- Pojawiają się kolejne doniesienia w sprawie Karola Nawrockiego, w tym o jego rzekomym udziale w sprowadzaniu prostytutek do sopockiego hotelu. W reakcji na to Nawrocki złożył pozew, ale nie w trybie wyborczym.
- Przemysław Czarnek tłumacząc, dlaczego kandydat PiS-u nie zdecydował się na taki krok, mówił między innymi o "ustawce".
- Sąd Okręgowy w Warszawie wydał oświadczenie.
Onet napisał w poniedziałek, że Karol Nawrocki "uczestniczył w procederze sprowadzania prostytutek dla gości Grand Hotelu w Sopocie, gdy pracował tam jako ochroniarz". "Tak twierdzą jego ówcześni koledzy z ochrony, z którymi rozmawiał Onet" - podkreślono. "Ze względu na obawy o własne bezpieczeństwo nasi rozmówcy chcą pozostać anonimowi. Ale biorą odpowiedzialność za swe słowa - deklarują, że są gotowi złożyć zeznania przed sądem" - napisał portal.
Poseł PiS Andrzej Śliwka poinformował we wtorek, że Karol Nawrocki złożył do Sądu Okręgowego w Warszawie pozew przeciwko Onetowi o ochronę dóbr osobistych i prywatny akt oskarżenia. Nie zdecydował się jednak na pozew w trybie wyborczym. Wtedy sąd rozpoznaje taki wniosek w ciągu 24 godzin. W ciągu następnych 24 godzin strony mają czas na złożenie zażalenia do sądu apelacyjnego, który również rozpoznaje je w ciągu 24 godzin.
CZYTAJ TEŻ: Karol Nawrocki nie zdecydował się na tryb wyborczy. Czym jest i jak się go stosuje?
Czarnek: i tak orzeczenie byłoby negatywne
O brak pozwu w trybie wyborczym pytany był w środę w Radiu Zet poseł PiS Przemysław Czarnek.
- Onetu nie można pozwać z jednego bardzo prostego powodu. Onet w sensie formalnym nie prowadzi agitacji wyborczej po stronie jednego kandydata - powiedział.
Dopytywany o prawnika Onetu, który uważa inaczej, odparł: - Onet najpierw obraża naszego kandydata, a następnie wystawia prawnika, który mówi, żeby pozwać Onet. Przecież nie ma bardziej czytelnej, nielegalnej gry Onetu i to zupełnie oczywiste.
- Mamy dokładnie informacje, że ustawka w Sądzie Okręgowym w Warszawie jest zupełnie przygotowana. Wyłącznie sędziowie z Iustitii czekają na to, żeby w każdej chwili orzec przeciwko naszemu kandydatowi, choćby było białe z białym, czarne z czarnym - powiedział członek sztabu Nawrockiego.
Dodał, że "ma dowody". - Mam swoich informatorów i nie będę zdradzał, jakich ich mam - mówił.
Dopytywany, dlaczego PiS nie chce pozwać polityków ze sztabu Trzaskowskiego, powtórzył, że "ustawka jest przygotowana". - Choćbyśmy tam przyszli z tysiącem świadków po stronie Karola Nawrockiego, to i tak orzeczenie byłoby negatywne, bo nam tym polega ich ustawka - ocenił Czarnek.
- Zostali pozwani w trybie zwykłym, jak i również prywatny akt oskarżenia będzie skierowany - mówił Czarnek.
Jego zdaniem to wszystko to jest "przygotowana akcja (Onetu), skoordynowana, razem z państwem Tuska przeciwko Karolowi Nawrockiemu".
Reakcja warszawskiego sądu. "Oczywista nieprawda"
Niedługo później rzeczniczka prasowa ds. cywilnych Sądu Okręgowego w Warszawie Sylwia Urbańska wydała komunikat, w którym odniosła się do słów Czarnka.
"W związku z wypowiedzią Przemysława Czarnka w dzisiejszym programie radiowym 'Gość Radia Zet', informuję, że przekazana została w nim oczywista nieprawda, jakoby do rozpoznania wniosków w trybie wyborczym sędziowie Sądu Okręgowego w Warszawie wybierani byli w inny sposób niż losowy" - oświadczyła.
Wyjaśniła, że "w przypadku wpłynięcia wniosku losowanie odbywa się spośród co najmniej trzech sędziów z różnych wydziałów cywilnych pierwszoinstancyjnych, poprzez System Losowego Przydziału Spraw". "System ten wprowadzony został za kadencji poprzedniego Ministra Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Losowanie odbywa się automatycznie, według ustalonego algorytmu. Na wynik losowania sędziowie nie mają wpływu, ani nie mogą go przewidzieć" - zaznaczyła.
W komunikacie czytamy też, że "listy sędziów dyżurnych, na okres po pierwszej turze wyborów na urząd Prezydenta RP, sporządzone zostały przed 9 maja bieżącego roku". "Dyżury pełnią sędziowie wyznaczeni spośród wszystkich orzeczników pionu cywilnego pierwszoinstancyjnego" - napisała Urbańska.
"Kryterium przynależności do stowarzyszeń nigdy nie decydowało i nie mogło decydować o przydziale dyżurów i ewentualnym uczestniczeniu w losowaniu wniosków, zwłaszcza że Sąd Okręgowy w Warszawie nie prowadzi listy sędziów należących do stowarzyszeń" - oznajmiła rzeczniczka.
Co mówili inni politycy PiS?
Europoseł Piotr Mueller i poseł Andrzej Śliwka byli pytani we wtorek na konferencji prasowej, dlaczego Nawrocki w związku z doniesieniami Onetu nie chce złożyć pozwu w trybie wyborczym.
Mueller ocenił, że chodzi o pewnego rodzaju "pułapkę" na Nawrockiego. - Istnieje ogromne ryzyko - ze względu na doktrynę sądów w tym zakresie - że tego typu wniosek zostałby odrzucony z przyczyn formalnych. I wtedy Onet (...) i inni pisaliby, że Karol Nawrocki przegrał sprawę. W percepcji społecznej to by wyglądało, jakby te zarzuty były rzekomo potwierdzone - powiedział.
Przekonywał, że "to co opisały media, po prostu jest nieprawdą". - Natomiast w taką pułapkę, sztuczkę prawną, po prostu nie damy się wciągnąć - oświadczył.
Z kolei Śliwka przekonywał że w ustalonej linii orzeczniczej polskich sądów materiały prasowe nie są uznawane za materiały wyborcze, których jedynie może dotyczyć sprawa rozstrzygana w trybie wyborczym. Jak ocenił, ruch, na który zdecydował się Nawrocki, jest "ruchem transparentnym".
- No chyba, że uznamy (...) że redaktorzy, którzy ten artykuł napisali i sztab wyborczy Rafała Trzaskowskiego powiedzieliby, że ten artykuł redaktorów z Onetu jest materiałem wyborczym komitetu Rafała Trzaskowskiego - to wtedy jak najbardziej idziemy do sądu. Czekamy na taką deklarację - dodał Śliwka.
Agnieszka Ścigaj (PiS) pytana w poniedziałek "Tak jest" w TVN24, dlaczego Nawrocki nie pozwie Onetu w trybie wyborczym, powiedziała, że "jest to niemożliwe". - Mamy przykłady kilku wyroków precedensowych w tej samej sprawie, także z Onetem i "Gazetą Wyborczą", że artykuł prasowy nie podlega rozstrzygnięciu w trybie wyborczym, ponieważ nie jest elementem kampanii wyborczej - mówiła posłanka.
Dopytywana, dlaczego Nawrocki nie pozwie w trybie wyborczym politycznych przeciwników, którzy stawiają podobne zarzuty, powiedziała: - Nie wiem, czy mamy do czynienia z sytuacją, którą naprawdę trzeba się zajmować w tym momencie, kiedy jest czas na rozmowy z Polakami w sprawach naprawdę ważnych.
Z kolei poseł PiS Michał Wójcik zapytany w poniedziałek w "Kropce nad i" w TVN24, dlaczego Nawrocki nie zdecydował się na pozew w trybie wyborczym, odpowiedział: - Dlatego że jest kilka godzin do zakończenia tej kampanii, czyli do ciszy wyborczej.
- Gdyby to było dwa tygodnie temu, pewnie nie byłoby żadnych wątpliwości. Na sto kilka godzin przed (ciszą wyborczą - red.) - absolutnie nie. Nikt by się na coś takiego nie zdecydował - przekonywał poseł PiS.
Dopytywany, dlaczego Nawrocki nie pozwał Donalda Tuska, który na początku maja mówił o "załatwianiu dziewczyn" przez Nawrockiego, Wójcik nie odpowiedział.
Tusk: jeśli kłamią, to Nawrocki ma święty obowiązek
W poniedziałek, po doniesieniach Onetu, premier Donald Tusk stwierdził, że oczekuje, iż Nawrocki natychmiast zwróci się do sądu w trybie wyborczym. - Jeśli Onet kłamie, jeśli telewizja i portale kłamią, jeśli ludzie pod nazwiskiem (...) kłamią, to pan Karol Nawrocki ma święty obowiązek wobec Polaków pójść natychmiast do sądu i w trybie wyborczym tę kwestię wyjaśnić - mówił.
Podkreślał przy tym, że "ze wszystkich stron słyszymy relacje ze zdarzeń z życia Karola Nawrockiego, ale także z teraźniejszości Karola Nawrockiego, które wskazują na jego bliskie związki z twardym światem przestępczym".
- Oczekuję od pana Karola Nawrockiego, że natychmiast zwróci się do sądu w trybie wyborczym w ciągu 24 godzin wobec redakcji, portali, ludzi fizycznych pod nazwiskiem, którzy mówią jednoznaczne rzeczy - skwitował szef rządu.
Autorka/Autor: js, akr/kg
Źródło: Radio Zet, PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Adam Warżawa/PAP