Prokuratura Regionalna w Rzeszowie wystąpiła z wnioskiem o uchylenie immunitetu byłego prezesa Sądu Apelacyjnego w Krakowie oraz o zgodę na jego zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie – poinformowała Prokuratura Krajowa.
Jak podano, wniosek o zezwolenie na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej byłego prezesa SA w Krakowie skierowano w piątek do Sądu Dyscyplinarnego dla sędziów.
"Brał udział w zorganizowanej grupie przestępczej"
- Wniosek prokuratury ma związek z prowadzonym śledztwem dotyczącym przywłaszczenia co najmniej 17 mln zł na szkodę Sądu Apelacyjnego w Krakowie. W toku postępowania prokuratura zebrała niezbite dowody świadczące o tym, że ówczesny prezes tego sądu brał udział w zorganizowanej grupie przestępczej, przyjął korzyść majątkową o wartości co najmniej 376 tys. 300 złotych, uczestniczył w tzw. praniu brudnych pieniędzy oraz przekroczył uprawnienia związane z pełnioną przez siebie funkcją – poinformowano.
- Wniosek został skierowany do pierwszego prezesa Sądu Najwyższego, który następnie wyznaczy jeden z sądów apelacyjnych do rozpoznania wniosku – wyjaśnił naczelnik Wydziału ds. Przestępczości Gospodarczej Prokuratury Regionalnej w Rzeszowie prok. Grzegorz Zarański.
Dodał, że dopiero uchylenie immunitetu otworzy prokuraturze drogę do postawienia zarzutów b. prezesowi.
Prokuratura w oparciu o zebrane dowody chce postawić b. prezesowi SA w Krakowie Krzysztofowi Sobierajskiemu zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, przyjęcia korzyści majątkowej w wysokości co najmniej 376 tys. 300 złotych, a także uczestniczenia w tzw. praniu brudnych pieniędzy i przekroczenia uprawnień związanych z pełnioną przez siebie funkcją.
Zarański poinformował, że za te czyny kodeks karny przewiduje do 10 lat pozbawienia wolności.
16 grudnia 2016 r. minister sprawiedliwości odsunął w związku ze sprawą Sobierajskiego od czynności służbowych. Podawano wówczas, że z ustaleń śledczych wynika, iż mógł on "dokonać czynów przestępczych, godzących w powagę sądu i istotne interesy służby oraz podważających społeczne zaufanie do całego wymiaru sprawiedliwości".
Kilka dni później prezes podał się do dymisji, oświadczając, że informacje o tym, iż mógł wiedzieć lub mieć związek z procederem, są nieprawdziwe. W oświadczeniu stwierdził m.in.: "Nie dopuściłem się żadnych działań przestępczych, nie mam nic do ukrycia i jestem zdeterminowany do obrony swojego dobrego imienia".
Podkreślił także, że wypowiedzi m.in. ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry oraz informacje zawarte w komunikatach resortu i prokuratury odbiera jako personalny atak na siebie i "pretekst do przeprowadzenia kolejnego zamachu na niezależne sądownictwo".
W styczniu br. SA w Łodzi, po wysłuchaniu Sobierajskiego i zapoznaniu się z materiałami nadesłanymi przez Prokuraturę Regionalną w Rzeszowie, podjął decyzję o dalszym zawieszeniu sędziego w wykonywaniu obowiązków do 12 kwietnia.
W ubiegłym tygodniu w sprawie dotyczącej korupcji w Sądzie Apelacyjnym w Krakowie aresztowanych zostało dwóch biznesmenów.
To przedsiębiorcy Michał Ch. i Dariusz H. zaangażowani – według prokuratury - w zorganizowany proceder przestępczy skutkujący przywłaszczeniem na szkodę Sądu Apelacyjnego w Krakowie przeszło 17 milionów złotych.
Wcześniej Prokuratura Regionalna w Rzeszowie przedstawiła zarzuty jeszcze jednemu przedsiębiorcy - Tomaszowi D. Jemu, obok udziału w tej samej grupie przestępczej, zarzucono przywłaszczenie na szkodę SA w Krakowie co najmniej 460 tysięcy złotych.
Przywłaszczenia, korupcja
Według ustaleń śledztwa, grupa działała co najmniej od stycznia 2013 r. do listopada 2016 r. w Krakowie oraz w innych miejscowościach. Na jej czele stał inny podejrzany w tej sprawie - Andrzej P., były dyrektor Sądu Apelacyjnego w Krakowie. W skład grupy mieli wchodzić również była główna księgowa tego sądu – Marta K., były dyrektor Centrum Zakupów dla Sądownictwa - Marcin B. oraz przedsiębiorcy, którzy wystawiali na rzecz sądu fikcyjne faktury VAT i inne dokumenty poświadczające rzekome wykonanie zleceń na rzecz SA w Krakowie, w celu uzyskania nienależnych środków pieniężnych: Katarzyna N. i Jarosław T.
Wszystkim postawiono zarzuty przywłaszczenia na szkodę SA w Krakowie kwot sięgających nawet przeszło 17 mln zł. Zarzuty dotyczą również czynów o charakterze korupcyjnym. Wszyscy ci podejrzani przebywają w aresztach. Ustalenia ze śledztwa mają też wskazywać, że w ostatnich kilku latach wokół sądu stworzono sieć wielu firm, powiązanych kapitałowo, towarzysko i rodzinnie z byłym dyrektorem Sądu Apelacyjnego w Krakowie oraz byłym dyrektorem Centrum Zakupów dla Sądownictwa, realizujących głównie fikcyjne zamówienia na świadczenie usług, analizy i opracowania.
Według ustaleń SA w Krakowie zawierał z zewnętrznymi firmami liczne umowy o świadczenie fikcyjnych usług. Firmy te zlecały następnie zamówione przez SA usługi pracownikom tego sądu, w tym jego ówczesnemu prezesowi. Miało się to dziać w latach 2013-16. Według PK z pozyskanych dowodów wynika, że również w sądach, w których przeprowadzono przeszukania pod koniec grudnia, mogły mieć miejsce nieprawidłowości w zakresie zlecania usług podmiotom zewnętrznym, występującym jako kontrahenci krakowskiego SA.
- Poważne wątpliwości budzą opiewające na kilkaset tysięcy złotych umowy o dzieło zawierane przez Prezesa Sądu Apelacyjnego w Krakowie z zewnętrznymi kontrahentami tegoż sądu - informowała 28 grudnia PK.
Zobacz też: Dyrektor Sądu Apelacyjnego w Krakowie zatrzymany. Miał zawierać fikcyjne umowy
Autor: mmw/mś / Źródło: PAP