Jerzy Owsiak, tak jak zapowiadał w sobotę, przekaże specjalistyczny sprzęt dla szpitala w Prokocimiu, gdzie leczy się mały Adaś. Podkreśla, że ten przypadek powinien być lekcją dla wszystkich. - Znajomość zasad udzielania pierwszej pomocy nie powinna być czymś niezwykłym. Powinno się tego, tak jak innych przedmiotów, obowiązkowo uczyć w szkołach już od najmłodszych lat - przekonuje.
- Zamierzamy kupić dla Prokocimia aparaturę ECMO - zapowiedział w programie "Wstajesz i wiesz" Jurek Owsiak.
Szpital dostanie sztuczne płucoserce
Jak tłumaczył, to sztuczne płucoserce, które w momencie, kiedy wymaga tego pacjent, zastępuje funkcje któregoś z tych organów. W przypadku Adasia chodziło o ogrzanie krwi wychłodzonego dziecka. Dzięki pozaustrojowemu urządzeniu ECMO ogrzano i utlenowano krew chłopca, a następnie ponownie wtłoczono ją do układu tętniczego, co podwyższyło temperaturę ciała.
Dzięki ECMO można ją podnieść o 6-9 st. w ciągu godziny. To jedna z najnowocześniejszych technik ratowania z hipotermii, stosowana na całym świecie.
Niestety urządzenie wymaga częstej wymiany. Od początku działania Fundacji WOŚP szpital w Prokocimiu dostał ich już od kilka, ale cały czas potrzeba nowego. - Szybko się zużywa. Zawsze powinny być dwa, żeby mieć pewność, że w razie potrzeby jedno na pewno działa - mówi w rozmowie Owsiak.
Nauka pierwszej pomocy w każdej szkole
Szef WOŚP po raz kolejny pogratulował personelowi medycznemu, a także policjantowi za świadomą i profesjonalną reakcję. - To, co zrobił ten policjant, to była rewelacja - ocenił. Zaznaczył jednak, że znajomość zasad udzielania pierwszej pomocy nie powinna być czymś niezwykłym. - Nauka pierwszej pomocy powinna być w szkołach obowiązkowa, tak jak inne przedmioty - uważa gość "Wstajesz i wiesz".
Pomysł został już przedstawiony na najwyższych szczeblach państwowych. - Ministerstwo oświaty broni się przed podjęciem takiego wyzwania - mówi Owsiak. W jego realizacji przeszkadza przede wszystkim kwestia finansowa, która zdaniem szefa WOŚP, nie jest wygórowana w perspektywie ratowania życia. Jak wynika z jego obliczeń: - Koszt wprowadzenia programu do szkół, wynosiłby około miliona złotych rocznie. To nie są koszty ogromne, a zyski są wielkie - przekonuje. Świadczy o tym m.in. prowadzony przez Fundację w 12 tys. szkół program nauki ratowania skierowany do najmłodszych.
"Noszę przy sobie maseczkę"
Rozmówca TVN 24 podkreślił, że świadomość tego, że życie innych może zależeć od każdego z nas, powinniśmy rozwijać w sobie sami.
- Ja noszę zawsze ze sobą maseczkę, której mogę użyć podczas pierwszej pomocy. Jest pomocna, kiedy swoje usta muszę przyłożyć do czyichś ust - mówi Owsiak. - To jest drobiazg - rzecz, którą masz przy sobie, tak jak lusterko czy grzebień.
Jurek Owsiak zapowiada sprzęt dla szpitala:
Pierwszy taki przypadek
2-letni Adaś wraca do zdrowia. Od końca listopada wciąż jednak przebywa na oddziale intensywnej terapii, po skrajnym wychłodzeniu organizmu. Chłopiec wyszedł sam z domu w mroźną noc. Został znaleziony rano kilkaset metrów od domu, był w samej koszulce. Temperatura jego ciała wynosiła wtedy 12 st. C.
Dzięki specjalistycznej technologii i zdolnościom personelu Szpitala Dziecięcego w Krakowie, do którego trafił, udało się uratować jego życie. To pierwszy na świecie przypadek, w którym osoba będąca w tak skrajnej hipotermii przeżywa, a nawet wraca do pełnej sprawności.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: ps / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24