Boisko na Pardałówce w Zakopanem powstało niezgodnie z planem miejscowym przy milczącej zgodzie starostwa. Prawomocny wyrok sądu podtrzymał nakaz rozbiórki obiektu, jednak wciąż organizowane są na nim mecze, a głośne kibicowanie drażni mieszkańców. Jak mówi szef zakopiańskiego nadzoru budowlanego Jan Kęsek, właściciel "uporczywie uchyla się od wykonania rozbiórki".
W sierpniu ubiegłego roku przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym w Krakowie zapadł wyrok utrzymujący w mocy nakaz rozbiórki boiska sportowego na zakopiańskiej Pardałówce. Domagała się tego m.in. sąsiadująca z obiektem spółdzielnia mieszkaniowa. Mieszkańcy narzekają na uporczywy hałas dobiegający z boiska podczas rozgrywek.
Czytaj też: Apartamenty z "widokiem na zyski" wyrosły przy bramie Tatr. W cieniu gór i, póki co, w majestacie prawa
Jak powiedział prezes Spółdzielni Mieszkaniowej Pardałówka Czesław Ślimak, "cała procedura administracyjna została wyczerpana". - Zapadł prawomocny wyrok dotyczący rozbiórki boiska sportowego wydany przez Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego. W sensie prawnym temat jest zakończony, natomiast właściciel nie stosuje się do wyroku sądu i nakazu rozbiórki. Boisko jest nielegalne i musi być rozebrane – wyjaśniał.
Boisko powstało z milczącą zgodą starostwa
Prywatne boisko sportowe na zakopiańskiej Pardałówce funkcjonuje od 2015 r. przy jednym z pensjonatów. Boisko powstało na podstawie zgłoszenia dokonanego przez inwestora w Starostwie Tatrzańskim. Starosta nie złożył jednak sprzeciwu wobec tego zgłoszenia, mimo że lokalizacja obiektu w tym miejscu była - i nadal jest - sprzeczna z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego. Jak wyjaśnił szef Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego (PINB) w Zakopanem Jan Kęsek, brak sprzeciwu starosty skutkował powstaniem tzw. milczącej zgody na wykonanie zgłoszonych robót.
- Wybudowanie boiska wbrew ustaleniom planu miejscowego spowodowało, że obiekt powstał z naruszeniem przepisów prawa miejscowego. Dlatego orzeczono nakaz jego rozbiórki - wyjaśnił inspektor.
Jak poinformował szef zakopiańskiego PINB, w grudniu 2023 roku, tuż po zwrocie przez drugą instancję akt sprawy, PINB w Zakopanem podjął wobec inwestora czynności przewidziane w przepisach o egzekucji administracyjnej. Doręczył mu upomnienie, aby go nakłonić do dobrowolnego wykonania rozbiórki, a w lutym 2024 roku doręczył właścicielowi boiska tytuł wykonawczy, żeby przymusić go do wykonania rozbiórki.
- Zobowiązany uporczywie uchyla się od wykonania rozbiórki, więc została na niego nałożona grzywna w maksymalnej wysokości 10 tysięcy złotych. Niestety, zgodnie z przepisami egzekucyjnymi, taką grzywnę można nałożyć tylko jeden raz. Zobowiązany zaskarżył postanowienie w sprawie grzywny. Zostało ono utrzymane przez drugą instancję. Teraz zobowiązanemu służy w tej sprawie skarga do sądu administracyjnego - wyjaśnił inspektor.
Mecze trwają, policja przyjeżdża co kilka dni
Powiatowy inspektor nadzoru budowlanego poinformował, że w tej sprawie powiadomił policję o podejrzeniu popełnienia przez zobowiązanego wykroczenia polegającego na uporczywym niestosowaniu się do wydanych orzeczeń. Za takie wykroczenie grozi kara aresztu, ograniczenia wolności albo kara grzywny. Szef zakopiańskiego PINB wyjaśnił też, że wobec dalszego uchylania się przez zobowiązanego od wykonania rozbiórki, zleci rozbiórkę tego boiska na jego koszt, w ramach tzw. wykonania zastępczego, jako kolejnego środka egzekucyjnego.
Policja była wielokrotnie wzywana przez mieszkańców osiedla podczas piłkarskich rozgrywek. Jak wyliczył rzecznik zakopiańskiej policji Roman Wieczorek, tylko w ciągu ostatnich trzech miesięcy takich interwencji było 13.
- Interwencje dotyczyły zakłócenia porządku publicznego przez głośne kibicowanie. Wszystkie te interwencje były dokumentowane przez kamery nasobne policjantów, a zapisy będą do dyspozycji prokuratury - powiedział rzecznik zakopiańskiej policji.
Właściciel boiska na zakopiańskiej Pardałówce i organizator piłkarskich rozgrywek nie odpowiedział na pytania.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Google Street View