Nie żyje turysta z Polski, który w piątek w słowackiej części Tatr pod Gerlachem spadł z wysokości ponad 50 metrów. Na miejsce przylecieli śmigłowcem ratownicy Horskiej Zachrannej Służby, jednak życia mężczyzny nie udało się uratować.
Do zdarzenia doszło wczesnym rankiem w piątek (11 sierpnia). Ratownicy Horskiej Zachrannej Służby (HZS) słowackiego odpowiednika TOPR - zostali zaalarmowani o turyście, który uległ wypadkowi w rejonie Batyżowieckiej Próby pod Gerlachem. Polski turysta spadł z wysokości ponad 50 metrów.
Czytaj też: Zamknięty szlak w Tatrach. Powodem remont
HZS: turysta nie dawał oznak życia
Na miejsce skierowany został śmigłowiec HZS. Dwaj ratownicy dotarli do poszkodowanego Polaka, który nie dawał oznak życia. Niestety mężczyzna zginął na miejscu. Jego ciało zostało przetransportowane helikopterem do Starego Smokowca.
Jak ustalił reporter TVN24 Maciej Stasiński, przed wypadkiem mężczyzna wyszedł w Tatry z dwójką kompanów. Mężczyźni wybrali się na najwyższy szczyt w Tatrach (2655 metrów nad poziomem morza), a do wypadku doszło podczas schodzenia.
Na Gerlach nie prowadzi żaden szlak turystyczny - zgodnie ze słowackim prawem można tam wchodzić wyłącznie w towarzystwie przewodnika.
Źródło: Horská záchranná služba, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Horská záchranná služba