Prokuratura ponownie ma zająć się sprawą rzekomego znęcania się trenerki akrobatyki sportowej nad swoimi podopiecznymi - zdecydował w czwartek sąd rejonowy w Rzeszowie. Wcześniej prokuratura nie wykluczyła co prawda, że kobieta poniżała, szarpała młode zawodniczki, ale uznała, że jest to akceptowalna praktyka w sporcie i sprawę umorzyła.
W czwartek sad uchylił postanowienie prokuratury o umorzeniu sprawy rzekomego znęcania się trenerki nad dziećmi i polecił prokuraturze ponowne rozpatrzenie sprawy. - Prokuratura ma ponownie przesłuchać świadków, rodziców, zebrać dokumentację - powiedział nam pełnomocnik rodziny, która skarżyła pierwszą decyzję prokuratury, mecenas Dariusz Lipski.
Mecenas jest przekonany, że po ponownym rozpatrzeniu sprawy prokuratura wyda inną decyzję niż za pierwszym razem.
Bicie, szarpanie i poniżanie
Łukasz Harpuła rzecznik rzeszowskiej prokuratury zapewnia, że zgodnie z decyzją sądu sprawa zostanie rozpatrzona ponownie.
O sprawie akrobatów, którzy oskarżali swoją trenerkę od znęcanie się informowaliśmy na tvn24.pl po tym jak rzeszowska prokuratura oceniła, że wulgaryzmy, wyzwiska, szarpanie za włosy, czy poniżanie młodych zawodniczek, to akceptowalne metody, prowadzące do osiągnięcia sukcesu sportowego.
Zbulwersowani rodzice akrobaci złożyli zażalenie na działalność prokuratury. W tym czasie prokurator generalny, Andrzej Seremet "objął sprawę monitoringiem".
Sakowska: To wszystko nie prawda
Sama trenerka zaprzecza tym doniesieniom. - To bzdury wyssane z palca, wymyślone na potrzeby chwili - mówiła tvn24.pl Brygida Sakowska-Kamińska, multimedalistka w akrobatyce sportowej. Dodawała, że jest wymagającym trenerem, który trzyma dyscyplinę na treningach, a jej metody nauczania mogą być kontrowersyjne. - Nigdy jednak nie uderzyłam żadnego dziecka - zarzeka się.
Postępowanie ws. znęcania się nad zawodnikami umorzyła prokuratura rejonowa dla miasta Rzeszów:
Autor: koko/i / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: tvn24 | Marek Młynarski