Krakowianie, którzy w sobotę rano przechodzili ulicą Długą przecierali oczy ze zdumienia: przed sklepem spożywczym leżała przywiązana do przystankowej ławki koza.
Zwierzę wywołało wśród mieszkańców takie poruszenie, że na miejsce została wezwana policja. Jednak kiedy mundurowi przyjechali sprawdzić nietypowe zgłoszenie, okazało się, że koza nie jest bezpańska.
- To był głupi żart dwóch mężczyzn, którzy "pożyczyli" zwierzę od koleżanki i poszli z nim na spacer – tłumaczy tvn24.pl Krzysztof Łach z zespołu prasowego małopolskiej policji. Jak dodaje, panowie najprawdopodobniej pili wcześniej alkohol.
Koza wróciła do właścicielki
Policja uspokaja, że kozie nie stała się żadna krzywda, a wyprowadzający ja na spacer mężczyźni nie popełnili wykroczenia. Zwierzę wróciło już do właścicielki.
Autor: wini/b / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: Radio Kraków | Tadeusz Smyksy