Chce uniewinnienia albo ponownego rozpoznania sprawy. W środę podczas rozprawy apelacyjnej ocenił, ze jego proces "ma znamiona procesu politycznego ze wszystkimi konsekwencjami". Brunon Kwiecień odwołuje się od wyroku sądu I instancji. Został skazany na 13 lat więzienia za przygotowywanie zamachu terrorystycznego na Sejm.
Ze względu na duże zainteresowanie mediów rozprawa prowadzona jest w największej sali Sądu Okręgowego, ponieważ krakowski Sąd Apelacyjny nie dysponuje dostatecznie dużym pomieszczeniem.
- Będę wnosił o nieuwzględnienie wniesionej apelacji i utrzymanie w mocy wcześniejszego orzeczenia – zapowiadał przed rozprawą prokurator Mariusz Krasoń.
Sąd zaplanował rozpoznanie apelacji obrońców na środę i czwartek. W środę odbędzie się jawna część rozprawy. Głos zabierze najpierw sędzia sprawozdawca, który zreferuje sprawę i złożone wnioski, następnie odda głos obrońcom, by przedstawili swoje argumenty. Po tym głos zabiorą oskarżeni – oprócz Brunona Kwietnia oskarżonym jest Maciej O., w I instancji skazany na 2 lata więzienia w zawieszeniu na 4-letni okres próbny za nielegalny handel bronią i nielegalne posiadanie broni. Na koniec do argumentów obrońców i oskarżonych odniesie się prokurator, który wyroku I instancji nie zaskarżył, uznając go za słuszny. Nie wiadomo, ile czasu zajmą wystąpienia stron - w przypadku długotrwałych wystąpień sąd może odroczyć rozprawę na następny dzień.
- Domagamy się uchylenia wyroku i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania – mówi Maciej Burda, obrońca oskarżonego. Jak dodaje, ma nadzieję, że proces zostanie powtórzony.
Na czwartek zaplanowano niejawną część rozprawy. Po jej zakończeniu sąd poda, kiedy ogłosi wyrok. Może to uczynić w tym samym dniu lub też odroczyć ogłoszenie nawet na 14 dni.
"Sędzia była nieobiektywna"
Brunon Kwiecień zwrócił się podczas środowej rozprawy apelacyjnej o uniewinnienie go lub ponowne rozpoznanie jego sprawy. - Uzasadnienie wyroku to przerost treści nad formą. Pani sędzia postawiła na ilość, a nie jakość - powiedział w ostatnim słowie oskarżony Kwiecień. Uznał też, że "sam proces ma znamiona procesu politycznego ze wszystkimi konsekwencjami".
- Nie wiem, czy wszyscy sędziowie są do pani sędzi podobni, ale mam nadzieję, że tak nie jest - mówił Kwiecień, odnosząc się do procesu w I instancji.
Jak mówił, sędzia nie traktowała go poważnie i miał wrażenie, że mówi do ściany. - Sędzia nie liczyła się z opinią biegłych, jeśli nie pokrywało się to z jej opinią i wielokrotnie powtarzała w pisemnym uzasadnieniu to samo - dodawał. Oskarżony, doprowadzony z aresztu, zjawił się w środę w sądzie z dużym notesem, którym posługiwał się podczas wystąpienia. Korzystając z notatek, wskazywał m.in., dlaczego "pani sędzia nie była osobą obiektywną".
O uniewinnienie wnosił także drugi oskarżony w sprawie - Maciej O., skazany na karę w zawieszeniu za nielegalne posiadanie broni i handel nią. - Dla mnie to zawsze były egzemplarze kolekcjonerskie, które zostały pozbawione cech używalności i w takim stanie je nabywałem, nie można ich było używać zgodnie z przeznaczeniem i nie można ich było określić mianem broni – zapewniał, powołując się na swą pasję kolekcjonerską i muzealniczą.
Planował zamach
Brunon Kwiecień odpowiada przed sądem za przygotowywanie od lipca do listopada 2012 roku ataku terrorystycznego na konstytucyjne organy RP, nakłanianie w 2011 roku dwóch studentów do przeprowadzenia zamachu oraz nielegalne posiadanie broni i handel nią. Wyraził zgodę na publikowanie jego wizerunku i pełnych danych osobowych.
Według śledczych Kwiecień, doktor chemii, ówczesny pracownik naukowy Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie, zamierzał zdetonować w pobliżu Sejmu cztery tony materiałów wybuchowych na bazie saletry, umieszczone w pojeździe SKOT. Do eksplozji miało dojść podczas posiedzenia z udziałem prezydenta, premiera i ministrów - w trakcie rozpatrywania w Sejmie projektu budżetu.
W procesie, który rozpoczął się w styczniu 2014 roku, obrońcy wnosili o uniewinnienie oskarżonego, twierdząc, że padł on ofiarą nielegalnej gry operacyjnej Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Świadkami incognito w procesie byli między innymi agenci Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego pod przykryciem, którzy, udając zainteresowanych sprawą, kontaktowali się z Kwietniem pod koniec jego działalności i doprowadzili do ujęcia go.
Wyrok i odwołanie
W grudniu 2015 roku krakowski sąd uznał go za winnego przygotowywania zamachu terrorystycznego na konstytucyjne organy RP, usiłowania nakłaniania dwóch studentów do przeprowadzenia takiego zamachu oraz nielegalnego posiadania broni i handel nią. Skazał go za to na karę łączną 13 lat pozbawienia wolności. Przedstawianie najważniejszych motywów wyroku trwało wówczas blisko osiem godzin.
Według sądu Kwiecień został zatrzymany w odpowiednim momencie, a działania Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego - wbrew tezom obrony - nie miały charakteru inspiracji. - Wszystkie elementy były realne, brakowało tylko ludzi, do zamachu mogłoby dojść już w 2011 roku - podkreślił sąd. Sąd poinformował również, że w jego ocenie wszystkie procedury zostały zachowane i działania Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego były legalne.
- Zdaniem sądu plan oskarżonego był realny i możliwy do przeprowadzenia, a oskarżony dysponował niezbędną wiedzą, możliwościami i urządzeniami, dokonał też niezbędnych ustaleń i przygotowań do zamachu. Nie ma dowodu, że chciał się wycofać – podkreślił sąd w ustnym uzasadnieniu wyroku. Pisemne uzasadnienie wyroku wpłynęło do sądu 19 lipca 2016 roku. Zawierało w części jawnej ponad tysiąc stron, w części niejawnej - czterysta.
Apelację od tego wyroku złożyła obrona, zaskarżając wyrok w całości - co do winy i co do kary - i podnosząc zarzuty formalne, między innymi dotyczące wyboru sędziego z naruszeniem prawa oraz bezstronności sędziego i jednego z ławników. Obrona domaga się uchylenia wyroku i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania. Apelację złożył też obrońca współoskarżonego Macieja O.
Brunon Kwiecień przebywa w areszcie od 9 listopada 2012 roku. W grudniu ubiegłego roku sąd przedłużył mu areszt o kolejne sześć miesięcy - do maja.
Brunon Kwiecień został skazany na 13 lat więzienia (wideo archiwalne):
Autor: wini/i/jb / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24