"Zabytkowa siekierka" na aukcji internetowej. Archeolodzy: ma 3 tysiące lat

Policjanci odzyskali siekierkę
Policjanci odzyskali siekierkę
Źródło: Małopolska Komenda Policji
36-latek z Andrychowa (Małopolska) chciał zarobić na siekierce z epoki brązu, którą kupił przez internet. Sprzedał ją za pomocą portalu aukcyjnego. Policjantom udało się jednak odzyskać artefakt i przekazać go do badania naukowcom. Archeolodzy potwierdzili – zabytek ma co najmniej trzy tysiące lat.

Informację o podejrzanej aukcji otwartej przez 36-latka z Andrychowa policjanci dostali w marcu. W Polsce handel zabytkami archeologicznymi jest prawnie zabroniony, dlatego funkcjonariusze postanowili złożyć mężczyźnie wizytę. - 36-latek stwierdził, że jakiś czas temu kupił toporek przez internet, a teraz postanowił na nim zarobić i właśnie go sprzedał – relacjonowali policjanci, którzy po krótkim czasie ustalili, kto zabytek zakupił.

Trafi do muzeum

Toporek został przekazany na badania biegłym z Zakładu Archeologii Epoki Brązu Instytutu Archeologii UJ w Krakowie. Już w trakcie wstępnych oględzin oceniono, że najprawdopodobniej znalezisko nie jest repliką i stanowi oryginalny zabytek z epoki brązu.

- Toporek został poddany ekspertyzie przez pracowników Instytutu i jak się okazało… obuch ten jest zabytkiem archeologicznym datowanym w przybliżeniu na przedział ok. 1200-1000 lat przed Chrystusem – relacjonuje Sebastian Gleń, rzecznik prasowy małopolskiej komendy policji. Dyrekcja Instytutu Archeologii UJ pogratulowała policjantom sprawnego działania na rzecz ochrony zabytków archeologicznych i zaproponowała, aby toporek z epoki brązu został przekazany do Muzeum Miejskiego w Suchej Beskidzkiej.

Poszukiwania nielegalne

Tymczasem prokuratura rejonowa w Wadowicach prowadzi śledztwo w sprawie o przywłaszczenie. Policjanci przypominają, że zabytki archeologiczne są chronione prawem. Jeżeli taki obiekt znalazł się w naszym posiadaniu, należy zawiadomić policję lub konserwatora zabytków.

Również prowadzenie poszukiwań archeologicznych na własną rękę jest zabronione. Wszelkie tego typu działania, między innymi przy użyciu urządzeń elektronicznych i technicznych, wymagają pozwolenia wojewódzkiego konserwatora zabytków. - Samozwańczym poszukiwaczom skarbów, którzy zwykle naruszają dane stanowisko archeologiczne bezpowrotnie niszcząc je i uszkadzając grozi do 5 lat pozbawienia wolności – podkreślają policjanci.

Samowolne poszukiwanie zabytków jest nielegalne (wideo archiwalne):

Archeolog: kontekst w jakim znajdujemy zabytek jest niezwykle ważny

video-1467158

On oddał zabytek

Na portalu tvn24.pl opisywaliśmy historię rolnika z Jasła, który na swoim polu znalazł złote bransolety z epoki brązu. Złotnik, któremu pan Łukasz pokazał bransolety, zaproponował mu za nie 8 tys. zł, jednak 31-latek się nie zgodził.

- Poczytałem w internecie, że to trzeba zgłosić i że jest możliwa jakaś nagroda – mówił wtedy pan Łukasz. Zabytek trafił do Muzeum Podkarpackiego w Krośnie. Po ponad pół roku ministerstwo uhonorowało znalazcę nagrodą: dostał 50 tysięcy złotych

Pan Łukasz zabytkowe bransolety znalazł na polu

video-1431975

Autor: wini/r / Źródło: TVN24 Kraków

Czytaj także: