Prywatne boisko działa od 2015 r. przy jednym z pensjonatów na zakopiańskiej Pardałówce. Powstało na podstawie zgłoszenia w starostwie tatrzańskim, które nie wniosło sprzeciwu, mimo że lokalizacja obiektu była – i nadal jest – sprzeczna z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego. W 2023 r. Wojewódzki Sąd Administracyjny (WSA) w Krakowie prawomocnie utrzymał w mocy nakaz rozbiórki obiektu, która ruszyła w połowie listopada.
Rozbiórki boiska domagała się m.in. sąsiadująca z obiektem spółdzielnia mieszkaniowa, bo mieszkańcy skarżyli się na uporczywy hałas podczas rozgrywek, które odbywały się tam nawet codziennie. Policja była wielokrotnie wzywana przez mieszkańców osiedla podczas meczów.
Interwencje europosłów
Europosłanka KO Jagna Marczułajtis-Walczak w piśmie kierowanym m.in. do wojewody małopolskiego i burmistrza Zakopanego wskazała, że boisko przy jednym z pensjonatów od lat pełni istotną rolę w lokalnym ekosystemie sportowym, a korzystają z niego dzieci, młodzież oraz kluby. Jej zdaniem likwidacja obiektu oznacza utratę "cennej infrastruktury, której nie zastąpi kolejny obiekt hotelowy". Zaapelowała o wstrzymanie egzekucji i zabezpieczenie obiektu do czasu wyjaśnienia sprawy.
Do sprawy odniósł się także europoseł PiS Arkadiusz Mularczyk, który w mediach społecznościowych poinformował, że dotarły do niego "alarmujące informacje o możliwej przymusowej rozbiórce boiska w ciągu najbliższych 30 dni".
"To miejsce, z którego korzystają dzieci, młodzież i lokalna społeczność, może zniknąć – mimo jego ogromnego znaczenia sportowego i wychowawczego. (…) Zwróciłem się pilnie do Wojewody Małopolskiego oraz Głównego Urzędu Nadzoru Budowlanego o wstrzymanie tych działań i objęcie sprawy nadzorem" – napisał na swoim profilu społecznościowym. Dodał, że "to przestrzeń rozwoju naszych dzieci – i nie możemy pozwolić, by zostało zlikwidowane", zapowiadając dalszą walkę o zachowanie obiektu.
Interwencja polityków spotkała się z krytyczną reakcją części mieszkańców. W otwartym liście do europosłanki jedna z mieszkanek przypomniała, że zarówno Powiatowy, jak i Wojewódzki Inspektorat Nadzoru Budowlanego oraz WSA potwierdziły nielegalność inwestycji. Zwróciła uwagę, że obiekt nie jest publiczny, a prywatny i powstał z rażącym naruszeniem przepisów, a jego funkcjonowanie powoduje codzienną uciążliwość dla sąsiadów – od hałasu po wzmożony ruch samochodowy. Wskazała także, że boisko o charakterze quasi-komercyjnym generuje intensywne, wielogodzinne użytkowanie, "kompletnie nieprzystające do gęstej zabudowy mieszkaniowej w sąsiedztwie".
"Czy Pani, jako posłanka, kwestionuje prawomocne orzeczenia sądów administracyjnych? (…) Sprzeciwiamy się nie sportowi, lecz temu, by prywatny inwestor był stawiany ponad prawem" – podkreśliła, zwracając się do europosłanki. Jej zdaniem tworzenie wyjątków dla inwestycji zrealizowanych sprzecznie z planem miejscowym "stanowiłoby groźny precedens" dla podobnych działań w Polsce.
Minister sportu chce wyjaśnień
Sprawą zainteresował się również minister sportu i turystyki Jakub Rutnicki, który zwrócił się z prośbą o wyjaśnienia do burmistrza Zakopanego – poinformował resort w poście na Facebooku. W odpowiedzi jedna z mieszkanek Zakopanego wyraziła niepokój, że autorytet ministerstwa mógłby być wykorzystany do prób utrzymania lub legalizacji tego obiektu. Zaapelowała, aby działania ministerstwa opierały się na "pełnym uwzględnieniu ustaleń organów nadzoru budowlanego i prawomocnych orzeczeń sądów" oraz respektowaniu prawa mieszkańców i ładu przestrzennego.
Burmistrz Zakopanego Łukasz Filipowicz podkreślił, że miasto nie jest stroną sporu, który od lat toczy się między inwestorem a organami nadzoru budowlanego. Burmistrz powiedział, że zarówno poprzednia, jak i obecna Rada Miasta "nie wspominała nawet o legalizacji tego obiektu", a wcześniejsze interwencje poselskie, ministerialne, a nawet Rzecznika Praw Dziecka dotyczyły wyłącznie wątpliwości co do legalności boiska. - Rozbiórka nie jest w kompetencjach Urzędu Miasta. Dziś europosłowie składają interpelacje w sprawie obrony boiska, a pół roku temu inni posłowie składali zupełnie przeciwne wnioski – podkreślił Filipowicz.
Właściciel obiektu i organizator piłkarskich rozgrywek Dariusz Baboń powiedział, że działał w oparciu o zgodę starostwa. - Zdecydowałem się na budowę boiska w miejscu, gdzie zezwoliło na to Starostwo Powiatowe w Zakopanem. Jest to teren przyhotelowy. 14 kwietnia 2015 roku złożyliśmy do Starostwa Powiatowego w Zakopanem wniosek na budowę boiska sportowego wraz z ogrodzeniem na tychże działkach i na drodze decyzji Starostwo nie wniosło sprzeciwu. W ten sposób powstał obiekt - powiedział Baboń.
Postępowanie wykonawcze w sprawie rozbiórki prowadzi Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego w Zakopanem. Jak wyjaśnił szef inspektoratu Jan Kęsek, "wybudowanie boiska wbrew ustaleniom planu miejscowego spowodowało, że obiekt powstał z naruszeniem przepisów prawa miejscowego, dlatego orzeczono nakaz jego rozbiórki".
W tym roku w Zakopanem otwarto miejski stadion do piłki nożnej, a oprócz tego obiektu drużyny mogą trenować na obiektach Centralnego Ośrodka Sportu czy w miejskiej hali sportowej, a także korzystać z boisk usytuowanych przy zakopiańskich szkołach.
Autorka/Autor: bp
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Google Street View