Obrońca byłego senatora Aleksandra G., podejrzanego o podżeganie do zabójstwa poznańskiego dziennikarza Jarosława Ziętary, złożył wniosek o zwolnienie go z aresztu – poinformował w rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie Piotr Kosmaty.
- Wniosek ten zostanie rozpoznany w terminie ustawowym - poinformował rzecznik w komunikacie zamieszczonym na stronie internetowej prokuratury.
Podejrzani zwolnieni z aresztu
W poniedziałek, 26 stycznia prokuratura poinformowała o zwolnieniu z aresztu Mirosława R. i Dariusza L. podejrzanych o pomocnictwo w porwaniu i zabójstwie dziennikarza. Jak poinformował wówczas prowadzący śledztwo Kosmaty, prokuratura zebrała wystarczający materiał dowodowy, w tym z zeznań świadków i dokumentów, i na tej podstawie uznała, że dalszy ich pobyt w areszcie nie jest już konieczny.
Kosmaty podał, że prokuratura zastosowała wobec nich inne środki zapobiegawcze: poręczenie majątkowe po 150 tys. zł, zakaz opuszczania kraju połączony z zatrzymaniem paszportu i dozór policyjny. - Uważamy, że podejrzani przy zastosowaniu tych środków nie są w stanie przeszkodzić postępowaniu - mówił Kosmaty.
Jednocześnie zapowiadał wniosek do sądu o przedłużenie aresztu Aleksandrowi G.
"Zastraszani są świadkowie"
Zaniepokojenie postępem śledztwa i medialnymi pogłoskami o wycofywaniu się świadków z zeznań wyraziły ostatnio Helsińska Fundacja Praw Człowieka i Komitet Społeczny "Wyjaśnić śmierć Jarosława Ziętary".
"Helsińska Fundacja Praw Człowieka z niepokojem przyjmuje najnowsze informacje prasowe dotyczące śledztwa w sprawie zaginięcia i zabójstwa dziennikarza Jarosława Ziętary" – napisano w komunikacie z 28 stycznia br. "Przeprowadzenie skutecznego śledztwa w sprawie ataków i zabójstw dziennikarzy wymaga od państwa aktywnych działań, w tym zapewnienia adekwatnej ochrony i gwarancji świadkom, którzy zdecydowali się zeznawać. Obserwatorium Wolności Mediów w Polsce HFPC zwraca więc uwagę na potrzebę utrzymywania lub stworzenia odpowiednich zabezpieczeń w postępowaniu dotyczącym zabójstwa redaktora Ziętary" – napisano w oświadczeniu.
Z kolei Komitet Społeczny "Wyjaśnić śmierć Jarosława Ziętary" wystosował apel do Prokuratury Generalnej i Apelacyjnej, w którym stwierdza, że po początkowych sukcesach krakowskiego śledztwa zauważa "niepokojące symptomy w trwającym postępowaniu" i impas, który się pogłębia. "Zastraszani są świadkowie, co spowodowało wycofanie przez nich zeznań obciążających podejrzanych. Doszło do tego, że prokuratura zwolniła z aresztu podejrzanych, na których ciążą bardzo poważne zarzuty udziału w zbrodni. Takie postępowania wzbudza poważne zaniepokojenie biorąc pod uwagę to, że wcześniej sąd dwukrotnie (decydując o areszcie i rozpatrując zażalenie na ten środek) wysoko oceniał wiarygodność materiału dowodowego" – napisano w apelu.
"Czy prokuratura myliła się stawiając zarzuty, czy też wpływa na to zastraszanie świadków? Czy polskie prawo jest bezradne w konfrontacji z działaniami środowiska związanego z podejrzanymi?" – pytają członkowie Komitetu podkreślając, że "to jest śledztwo ostatniej szansy – jeżeli zostanie umorzone, kolejnego zapewne już nigdy nie będzie". "Nie można dopuścić do tego, by winni zabójstwa pozostali bezkarni. Ewentualna klęska tego śledztwa połozy się cieniem na wiarygodności organów polskiego prawa" – przestrzegają.
Aleksander G. odmówił składania wyjaśnień
Jarosław Ziętara był dziennikarzem śledczym "Gazety Poznańskiej" (wcześniej "Wprost" i "Gazety Wyborczej"). Pisał o aferach gospodarczych. Zaginął 1 września 1992 r. w drodze do pracy. Obecnie śledztwo w sprawie jego zabójstwa prowadzi Prokuratura Apelacyjna w Krakowie.
Początkowo prowadząca śledztwo w tej sprawie poznańska prokuratura uznała, że Ziętara został uprowadzony i zamordowany; śledztwo dwukrotnie umarzano, bo nie udało się odnaleźć ciała. W 2011 r. po analizie śledztwa w Prokuraturze Generalnej przekazano je do Krakowa.
W toku śledztwa krakowska prokuratura zmieniła kwalifikację prawną z uprowadzenia na zabójstwo. Zbierała także informacje na temat niezidentyfikowanych zwłok znalezionych od września 1992 do grudnia 1993 r. na terenie kilku województw, ale badane zwłoki nie były zwłokami Ziętary.
Były senator Aleksander G. został zatrzymany na początku listopada 2014 r. i usłyszał zarzut podżegania do zabójstwa Ziętary. Mogło to mieć związek z zainteresowaniami w ramach dziennikarstwa śledczego Ziętary różnego rodzaju działalnością gospodarczą, w tym szarą strefą.
Podczas przesłuchania nie przyznał się do zarzutu i odmówił składania wyjaśnień. Został aresztowany na trzy miesiące.
Autor: wini / Źródło: PAP