- Żadna dawka nie będzie zmarnowana – zapewnia doktor Jerzy Friediger, dyrektor krakowskiego szpitala im. Stefana Żeromskiego. Placówka otrzymała w środę blisko 1800 rozmrożonych szczepionek, które muszą zostać zużyte do soboty. Ostatecznie udało się skompletować pełną listę osób na szczepienie oraz listę rezerwową.
Krakowski szpital im. Stefana Żeromskiego, choć zamówił zamrożone preparaty, otrzymał w środę około 1800 rozmrożonych szczepionek firmy Pfizer, które muszą zostać zużyte do soboty wieczorem. Informacja o szczepionkach została przekazana infolinii przydzielającej terminy szczepień. Dyrektor placówki zapewniał, że specyfik zostanie wykorzystany i nie będzie konieczności utylizacji.
Jest pełna lista osób na szczepienia w krakowskim szpitalu
Późnym popołudniem szpital przekazał, że skompletowana jest już lista pacjentów, którzy otrzymają te szczepionki. Będą to osoby z roczników 1952-1961. Z przekazywanych wcześniej przez placówkę informacji wynikało, że brakowało około 700 osób.
Na liście rezerwowej - gdyby w sobotę okazało się, że zostały jakieś dawki - jest kilkaset osób.
- Żadna dawka nie będzie zmarnowana – powiedział dyrektor placówki dr n. med. Jerzy Friediger. Zapewnił, że nie będzie szczepień poza kolejnością osób niespełniających kryteriów.
Urząd Miasta Krakowa podkreślił zaś w specjalnym komunikacie, że rejestracja na szczepienia odbywa się według listy Narodowego Funduszu Zdrowia i – w związku z rozmrożonymi szczepionkami w szpitalu – NFZ wskazuje tę lecznicę jako punkt dla dodatkowych szczepień.
Od początku akcji szczepień placówka podała 10 tys. zastrzyków. Dziennie szpital szczepi średnio 200 osób i – jak podkreśla – nie zmarnował ani jednej dawki. Jeśli ktoś zarejestrowany nie zgłosi się na szczepienie, to zapraszane są osoby z listy rezerwowej.
"Mamy możliwość szczepienia dużej liczby pacjentów"
Zanim jeszcze udało się skompletować listę na szczepienia, Friediger wyjaśniał, że "pacjentów kieruje się przez infolinię". - Myślę, że znajdzie się tyle pacjentów, ile szczepionek mamy. Problem się zacznie wtedy, gdy w sobotę po południu zostaną nam jakieś dawki, wtedy będziemy się martwić – mówił.
Przekazał, że szpital uruchomił dodatkowe punkty szczepień, by usprawnić cały proces. - Mamy możliwość szczepienia dużej liczby pacjentów – zapewnił Friediger. Według jego szacunków, jeśli zapewniony zostanie odpowiedni zapas szczepionek, szpital może obsłużyć 2800 osób tygodniowo.
Zapytany o przebieg programu szczepień dyrektor odparł, że "nie ocenia zarządzania procesem szczepień, jest zainteresowany tym, aby pacjenci byli zaszczepieni".
"Szpital może liczyć na pomoc"
Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych zapewniła wcześniej, że placówka może liczyć na pomoc w razie problemów.
- Skontaktowaliśmy się już z koordynatorem szczepień prowadzonych przez szpital i zapewniliśmy, że placówka może liczyć na naszą pomoc w sytuacji, gdyby nie udało się zorganizować szczepień dla ponad 1,8 tysiąca osób. Szpital przekazał nam, że da radę wykorzystać wszystkie dawki. Monitorujemy sytuację – powiedział w środę Krzysztof Bielak z RARS.
Na pytanie o przyczynę dostawy rozmrożonego zamiast zamówionego zamrożonego preparatu odpowiedział, że jest to kwestia techniczna, systemowa – szpital po raz pierwszy zamówił zamrożone szczepionki, ale nie zdążył jeszcze przejść systemowej procedury kwalifikującej go do otrzymania dawek zamrożonych.
Szpital Specjalistyczny im. Stefana Żeromskiego kupił lodówki przystosowane do przechowywania preparatów i spodziewał się dostawy zamrożonych dawek.
Źródło: PAP/TVN24