67-latek nieomal doprowadził do tragedii i wymusił zatrzymanie pociągu, teraz odpowie przed sądem. Kierowca bmw - mimo opuszczonych rogatek - wjechał samochodem na przejazd kolejowy w Ostrowie koło Radymna na Podkarpaciu. Mężczyzna zatrzymał się tuż przed torami i wycofał pojazd, jednak maszynista zaczął już hamowanie awaryjne. Policjanci znaleźli kierowcę dzięki nagraniu z monitoringu.
28 lipca wczesnym rankiem policjanci z Jarosławia na Podkarpaciu otrzymali informację, że w Ostrowie samochód wjechał na teren przejazdu kolejowego, zmuszając pociąg osobowy do zatrzymania się. Całe zajście nagrał monitoring. Wideo zostało teraz opublikowane przez policję.
Maszynista hamował awaryjnie
Na nagraniu widać hamujący samochód, który uderza w jedną z rogatek, przejeżdża przez nią i zatrzymuje się tuż przed torowiskiem. Obok zapory widać migające czerwone światła, które ostrzegają przed nadjeżdżającym pociągiem. Po chwili samochód wycofuje się nieznacznie, a w tym samym momencie przez przejazd przejeżdża pociąg. Po awaryjnym hamowaniu skład zatrzymuje się, blokując przejazd kolejowy.
Następnie kierowca manewruje samochodem za zamkniętymi rogatkami - najprawdopodobniej, by wydostać się z przejazdu. Jak informuje policja, kierujący bmw oddalił się z miejsca zdarzenia. O całym zajściu mundurowych powiadomił jeden ze świadków.
"Na podstawie zabezpieczonego nagrania monitoringu, policjanci ustalili pojazd, który brał udział w tym zdarzeniu. Funkcjonariusze dotarli do kierującego bmw, którym okazał się 67-letni mieszkaniec gminy Radymno. Mężczyzna usłyszał już zarzuty naruszenia na przejeździe kolejowym zakazu wjazdu za sygnalizator przy sygnale czerwonym i spowodowania zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Sprawa swój finał znajdzie w sądzie" - czytamy w komunikacie podkarpackiej policji.
Jak przekazali mundurowi, wjechanie na przejazd kolejowy mimo zakazu zagrożone jest mandatem w wysokości dwóch tysięcy złotych.
Źródło: tvn24.pl