- Huk, szum, nie ma chodnika. Człowiek by na starość chciał mieć trochę spokoju, a tu ciągle strach - mówi tvn24.pl pani Apolonia. Bo w ogrodzenie posesji państwa Zięcinów, a zdarzyło się, że i w sam dom, wjeżdżają pędzące drogą samochody. Od furtki do ulicy jest bowiem ledwie kilkadziesiąt centymetrów. Urzędnicy deklarują pomoc, twierdzą, że szukają starszemu państwu mieszkania w mieście.
Apolonia i Marian Zięcinowie to starsze małżeństwo. Mieszkają w domu przy ul. Tarnowskiej w Nowym Sączu. Od blisko 40 lat. Gdy się tam wprowadzali, droga nie była zbyt uczęszczana. Po latach to się zmieniło. Teraz to część drogi krajowej nr 75, jednej z najbardziej ruchliwych dróg w mieście.
Tymczasem budynek od drogi dzieli jedynie kilkadziesiąt centymetrów. A kierowcy nierzadko ignorują znaki informujące o ograniczeniu prędkości.
"Huk, szum, straciłam orientację"
Małżeństwo żyje w strachu, bo w każdej chwili na ich posesję może wjechać rozpędzony samochód.
Tak stało się na początku grudnia ubiegłego roku. - Wybierałam się do kościoła, a tu huk, szum, straciłam orientację, nie wiedziałam, co się dzieje. Samochód przejechał przez płot, drzewka w ogródku i wbił się w szybę – wspomina pani Apolonia w rozmowie z portalem tvn24.pl.
Na miejsce wezwani zostali strażacy i policjanci.
- Samochód osobowy po wypadnięciu z jezdni uderzył w ścianę budynku mieszkalnego. Pojazd znajdował się na prawym boku bezpośrednio przy ścianie budynku, dachem w kierunku ściany – relacjonowali strażacy z PSP w Nowym Sączu.
Autem jechały cztery osoby. Cudem ani pasażerom, ani domownikom nic się nie stało. Chociaż, by wydostać podróżujących i postawić samochód, strażacy musieli wyciąć krzewy.
Zniszczone zostały rośliny i ogrodzenie. Ucierpiał też pies, który mieszka przed domem. Jak mówi pani Apolonia, to nie pierwsza taka sytuacja, wcześniej jednak samochody zatrzymywały się na płocie.
Na ulicy, przy której mieszkają państwo Zięcinowie, dochodziło już do tragicznych wypadków.
– Sąsiadka szła chodnikiem, wjechał w nią samochód. Zabił. Teraz stoi krzyż przy drodze. Na moście w pobliżu też doszło do śmiertelnego wypadku, nawet mąż pomagał rannemu. I niedawno w pobliżu domu, pijane chłopaczki jechały, jeden zginął – wylicza pani Apolonia w rozmowie z nami.
O pełną listę wypadków, do których dochodziło w okolicy poprosiliśmy nowosądecką policję.
Jak informuje nas Iwona Grzebyk-Dulak, w ubiegłym roku w rejonie domu państwa Zięcinów doszło do sześciu kolizji. Przyczyną czterech z nich była nieprawidłowa zmiana pasa ruchu, jednej niedostosowanie prędkości do warunków na drodze i kolejnej niezachowanie bezpiecznej odległości od poprzedzającego pojazdu.
- Analiza przyczyn wskazuje, że do zdarzeń drogowych w tym rejonie dochodzi z powodu niestosowania się kierowców do obowiązujących przepisów ruchu drogowego - zaznacza Grzebyk-Dulak.
Nie była w stanie jednak podać, ile i które z wymienionych kolizji miało skończyć się na płocie posesji państwa Zięcina.
Paweł Motyka z PSP w Nowym Sączy przypomina sobie, że w okolicy domu w ostatnich latach dochodziło do wypadków. - Jeden samochód wjechał w latarnię, drugi w słup reklamowy - mówi i dodaje, że lokalizacja domu małżeństwa rzeczywiście jest niekomfortowa.
Już po publikacji materiału skontaktowała się z nami nowosądecka policja. Poinformowano nas, że z sześciu opisanych kolizji jedna zakończyła się mandatem, gdy z powodu niedostosowania prędkości do warunków na drodze w dom państwa Zięcinów wjechał samochód.
Jednak wiele z tych zdarzeń opisanych przez Panią Apolonię mogło nie wymagać interwencji służb.
"No nie da się"
Jak podkreśla pani Apolonia, w domu po prostu mieszkać się nie da. - Huk, szum, nie ma chodnika. Człowiek by na starość chciał mieć trochę spokoju, a tu ciągle strach – mówi w rozmowie z portalem tvn24.pl.
Rodzina prosiła urzędników o przebudowę drogi, zabezpieczenia lub chociaż większy chodnik. Bezskutecznie.
- Rozważaliśmy wszystkie możliwości rozwiązania tego problemu, jednak z przyczyn technicznych jest to niemożliwe - informuje Ryszard Nowak, prezydent Nowego Sącza.
Jego rzecznik, Krzysztof Witowski tłumaczy, że w pobliżu domu państwa Zięcinów w 2015 roku, ze względu na budowę obwodnicy, powstało rondo. - Paradoksalnie, obwodnica i konieczność budowy ronda sprawiły, że teraz przy drodze jest bezpieczniej. Samochody dojeżdżając do ronda muszą zwolnić i już tak nie pędzą - mówi portali tvn24.pl.
- Dom jest w dobrym stanie, ale strach w nim mieszkać. Prezydent obiecał, że coś nam znajdzie i że będzie to mieszkanie własnościowe – mówi nam pani Apolonia. Kiedy mogliby się wyprowadzić? – A ja wiem? – odpowiada.
Zapytaliśmy o to urzędników. Rzecznik prezydenta zapewnia, że trwają poszukiwania lokum. Jednak miałoby to być mieszkanie komunalne.
- Musimy przestrzegać przepisów i procedur. Na razie sprawdzamy, jakie są możliwości - mówi rzecznik prezydenta.
- Postaram się zrobić wszystko, by państwo Apolonia i Marian mogli żyć w spokoju i bezpieczeństwie. Jednak jestem zobowiązany do zachowania wszelkich procedur i działania zgodnie z prawem. Państwa Zięcinów nie zostawię samych z tym problemem - zapewnia sam prezydent Nowego Sącza.
Autor: Magdalena Więsek / Źródło: TVN24 Kraków / Radio Kraków
Źródło zdjęcia głównego: Radio Kraków / Damian Radziak / Bartosz Niemiec