Wycięli z parku narodowego działki dla oblatów. Teraz chcą je kupić także słowiańscy rodzimowiercy

Autor:
bp/tok
Źródło:
Rodzimy Kościół Polski, tvn24.pl
Relacja reportera TVN24 na temat kontrowersji ws. rządowego projektu rozporządzenia zakładającego zmianę granic Świętokrzyskiego Parku Narodowego (materiał z 11.06.2019)
Relacja reportera TVN24 na temat kontrowersji ws. rządowego projektu rozporządzenia zakładającego zmianę granic Świętokrzyskiego Parku Narodowego (materiał z 11.06.2019)archiwum TVN24
wideo 2/3
archiwum TVN24Relacja reportera TVN24 na temat kontrowersji ws. rządowego projektu rozporządzenia zakładającego zmianę granic Świętokrzyskiego Parku Narodowego

Rodzimy Kościół Polski chce konkurować z zakonem oblatów o oderwane ze Świętokrzyskiego Parku Narodowego działki na Łyścu. Wcześniej, mimo protestów, decyzję o zmianie granic parku podjął rząd, choć według kontroli NIK - bezprawnie. "Mamy takie samo prawo jak oblaci, aby wystąpić o zakup tego terenu. I tak też uczyniliśmy. Nie chcemy jednak zagarniać go dla siebie" - piszą słowiańscy rodzimowiercy.

Choć o zakup z 99-procentową bonifikatą oderwanego ze Świętokrzyskiego Parku Narodowego terenu starają się oblaci, od niedawna zakon ma w tej kwestii konkurentów. Słowiańscy rodzimowiercy - Rodzimy Kościół Polski (RKP) - złożyli do starostwa powiatowego bliźniaczy wniosek o możliwość zakupu tego terenu, również z 99-procentowym upustem.

Czytaj też: Dla zakonu zmienili granice parku narodowego. Posłowie Lewicy zawiadamiają prokuraturę

Chodzi o działki, które na początku 2022 roku zostały decyzją premiera Mateusza Morawieckiego usunięte z terenu parku narodowego. Przeciwko takim planom protestowali aktywiści i naukowcy, a jesienią o wycofanie się ze zmian wnioskowała Najwyższa Izba Kontroli, zdaniem której decyzja była niezgodna z prawem. Później zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa przez troje kolejnych ministrów klimatu - w tym przez urzędującą szefową resortu Annę Moskwę - skierowali posłowie Lewicy.

Oderwany fragment Świętokrzyskiego Parku NarodowegoNajwyższa Izba Kontroli
Oderwany fragment Świętokrzyskiego Parku NarodowegoNajwyższa Izba Kontroli

Słowiańscy rodzimowiercy chcą kupić działki leżące na szczycie Święty Krzyż, zwanym też Łyścem, bo również nie zgadzają się z decyzją rządu o odłączeniu terenu z granic parku narodowego. "Ani szeroka krytyka płynąca ze strony organizacji pozarządowych i naukowców, ani Naczelna Izba Kontroli nie przekonały premiera do cofnięcia decyzji o wyłączeniu ponad hektara terenu z granic ŚPN" - czytamy w komunikacie Rodzimego Kościoła Polski.

Czytaj też: Wszedł na piramidę, dostał kijem po głowie. Media o zatrzymaniu turysty z Polski

Rodzimowiercy: mamy takie samo prawo jak oblaci, aby wystąpić o zakup tego terenu

Przedstawiciele RKP zaznaczają, że na Łyścu znaleziono pozostałości "prasłowiańskiego wału kultowego", datowanego - jak wskazują przedstawiciele związku wyznaniowego - na około IX-X wiek. Na stronie Świętokrzyskiego Parku Narodowego czytamy, że Łysa Góra była prawdopodobnie miejscem kultu religijnego, a rzeczony wał jest "jednym z najbardziej fascynujących i tajemniczych obiektów z czasów przed powstaniem państwa polskiego (VII – IX wiek)". Benedyktyński klasztor, zamieszkiwany od 1936 roku przez oblatów, powstał później, bo w pierwszej połowie XII wieku.

Klasztor na Świętym Krzyżu z lotu ptakaarchiwum TVN24

"Mamy takie samo prawo jak oblaci, aby wystąpić o zakup tego terenu. I tak też uczyniliśmy. Nie chcemy jednak zagarniać go dla siebie" - czytamy w komunikacie rodzimowierców.

Przedstawiciele Rodzimego Kościoła Polski zaznaczają, że jako związek wyznaniowy, u którego podstaw leży "głębokie poszanowanie przyrody", zagwarantują "zachowanie dotychczasowego stanu przyrodniczego spornego terenu".

Czytaj też: Willa plus. Publiczne pieniądze dla organizacji bliskich PiS. Lista

Rodzimowiercy przypominają, że w 1819 roku, decyzją arcybiskupa Franciszka Malczewskiego, opactwo na Świętym Krzyżu uległo kasacie, a ziemie zostały sprzedane Państwu Polskiemu., aby sfinansować inne przedsięwzięcia kościelne. "Tym samym owe nieruchomości stanowią obecnie, przejętą za obopólną zgodą, własność Państwa Polskiego, a tym samym historycznie ani prawnie Zgromadzenie Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej nie ma żadnych podstaw dla roszczeń zwrotu wymienionych wyżej nieruchomości" - piszą we wniosku do starostwa powiatowego.

Zakon: sprawiedliwość dziejowa

W listopadzie koordynator medialny Polskiej Prowincji Oblatów ojciec Paweł Gomulak podkreślał w rozmowie z tvn24.pl, że zakon "nieprzerwanie od upadku komunizmu w Polsce walczy o reintegrację zabudowań klasztornych, które zostały wybudowane jako jedna całość". - Apelujemy w tej sprawie do kolejnych rządów od ponad 30 lat. Mamy nadzieję, że doczekamy się tej sprawiedliwości dziejowej - zaznaczył duchowny.

Oblat nie odnosił się do ustaleń Najwyższej Izby Kontroli, zaznaczał jednak, że zakonowi zależy na tym, by cała procedura odbyła się zgodnie z prawem.

Jednak sprawa "reintegracji" zabudowań klasztornych budzi wątpliwości. Profesor Jan Urban z Rady Naukowej Świętokrzyskiego Parku Narodowego zaznacza, że "ten teren nie należał do oblatów w okresie historycznego funkcjonowania klasztoru do XIX wieku".

Czytaj też: Zabytkowy budynek dawnej elektrowni popada w ruinę. Konserwator nakazał natychmiastowe prace

A co z wnioskiem rodzimowierców? - Zakładając, że są spadkobiercami słowiańskich pogan, wydawałoby się, że mają ku temu podstawy. Sytuacja jest jednak podobna jak w przypadku oblatów, bo ani jedni, ani drudzy nie byli właściwymi użytkownikami tego terenu. Rodzimy Kościół Polski to twór odwołujący się do tradycji, ale jednak nowy, w dużej części ukształtowany we współczesności. Sprawa własności jest zresztą drugoplanowa, bo najważniejsze jest to, by działki wróciły w granice Świętokrzyskiego Parku Narodowego - podkreśla naukowiec w rozmowie z tvn24.pl.

Spowiedź, wystawy i spotkania na Świętym Krzyżu

Po co zakonnikom oderwane od ŚPN działki? Chodzi przede wszystkim, jak mówi ojciec Gomulak, o posługę pielgrzymom. Podaje przykład spowiedzi, która przez brak innego, odpowiedniego miejsca odbywa się na krużgankach. - To uciążliwe zarówno dla pielgrzymów, jak i turystów, również tych niewierzących, którzy przyjechali zwiedzić to miejsce - podkreślał w listopadzie duchowny. Nowa część klasztoru miałaby służyć również jako miejsce wystaw, sympozjów i innych spotkań.

Aktualnie w jednym z budynków dawnego opactwa benedyktynów działa Muzeum Przyrodnicze ŚPN. To najnowsze skrzydło klasztoru, wybudowane na przełomie XVII i XVIII wieku. W planach jest budowa nowego centrum.

Duchowni zapewniają, że chcą zaopiekować się oderwanym od parku narodowego terenem i podkreślają, że to będzie wciąż obszar ochrony krajobrazowej.

Zaślepka materiału TVN24GO
TVN24 na żywo - oglądaj w TVN24 GO
Materiał jest częścią serwisu TVN24 GO

Autor:bp/tok

Źródło: Rodzimy Kościół Polski, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: archiwum TVN24

Pozostałe wiadomości