Wiceszef katolickiej fundacji i znajomy wysoko postawionego duchownego, a zarazem tarnowski sędzia ma orzekać w sprawie zadośćuczynienia, którego byli ministranci żądają od tamtejszej diecezji. Chodzi o 12 milionów złotych - najwyższe w historii polskiego Kościoła odszkodowanie, którego domagają się pokrzywdzeni od kurii. Sprawa dotyczy oskarżonego o molestowanie księdza Mariana W., którego drugi już proces ruszył wiosną.
Jeśli doświadczasz problemów emocjonalnych i chciałbyś uzyskać poradę lub wsparcie, tutaj znajdziesz listę organizacji oferujących profesjonalną pomoc. W sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia zadzwoń na numer 997 lub 112.
Po czterech latach procesu przeciwko księdzu Marianowi W., oskarżonemu o seksualne wykorzystywanie nieletnich, sprawa ruszyła na nowo. Wiosną bieżącego roku wznowił ją sąd w Tarnowie. Wcześniej przyglądał się jej sąd w Nowym Targu.
Ofiarami Mariana W. miało być 22 chłopców. Odpowiada przed sądem za czyny wobec 11 z nich - reszta, jak informuje "Gazeta Wyborcza", zdążyła się przedawnić.
Rekordowy pozew dla diecezji za krycie pedofilii
Dramat byłych ministrantów trwał latami, a sam duchowny przenoszony był z parafii do parafii. W każdej z nich zostawał na krótko. - Prawdopodobnie biskup wiedział dużo, dużo wcześniej o zachowaniach księdza Mariana - powiedział w rozmowie z Renatą Kijowską w materiale "Faktów" TVN24 pełnomocnik ofiar Jarosław Głuchowski.
Osiem osób pozwało natomiast tarnowską kurię, domagając się rekordowego w polskim Kościele odszkodowania. Chodzi o łącznie 12 milionów złotych.
ZOBACZ MATERIAŁ "FAKTÓW" TVN: "Dotykanie po genitaliach, w okolicach krocza". Byli ministranci chcą 12 milionów złotych odszkodowania od kurii
Do sprawy przydzielony został sędzia Sądu Okręgowego w Tarnowie Marek Syrek. Jak poinformował nas pełnomocnik poszkodowanych - dziś już dorosłych mężczyzn - mecenas Artur Nowak, sędzia ten jest wiceprezesem tarnowskiej Fundacji Cordare. Szefem tej fundacji jest z kolei "prominentny przedstawiciel diecezji tarnowskiej", ksiądz Robert Biel. Z tego powodu mecenas złożył do sądu zażalenie, domagając się nowego sędziego.
W maju - z tego samego powodu - o wymianę sędziego wnioskował mecenas Głuchowski. Przedstawił jednak inną niż mecenas Nowak argumentację. Sąd nie uwzględnił skargi - orzekać miał sędzia Syrek. Teraz sąd zajmie się drugą skargą.
- Sprawa wydaje się oczywista. Sędzia posiada relacje z wysoko postawionym kurialistą. Założyciel fundacji, ksiądz Biel, jest podwładnym biskupa, który reprezentuje pozwanego. Jest oczywiste, że zaproponował współpracę sędziemu, bo go zna, czemu sędzia nie zaprzecza. Ta sytuacja budzi wątpliwości co do bezstronności sędziego - powiedział w rozmowie z tvn24.pl adwokat pokrzywdzonych.
Czytaj też: Trener szachowy oskarżony o pedofilię. Miał wielokrotnie wykorzystać seksualnie nieletnią
Mecenas Artur Nowak dodał, że "osoby publiczne, w związku z systemowym procederem krycia pedofilii w Kościele, powinny rozważyć, czy zasiadać w organizacjach społecznych powiązanych z Kościołem". - To obniża ich autorytet. Przypomnę, że biskup Jeż (jego nazwisko podaje w swoich komunikatach dotyczących tej sprawy tarnowska kuria - red.) z diecezji tarnowskiej stoi pod zarzutem tuszowania pedofilii - zaznaczył prawnik.
Ksiądz Robert Biel w przeszłości był wikariuszem biskupim ds. zakonnych. "W 2003 roku został też powołany do Rady Kapłańskiej Diecezji Tarnowskiej, a w roku 2010 do Rady Biskupiej" - zauważa w skardze skierowanej do Sądu Okręgowego w Tarnowie mecenas Nowak.
Ksiądz Marian W. oskarżony o pedofilię
O czynach księdza Mariana W. zwierzchnicy wiedzieli co najmniej od 2013 roku, ale wtedy wysłali go na urlop. Dopiero pięć lat później, po zmianie przepisów, zgłoszono sprawę prokuraturze. Mariana W. wyrzucono ze stanu duchownego w lipcu 2022 roku.
Tarnowska kuria w oświadczeniu przekazanym mediom przyznała: "mamy świadomość, że ogromna krzywda wyrządzona nieletnim poprzez molestowanie jest nieodwracalna i rzutuje na całe ich dalsze życie". Stanowisko kurii jest jednak jasne: "trudno, ażeby odpowiedzialnością zbiorową za przestępstwo dokonane przez konkretnych ludzi obarczano całą wspólnotę diecezji. To tak, jakby za szkodę wyrządzoną przez podpalacza mieli odpowiadać wszyscy mieszkańcy" - można przeczytać w stanowisku kurii.
W 2020 roku tarnowska diecezja wydała oświadczenie, z którego wynika, że "osoba zgłaszająca – wówczas już pełnoletnia – została poinformowana o prawie do zgłoszenia sprawy na policję, odmówiła jednak złożenia doniesienia. Jednocześnie pragniemy podkreślić, że w 2013 r. był to jeden, jedyny zgłoszony przypadek w stosunku do ks. Mariana W., który kuria potraktowała niezwykle poważnie, działając zgodnie z przepisami prawa kanonicznego". W procesie kanonicznym ks. Marian W. został "pozbawiony pełnionych urzędów kościelnych, otrzymał zakaz pracy z dziećmi i młodzieżą, został odsunięty od pracy duszpasterskiej, został oddany pod kuratelę diecezjalnego kuratora, a także został skierowany na leczenie".
W 2018 roku kuria otrzymała kolejne zgłoszenie o molestowaniu. Wówczas delegat biskupa - jak informowała kuria - powiadomił o sprawie policję. "Pragnę podkreślić, iż kuria tarnowska w sprawie ks. Mariana W. podjęła wszelkie kroki wymagane zarówno przez prawo państwowe jak i kościelne" - pisał w 2020 roku rzecznik biskupa tarnowskiego, ks. Ryszard Nowak.
Źródło: Gazeta Wyborcza, "Fakty" TVN, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock