12-letni skoczek, który miał wypadek w Zakopanem, nadal jest w stanie ciężkim. Przeszedł już jednak operację mózgu i w piątek lekarze rozpoczęli proces wybudzania ze śpiączki farmakologicznej.
Jak zastrzega rzecznik szpitala Magdalena Oberc, wybudzanie może potrwać nawet kilka dni. – Później będzie można ocenić jakie są konsekwencje wypadku – zaznacza. - Stan chłopaka nadal jest ciężki, ale stabilny - dodaje.
"Podwinęła się narta"
12-latek, który we wtorek spadł podczas zawodów w Zakopanem trafił do Szpitala Uniwersyteckiego Kraków-Prokocim w stanie bardzo ciężkim. Przez kilka godzin lekarze usuwali mu krwiaka śródmózgowego.
Trener młodych skoczków z LKS Poroniec Stanisław Trebunia–Tutka, który widział upadek, mówił, że wydarzył się przy zeskoku, tuż po lądowaniu. - Chłopakowi podwinęła się narta i nieszczęśliwie upadł na zmrożony śnieg – informował.
Przyczyny wypadku bada policja.
Szukali następców Małysza
Wypadek zdarzył się podczas zawodów LOTOS Cup 2014 - "Szukamy Następców Mistrza" w skokach narciarskich i kombinacji norweskiej na najmniejszej skoczni o punkcie konstrukcyjnym K-35. 12-latek to członek klubu LKS Klimczok Bystra.
Trebunia–Tutka zauważył, że do groźnych wypadków młodych skoczków dochodzi często podczas treningów. W tym sezonie przydarzyły się już trzy wypadki zakończone hospitalizacją.
Do wypadku doszło na skoczni w Zakopanem:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: just/kv / Źródło: TVN24 Kraków/PAP
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia