44-letni mieszkaniec Śląska zakradł się nad ranem do kościoła w Szczepanowie (Małopolska) i zdemontował część miedzianych rynien. Kiedy ktoś go zauważył, mężczyzna porzucił swój łup i uciekł. Próbował też zmylić policjantów.
Jak podaje policja, 44-latek kradł rynny od trzech miesięcy. Pod koniec stycznia mężczyzna próbował obrabować kościół w Szczepanowie. - Z relacji zgłaszającego wynikało, że około godziny piątej rano w pobliżu miejsca zdarzenia widziany był uciekający z rynnami nieznany mężczyzna – podaje Anna Zbroja z zespołu prasowego małopolskiej policji.
Policjanci zaczęli szukać sprawcy, sprawdzali teren w pobliżu kościoła.
- Ich uwagę przykuł pozostawiony w odległości około 500 metrów od kościoła samochód marki Skoda Felicja. Pojazd był zamknięty, a za nim postawiony był trójkąt ostrzegawczy, który na pierwszy rzut oka wskazywał na awarię pojazdu – podaje Zbroja. Funkcjonariusze zajrzeli przez szybę do wnętrza auta i zobaczyli tam rękawice, mapę i wydruk z autostrady. Samochód wskazał też pies tropiący, sprowadzony na miejsce zdarzenia.
Chciał zmylić policjantów
Jak przyznają policjanci, to właśnie samochód doprowadził ich do amatora cudzych rynien. 44-latek został zatrzymany kilka dni po kradzieży.
- Mężczyzna przyznał się do przestępstwa wyjaśniając policjantom, że w trakcie kradzieży spłoszony przez przypadkową osobę porzucił rynny, a następnie wrócił do pojazdu i upozorował awarię – informuje Zbroja. Okazało się też, że 44-latek przygotowywał się do kradzieży, odwiedzając kościoły w nocy.
Podejrzany usłyszał zarzuty kradzieży rynien z dwóch kościołów na terenie powiatu brzeskiego i pięciu na terenie powiatu tarnowskiego i dąbrowskiego. Grozi mu do ośmiu lat więzienia
Autor: wini / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: Małopolska Komenda Policji