"Nie wiemy, jaka dawka może zaszkodzić". "Porażająca" skala problemu

fasd ciaza alkohol kobieta shutterstock_1418003342
Iwona Palicka: jest groźny sam alkohol, jego pochodna, aldehyd octowy powstający po rozkładzie alkoholu etylowego
Źródło: TVN24
- Żadna dawka alkoholu nie jest pożądana w czasie ciąży - podkreśla doktor Iwona Palicka, neuropsycholożka i ekspertka w dziedzinie terapii i diagnostyki FASD. Pytana o skalę problemu ocenia, że jest ona "porażająca".
Kluczowe fakty:
  • - Nie wiemy, jaka dawka może zaszkodzić. Szkodliwa może być każda - ostrzega doktor Iwona Palicka.
  • Podkreśla, że w Polsce nie ma systemowego wsparcia dla dzieci z FASD.
  • Skala problemu dzieci z FASD jest "porażająca" - przyznaje.

Problem kompleksowo przedstawia reportaż Marty Kolbus "MAMO, DLACZEGO PIŁAŚ".

Rozmówczyni programu "Wstajesz i weekend" w TVN24 neuropsycholożka Iwona Palicka na początku rozmowy wyjaśniła, czym różni się Płodowy Zespół Alkoholowy - FAS od FASD, czyli Spektrum Płodowych Zaburzeń Alkoholowych.

- FAS to pełnoobjawowy Płodowy Zespół Alkoholowy, czyli jedno z najpoważniejszych zaburzeń rozwojowych, wynikających z tego, że mama piła w ciąży, a dziecko urodziło się z różnymi dysfunkcjami motorycznymi i cielesnymi - mówiła Palicka.

OGLĄDAJ: Mylą go z ADHD lub autyzmem. "Mózg podziurawiony jest jak sito"
0310_repo_fas_3

Mylą go z ADHD lub autyzmem. "Mózg podziurawiony jest jak sito"

Ten i inne materiały obejrzysz w subskrypcji

Objawami tymi - jak wyjaśniała - są niedobory wzrostu, specyficzne dysmorfie (zmiany w budowie określonych części ciała - red.) czy trudności neuropoznawcze.

- FASD to spektrum poalkoholowych zaburzeń rozwojowych - dodała doktor Palicka. W tym przypadku mogą występować mniejsze trudności z motoryką, może nie być niedoborów wzrostu czy dysmorfii, ale takie dziecko również ma problemy neuropoznawcze czy problemy z zachowaniem.

Iwona Palicka w programie "Wstajesz i weekend"
Iwona Palicka w programie "Wstajesz i weekend"
Źródło: TVN24

Palicka: nie wiemy, jaka dawka może zaszkodzić

- Sam alkohol jest groźny, groźna jest ta pochodna, aldehyd octowy, powstający po rozkładzie alkoholu etylowego - tłumaczyła neuropsycholożka, pytana o to, jaka dawka alkoholu wypitego przez matkę w czasie ciąży, jest szkodliwa. - Nie wiemy, jaka dawka może zaszkodzić. Szkodliwa może być każda - zaakcentowała.

Według ekspertki, nie wiadomo, w którym momencie dawka wypitego alkoholu trafi na rozwijający się układ nerwowy. Dlatego, jej zdaniem, najbezpieczniej jest w ogóle nie pić w czasie ciąży. - Żadna dawka nie jest pożądana w czasie ciąży. Najlepiej byłoby jeszcze przed (planowaną - red.) ciążą przygotować się, przynajmniej trzy od sześciu miesięcy - dodała.

"Niewiedza nie chroni przed trudnościami"

A co z kobietami, które nie wiedzą, że są w ciąży i piją alkohol, np. w czasie rodzinnej imprezy? - Niewiedza nie chroni przed trudnościami - powiedziała doktor Palicka. Dodała, że to nie uchroni dziecka przed problemami w rozwoju układu nerwowego. Jednak - jak zaznaczyła - świadomość, że był pity alkohol w czasie ciąży, może wspomóc rodziców w tym, żeby szybciej uzyskali pomoc.

- Nie zawsze są to oczywiste trudności, nie zawsze jest niesprawność intelektualna czy wady rozwojowe. Czasem są to tak zwane "miękkie trudności", takie jak problemy z koordynacją, sensomotoryczne czy problemy z uczeniem się czy zachowaniem - dodała Palicka.

Brak systemowego wsparcia

Na jaką pomoc mogą liczyć rodzice dzieci z FASD? - Terapia zależy od wieku dziecka i powinna być jak najwcześniej zastosowana - podkreśliła Palicka.

Przyznała, że terapeuci poszukują różnych form terapii, ale wciąż nie znaleziono takiej, która byłaby w stu procentach skuteczna. - Natomiast borykamy się z jeszcze inną rzeczą: brakiem systemowego wsparcia dla dzieci z FASD - podkreśliła. Wskazała, że takie dzieci nie otrzymują orzeczeń oświatowych (o potrzebie kształcenia specjalnego - przyp. red.).

Palicka przypomniała, że takie orzeczenia są wydawane w przypadku, na przykład, dzieci w spektrum autyzmu.

- My, jako eksperci od FASD, wnosimy, aby w przyszłości pojawiły się też takie orzeczenia, o takiej mocy finansowej, jakie mają dzieci w spektrum autyzmu. Ponieważ FASD to są zaburzenia szerokie, wieloaspektowe, nie wystarczą tutaj inne formy wspomagania, takie na przykład jak dla dzieci z niepełnosprawnością intelektualną czy afazją rozwojową - podkreśliła.

- Tutaj musi być zespół specjalistów, bardzo szerokie oddziaływania terapeutyczne i rozumienie specyfiki takiego dziecka w placówce edukacyjnej, bo troszeczkę inaczej to dziecko się uczy i inaczej należy je wychowywać - tłumaczyła.

"Porażająca skala problemu"

Pytana o skalę problemu dzieci z FASD, Palicka odpowiedziała, że jest ona "porażająca". W niektórych regionach świata odsetek takich dzieci wynosi siedem na sto. W Polsce występuje ok. 20 przypadków na tysiąc urodzeń. Rocznie daje to liczbę 900-tysiąca dzieci z FASD - oszacowała Iwona Palicka.

Czytaj także: