Tarnowski sąd wydał drugi wyrok w ponownym procesie trzech nastoletnich chłopców, którzy ponad rok temu rzucili bryłą lodu z wiaduktu, na nadjeżdżającego tira. W wypadku, który spowodowali, zginął kierowca ciężarówki. W pierwszym procesie sprawcy dostali odpowiednio 4, 5 i 6 lat więzienia za nieumyślne spowodowanie śmierci. Tym razem wyrok był ostrzejszy - 8 lat więzienia dla każdego z oskarżonych.
Sprawa trójki chłopców wróciła na wokandę w poniedziałek. W trakcie tego procesu sąd rozważał kwestie zamiaru sprawców, tzn. ustalał, czy zrzucając bryłę działali z zamiarem pozbawienia życia lub spowodowania obrażeń.
Po ponownym przeanalizowaniu sprawy, sędzia skazał wszystkich na 8 lat pozbawienia wolności. Wyrok nie jest prawomocny. Obrońcy, najprawdopodobniej, będą wnosić apelację.
Już kilka dni po pierwszym wyroku, na mocy zażalenia prokuratora, który domagał się wyższej kary dla nastolatków, jak obrońcy, którego zdaniem wyrok jest zbyt surowy, sąd zdecydował, że konieczne jest ponowne rozpatrzenie sprawy.
Śmierć kierowcy
Do wypadku doszło 21 lutego wieczorem w miejscowości Biadoliny Radłowskie pod Tarnowem.
Zrzucona z dużej wysokości bryła lodu rozbiła przednią szybę tira i uderzyła kierowcę w okolice klatki piersiowej i głowy. Kierowca stracił panowanie nad pojazdem, który wjechał w bariery energochłonne po prawej stronie drogi. Mężczyzna w szoku wyszedł jeszcze z samochodu, ale stracił przytomność. Pomimo reanimacji zmarł. Sekcja zwłok wykazała, że zmarł wskutek wielonarządowych obrażeń klatki piersiowej i brzucha. Miał złamane wszystkie żebra i uszkodzone narządy wewnętrzne.
Po wypadku policja zatrzymała 17-latka i dwóch 16-latków. Wszyscy usłyszeli zarzut zabójstwa z zamiarem ewentualnym. Zdaniem prokuratury, mieli oni świadomość, że zrzucenie bryły lodu o wadze co najmniej 16 kg na autostradę, po której samochody poruszają się z dużą prędkością, może spowodować śmierć kierowcy; powinni byli to przewidywać i się z tym liczyć. Dlatego też powinni odpowiadać przed sądem jak dorośli.
Od 4 do 6 lat więzienia
Wyrok zapadł w październiku ub.r. Grzegorz S. skazany został na karę 6 lat pozbawienia wolności, Bartłomiej H. na 4 lata, a Artur M. na 5 lat więzienia. Wszyscy mieli zapłacić na rzecz rodziny kierowcy po 30 tys. zł zadośćuczynienia.
W uzasadnieniu sąd stwierdził, że do śmiertelnego wypadku doprowadził splot tragicznych okoliczności. Gdyby nastąpiło przesunięcie wydarzenia o 0,8 sekundy, do tragedii by nie doszło - podkreślił sąd w ślad za biegłym. Sąd wskazał, że oskarżeni - nawet mimo deficytów intelektualnych - powinni zdawać sobie sprawę z negatywnych skutków swojego zachowania. Trudno jednak przypisać im zabójstwo - uznał.
Zdarzenie miało miejsce w Biadolinach Radłowskich:
Autor: koko/kv/zp / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Kraków