00 na 2.00. Dzięki temu będziemy mogli pospać godzinę dłużej.

Zbliża się zmiana czasu. Kiedy przestawiamy zegarki?

Zbliża się zmiana czasu. Kiedy przestawiamy zegarki?

Źródło:
tvn24.pl, PAP